Pan Bóg ma świetne poczucie humoru i daje mi o tym świadectwo niemal codziennie. Uwielbiam Go za to, bo dzięki temu nigdy nie jest nudno! Dzisiaj myślę, że Jego dowcip dosięgnął każdego z nas.
Nie wiesz jaki jest najnowszy dowcip Pana Boga?
Spójrz za okno.
Zima znów zaskoczyła kierowców!
Oj... chyba nie tylko kierowców.
Pan Bóg naucza w przeróżny sposób. Mi ostatnio dał szumy i piski w uchu. Od ubiegłego piątku z tego powodu średnio słyszę na prawe ucho. Można by się zastanowić gdzie tu nauka? To po prostu jakaś infekcja i zwyczajnie trzeba iść do lekarza. Tak, ale jednak ze wszystkiego można wyciągnąć coś dobrego.
Nie wiem czy kiedykolwiek mieliście szumy w uchu. Mogłoby się wydawać, że to zwykły dyskomfort (no bo jak szumi, piszczy i się nie słyszy, to fajnie nie jest), ale… Odkryłam, że wcale mi te piski i szumy nie przeszkadzają. Zupełnie ich nie dostrzegam w ciągu dnia. Zmienia się to jednak kiedy kładę się spać. Szczególnie uderzyło mnie to pierwszej nocy. Domownicy już dawno spali, u sąsiadów też nic już nie było słychać, wyłączyłam szumiący komputer i położyłam się do łóżka. Wtedy do mnie mocno i boleśnie dotarło – cały szum i pisk w uchu został zauważony. Dopiero w chwili, kiedy wszystko na zewnątrz ucichło dostrzegłam, że cały czas coś mi hałasuje w głowie. 24h na dobę.
Wtedy sobie uświadomiłam ile hałasu nas otacza na co dzień. Ile zgiełku i różnych szumów zagłusza to wszystko co w nas. Jesteśmy atakowani dźwiękiem z każdej strony tak mocno, że nie słyszymy nawet kiedy „coś nam się drze” bezpośrednio w uchu. Zrozumiałam jak trudno w takim hałasie odnaleźć Pana Boga. Jak niby mamy znaleźć tą izdebkę żeby się w niej zamknąć i porozmawiać z Nim tak na spokojnie skoro tyle zgiełku dookoła? Postanowiłam wykorzystać moje szumiące ucho do eksperymentu. Zaczęłam się wsłuchiwać w szum mojego ucha. Wśród masy innych dźwięków, pędzących samochodów, rozmów ludzi w autobusie, dobiegającej skądś muzyki, dzwoniącego telefonu itd. ja odnajdywałam ciszę w szumie mego ucha. I powiem Wam, że to niesamowite doświadczenie. Teraz ciszę mam cały czas przy sobie. I przekornie odnalazłam ją w szumie.
Możecie zapytać: dobra, ale co to ma do rzeczy i co ja mam do tego? Pragnę Wam po prostu przekazać, że da się odnaleźć bożą ciszę wśród największego harmidru. Wejść w nią, zamknąć za sobą drzwi i mieć tą oazę spokoju, by porozmawiać z Panem Bogiem. Bóg jest ciszą. Bóg jest w każdym z nas, więc i cisza jest we wnętrzu każdego. Trzeba tylko przebić się przez ogrom hałasu i chcieć się w nią wsłuchać. A kiedy już ją znajdziesz… Nie ma piękniejszego miejsca na modlitwę niż cisza naszego wnętrza.
Cała mądrość od Pana [pochodzi] i z Nim jest na wieki.
Piasek morski, krople deszczu i dni wieczności któż może policzyć?
Wysokość nieba, szerokość ziemi, przepaść i mądrość któż potrafi zbadać?
(...)
To Pan ją stworzył, przejrzał, policzył i wylał ją na wszystkie swe dzieła, na wszystkie stworzenia jako swój dar, a tych, co Go miłują, hojnie w nią wyposażył.
(Syr 1, 1-3, 9-10)
Cała mądrość polega na tym, by Cię miłować Panie. Wtedy o nic nie muszę się martwić, bo Ty hojnie mnie wyposażasz we wszystko czego potrzebuję. A ja bez sensu wciąż główkuję jak powinno być, co robić... Wystarczy zwyczajnie Cię kochać, a dasz Panie całą mądrość. I nie muszę się już martwić jak powinna wyglądać moja droga. Wystarczy, że pójdę za Tobą.