Tutaj trzeba przedefiniowac sobie pojęcie biedy. To co u nas jest nazywane biedą, tutaj jest największym luksusem.
Pomimo tej biedy urzekli mnie ludzie, których spotykam. Mój podziw wzbudza oczywiście przyroda, ale najbardziej ofiarna i odważna postawa naszych polskich misjonarek Pallotynek u których mieszkam.
Jak ich praca jest potrzebna i doceniana przez tubylców niech świadczy film z powitania siostry Edyty powracającej po prawie dwuletniej przerwie. Miała zakładane protezy na oba kolana.
Była to wioska Nkol-Avolo, do której zajechaliśmy po drodze do Doume, naszego docelowego miejsca pobytu położonego 300 km na wschod od stolicy. Przed wyjazdem siostra Edyta w tej wiosce pracowała. Dla ułatwienia dla tutejszych nazywam się "Stani" i jestem kuzynem siostry. Tak naprawdę siostra Edyta jest 'siostrą męża mojej siostry'.