Dlaczego niektóre kobiety są takie wrażliwe i zmienne w nastrojach ?
Może dlatego, że wszystko jest modlitwą ?
Bo wystarczy zwykłe zmęczenie, by skorzystać z obniżonego nastroju i pomodlić się przebłagalnie. Wystarczy czyjaś serdeczna pomoc i uśmiech, by skorzystać z podwyższonego nastroju i pomodlić się wyznaniem zaufania. Wystarczy jeden zgrzyt w pracy, by pomodlić się przeproszeniem.
Nie za siebie. Nie za koleżanki. Nie za wielkie sprawy świata.
Ale za tych, co mieszkają w sercu; za to, co dzieje się - i dziać będzie już niedługo.
I za tych, co są daleko jeszcze od bliskości z Panem.
Każdego dnia można swobodnie grać na wszystkich swych uczuciach i przeżyciach - jak na harfie o dziesięciu strunach - pieśń wstawiennictwem wypełnioną: pełnym prostej prośby, dziękczynnym, przebłagalnym i każdym innym.... Pieśń zależnie od nastroju ukierunkowaną, lecz niezależnie od niego skierowaną ku Jezusowi.
Kobieta - Bogu dzięki! - podobno zmienna jest, więc stale ma w tym zakresie pełen wachlarz możliwości.
I to jest cudowne.
meroutka
|