Z Dzienniczka s. Faustyny
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Bądź uwielbiona, o Przenajświętsza Trójco, teraz i czasu wszelkiego. Bądź uwielbiona we wszystkich dziełach i tworach Swoich. Niech będzie podziwiana i wysławiana wielkość Miłosierdzia Twego, o Boże. (Dz 5) |
|
Z Dzienniczka
s. Faustyny
O Boże mój
Gdy patrzę w przyszłość ogarnia mnie trwoga,
Ale po cóż zagłębiać się w przyszłości?
Dla mnie jest tylko chwila obecna droga,
Bo przyszłość może w duszy mojej nie zagości.
Czas, który przeszedł, nie jest w mojej mocy,
By coś zmienić, poprawić lub dodać,
Bo tego nie dokazał ani mędrzec, ani prorocy,
A więc co przeszłość w sobie zawarła, na Boga zdać.
O chwilo obecna, ty do mnie należysz cała,
Ciebie wykorzystać pragnę, co tylko jest w mej mocy,
A chociaż jestem słaba i mała
Dajesz mi łaskę swej wszechmocy.
A więc z ufnością w Miłosierdzie Twoje
Idę przez życie jak dziecko małe,
I składam Ci codziennie w ofierze serce moje
Rozpalone miłością o Twoją większą chwałę. (Dz 2) |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Królu Miłosierdzia, kieruj duszą moją (Dz 3). |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Wielkie są błędy języka. Dusza nie dojdzie do świętości, jeżeli nie będzie uważać na język swój.
(Dz 92) |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Wchodzę głębiej w siebie i nic nie widzę oprócz wielkiej nędzy. Widzę także
jasno wielką świętość Boga, nie śmiem wznieść oczu do Niego, ale rzucam się w proch pod
stopy Jego i żebrzę o miłosierdzie. (Dz 23) |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
W pewnej chwili zastanawiałam się o Trójcy Świętej, o Istocie Boga. Koniecznie chciałam zgłębić i poznać, kto jest Ten Bóg. W jednej chwili duch mój został porwany jakoby w zaświaty, ujrzałam Jasność nieprzystępną, a w niej jakoby trzy źródła jasności, której pojąć nie mogłam. A z tej Jasności wychodziły słowa w postaci gromu i okrążyły niebo i ziemię. Nic nie rozumiejąc z tego zasmuciłam się bardzo. Wtem z morza jasności wyszedł nasz ukochany Zbawiciel w piękności niepojętej, z Ranami jaśniejącymi. A z onej jasności było słychać głos taki: Jakim jest Bóg w Istocie swojej, nikt nie zgłębi, ani umysł anielski, ani ludzki. Jezus mi powiedział: Poznawaj Boga przez rozważanie przymiotów Jego. Po chwili Jezus zakreślił ręką znak krzyża i znikł. (Dz 30) |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Wieczorem, kiedy byłam w celi, ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. W milczeniu wpatrywałam się w Pana, dusza moja była przejęta bojaźnią, ale i radością wielką. Po chwili powiedział mi Jezus: wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu ufam Tobie. Pragnę, aby obraz ten czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie. (Dz 47)
|
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Często odczuwałam Mękę Pana Jezusa w ciele moim, chociaż to było niedostrzegalnym, cieszę się z tego, bo Jezus tak chce. Jednak trwało to krótki okres. Cierpienia te zapalały duszę moją ogniem miłości ku Bogu i duszom nieśmiertelnym. Miłość zniesie wszystko, miłość przetrwa śmierć, miłość nie lęka się niczego... (Dz 46) |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także, już tu na ziemi zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci. Ja Sam bronić ją będę jako Swej chwały. (Dz 48)
|
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Mój obraz w duszy twojej jest.
Ja pragnę, aby było Miłosierdzia święto. Chcę, aby ten obraz,
który wymalujesz pędzlem,
żeby był uroczyście poświęcony
w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, ta niedziela ma być Świętem miłosierdzia. (Dz 49)
|
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Cierpienie jest
wielką łaską.
Przez cierpienie dusza upodabnia się do Zbawiciela, w cierpieniu krystalizuje się miłość. Im większe cierpienie, tym nasza miłość staje się czystsza. (Dz 57b)
|
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Lęk mnie teraz przejmuje, kiedy nieraz da się słyszeć, jak która dusza mówi, że nie ma spowiednika czyli kierownika. Ponieważ wiem, jak wielkie szkody sama ponosiłam kiedy nie miałam tej pomocy. Bez kierownika łatwo można zejść na manowce. (Dz 61) |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
O życie szare
i monotonne, ile
w tobie skarbów. Żadna godzina nie jest podobna do siebie, a więc szarzyzna i monotonia znikają, kiedy patrzę na wszystko okiem wiary. Łaska, która jest dla mnie
w tej godzinie, nie powtórzy się
w godzinie drugiej. Będzie mi dana w godzinie drugiej, ale już nie ta sama. Czas przechodzi, a nigdy nie wraca. Co w sobie zawiera, nie zmieni się nigdy, pieczętuje pieczęcią na wieki. (Dz 62) |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Jezu mój, choć noc ciemna wokoło i ciemne chmury zasłaniają mi horyzont, jednak wiem, że nie gaśnie słońce. O Panie, chociaż Cię pojąć nie mogę i nie rozumiem działania Twego, jednak ufam miłosierdziu Twemu. |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
+ Rezurekcja. Dziś w czasie rezurekcji ujrzałam Pana Jezusa w wielkim blasku, Który zbliżył się do mnie i rzekł: - pokój wam dzieci moje i wzniósł rękę i błogosławił. Rany rąk i nóg i boku były niezatarte, ale jaśniejące. Wtedy się spojrzał na mnie z taką łaskawością i miłością, że dusza moja zatonęła cała w Nim – i rzekł do mnie – wzięłaś wielki udział w Męce Mojej, dlatego daję ci ten wielki udział w chwale i radości Mojej. Cała rezurekcja wydala mi się jedną minutą. Dziwne skupienie ogarnęło moją duszę i trwało przez całe święta. Łaskawość Jezusa jest tak wielka, że to nie da się wypowiedzieć. (Dz 205) |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Bóg nikomu Miłosierdzia Swego nie odmówi. Niebo i ziemia może się odmienić, ale nie wyczerpie się Miłosierdzie Boże. |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Jezu mój, kieruj umysłem moim, weź w zupełne posiadanie moją całą istotę, zamknij mnie w głębi Serca Swego i chroń mnie od napaści wroga. W Tobie jedyna moja nadzieja. Mów przez usta moje, kiedy będę z możnymi i uczonymi, ja nędza największa, aby poznali, iż sprawa ta Twoją jest i od ciebie pochodzi. (Dz 76) |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Widzę, ze Bóg nigdy nie dopuści ponad to, co możemy znieść. O, nie lękam się niczego, jeżeli zsyła na duszę udręczenia wielkie, to jeszcze większą wspiera łaską, chociaż jej wcale nie spostrzegamy. Jeden akt ufności w takich chwilach, oddaje Bogu więcej chwały, niż wiele godzin przepędzonych na pociechach w modlitwie. |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Napisz to: nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, przychodzę wpierw jako Król miłosierdzia. Nim nadejdzie dzień sprawiedliwy, będzie dany ludziom znak na niebie taki. Zgaśnie wszelkie światło na niebie i będzie wielka ciemność po całej ziemi. Wtenczas ukaże się znak krzyża na niebie,
a z otworów gdzie były ręce i nogi przebite Zbawiciela, [będą] wychodziły wielkie światła, które przez jakiś czas będą oświecać ziemię. Będzie to na krótki czas przed dniem ostatecznym. (Dz 83) |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Przed tronem Bożym widziałam Moce niebieskie, które bez ustanku wielbią Boga. Poza stolicą widziałam jasność nieprzystępną dla stworzeń; wchodzi tam tylko Słowo Wcielone, jako pośrednik. Kiedy Jezus wszedł do onej jasności - usłyszałam te słowa: Napisz zaraz, co słyszysz: Jestem Panem w istności swojej i nie znam nakazów ani potrzeb. Jeżeli powołuję stworzenia do bytu - jest to przepaść Miłosierdzia mego. |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Kiedy ujrzałam swego spowiednika, jak wiele ma cierpieć z powodu tego dzieła, które Bóg przez niego przeprowadza, zatrwożyłam się na chwilę i rzekłam do Pana: Jezu, przecież ta sprawa Twoją jest i dlaczego tak z nim postępujesz, co się wydaje, jakbyś mu utrudniał, a przecież żądasz, aby czynił. Napisz: że dniem i nocą wzrok Mój spoczywa nad nim, a że dopuszczam te przeciwności, to dlatego, aby pomnożyć jego zasługi. Nie za pomyślny wynik nagradzam, ale za cierpliwość i trud dla Mnie podjęty. (Dz 86) |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Jezu mój, Ty Sam wiesz, ile cierpię prześladowań, a tylko dlatego, że jestem ci wierna i ze silnie stoję przy żądaniach Twoich. Tyś siłą moją - wspieraj mnie, abym zawsze wiernie spełniała wszystko, co żądasz ode mnie. Ja sama z siebie nic nie mogę, ale jeżeli Ty mnie wspierasz, niczym mi są wszystkie trudności. O Panie, widzę dobrze, że życie moje od pierwszej chwili, kiedy dusza moja otrzymała zdolność poznania ciebie, jest ustawiczną walką i to coraz zaciętszą. Każdego poranku w czasie rozmyślania gotuję się do walki na cały dzień, a Komunia św. jest mi zapewnieniem, że zwyciężę i tak bywa. Lękam się dnia, w którym nie ma Komunii św. Ten Chleb Mocnych daje mi wszelką siłę do prowadzenia tego dzieła i mam odwagę do pełnienia wszystkiego, czego żąda Pan. Odwaga i moc, która jest we mnie, nie jest moja, ale Tego, który mieszka we mnie - jest Eucharystia. Jezu mój, jak wielkie są niezrozumienia, nieraz gdyby nie Eucharystia, nie miałabym odwagi iść dalej po tej drodze, którąś mi wskazał. (Dz 91)
|
Z Dzienniczka
s. Faustyny
O Panie mój, rozpal miłość ku sobie, aby wśród burz, cierpień i doświadczeń nie ustał duch mój. Widzisz jak słabą jestem. Miłość wszystko może. (Dz 94)
|
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Mały członek jest język, ale wielkie rzeczy czyni. Zakonnica niemilcząca, nie dojdzie nigdy do świętości, czyli nie zostanie świętą. Niech się nie łudzi – chyba, że mówi przez nią Duch Boży, wtenczas nie wolno milczeć. Ale na to, żeby słyszeć głos Boży, trzeba mieć ciszę w duszy i być milczącą, nie milczeniem ponurym, ale ciszą w duszy, to jest skupieniem w Bogu. Można wiele mówić, a nie przerwać milczenia, a zarazem można niewiele mówić, a zawsze łamać milczenie. O, jak niepowetowaną szkodę przynosi niezachowanie milczenia. Wiele się krzywdy wyrządza bliźnim, ale najwięcej – to własnej duszy.
|
Z Dzienniczka
s. Faustyny
O Jezu, miłosierdzia, drżę, kiedy pomyślę, że mam zdawać sprawę z języka, w języku jest życie, ale i śmierć,
a nieraz językiem zabijamy, popełniamy prawdziwe zabójstwo - i to mamy jeszcze uważać za rzecz małą? Naprawdę, nie rozumiem takich sumień. Poznałam pewną osobę, która dowiedziawszy się
od innej pewnej rzeczy, którą
o niej mówiono... rozchorowała się ciężko, a więc ubyło tam wiele krwi i wiele wylała łez, i potem nastąpiło smutne następstwo,
a więc nie miecz, ale język dokonał tego. O mój Jezu milczący, miej miłosierdzie nad nami.
|
Z Dzienniczka
s. Faustyny
O mój Jezu, wiele mi dałeś w tym krótkim życiu doświadczeń, wiele rzeczy zrozumiałam, nawet takich,
że teraz się dziwię. O, jak dobrze zdać się we wszystkim na Boga
i pozwolić Bogu w całej pełni działać w duszy.
|
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Dusza moja została pogrążona w Bogu
i zalana tak wielkim szczęściem,
że ani w części tego napisać nie mogę. Czułam, że majestat Jego otacza mnie. Dziwnie zostałam zlana z Bogiem. Widziałam wielkie upodobanie Boże w sobie
i nawzajem utonął duch mój w Nim. Świadoma tego zjednoczenia się
z Bogiem, czuję, że jestem szczególnie umiłowana, i nawzajem kocham całą siłą swej duszy.
|
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Miłość czysta zdolna jest do czynów wielkich i nie łamią jej trudności ani przeciwności; jak miłość jest mocna mimo wielkich trudności - tak też jest wytrwała w szarym, codziennym, żmudnym życiu. Ona wie, że by się Bogu przypodobać, jednego potrzeba, to jest, aby najdrobniejsze rzeczy czynić
z wielkiej miłości - miłość i zawsze miłość. |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Miłość czysta nie błądzi, ona ma dziwnie dużo światła i nic nie zrobi, co by się Bogu miało nie podobać. Przemyślna jest w czynieniu tego, co milsze Bogu, i nikt jej nie dorówna; szczęśliwa, gdy może się wyniszczać i płonąć jak czysta ofiara. Im więcej czyni z siebie, tym jest szczęśliwsza, ale też nikt nie umie wyczuć niebezpieczeństw tak z daleka, jak ona; umie zdzierać maskę i wie, z kim ma do czynienia. |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Wiele marnowałam łaski Bożej, gdyż zawsze się bałam złudzenia. I chociaż Bóg mnie tak potężnie pociągał ku sobie, że często nie było w mej mocy opierać się łasce Jego, gdy nagle zostałam pogrążona w Nim, a w tych chwilach Jezus mnie tak napełniał swym pokojem, że później, chociaż chciałam się niepokoić, to nie mogłam. - I wtem usłyszałam w duszy te słowa: "Abyś była spokojna, że Ja jestem sprawcą tych wszystkich żądań od ciebie, udzielę ci tak głębokiego spokoju, że chociażbyś chciała się niepokoić i trwożyć, dziś nie będzie to w twej mocy, ale miłość będzie zalewać twą duszę, aż do zapomnienia
o sobie". |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Najczęściej doznawałam łask Bożych, kiedy się najmniej tego spodziewałam. |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Dusza zbroi się przez modlitwę
do walki wszelakiej. W jakimkolwiek dusza jest stanie, powinna się modlić. Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo inaczej utraciłaby swą piękność: modlić się musi dusza dążąca do tej czystości, bo inaczej nie doszłaby do niej: modlić się musi dusza dopiero co nawrócona, bo inaczej upadłaby z powrotem; modlić się musi dusza grzeszna, pogrążona
w grzechach, aby mogła powstać. I nie ma duszy, która by nie była obowiązana
do modlitwy, bo wszelka łaska spływa przez modlitwę. |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Niech dusza wie,
że aby się modlić
i wytrwać w modlitwie, musi się uzbroić
w cierpliwość i mężnie pokonywać trudności zewnętrzne i wewnętrzne - trudności wewnętrzne: zniechęcenie, oschłości, ociężałość, pokusy; zewnętrzne: wzgląd ludzki -
i [musi] uszanować chwile, które są przeznaczone na modlitwę. Sama tego doświadczyłam, że jeżeli nie odprawiłam modlitwy w czasie dla niej przeznaczonym, później też jej nie odprawiłam, bo mi obowiązki nie pozwoliły, a jeżeli ją odprawiłam, to z wielkim trudem, bo myśl ucieka
do obowiązku. |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Zdarzała mi się ta trudność, że jeżeli dusza dobrze odprawiła modlitwę i wyszła
z niej z wewnętrznym, głębokim skupieniem, inni sprzeciwiają jej się w tym skupieniu, a więc musi być i cierpliwość, aby wytrwać w modlitwie. Zdarzała mi się taka rzecz niejednokrotnie, że kiedy dusza moja była głębiej pogrążona
w Bogu i większy owoc odniosła z modlitwy, i obecność Boża towarzyszyła w ciągu dnia,
a przy pracy było większe skupienie i większa dokładność, i wysiłek w obowiązku -
to jednak zdarzało mi się,
że właśnie wtenczas najwięcej miałam upomnień, że jestem nieobowiązkowa, że jestem obojętna na wszystko, bo dusze mniej skupione chcą, aby i inni byli im podobni, ponieważ są dla nich ustawicznym wyrzutem. |
Z Dzienniczka
s. Faustyny
Dusza szlachetna
i delikatna może być nawet najprostsza, ale o uczuciach delikatnych; taka dusza we wszystkim upatruje Boga. wszędzie Go znajduje, umie Boga znaleźć nawet pod najtajniejszymi rzeczami. Wszystko dla niej ma znaczenie, wszystko sobie wysoce ceni,
za wszystko Bogu dziękuje,
ze wszystkiego wyciąga korzyść dla duszy, a wszystką chwałę odnosi do Boga. Jemu ufa i nie miesza się, gdy przyjdzie czas doświadczeń. Ona wie, że Bóg zawsze jest Ojcem najlepszym, a na wzgląd ludzki niewiele zważa. Za najmniejszym podmuchem Ducha Świętego idzie wiernie, cieszy się tym Gościem duchowym i trzyma się Go jak dziecię matki. Tam, gdzie inne dusze zatrzymują się
i trwożą — ona przechodzi bez lęku i trudności. |
Z Dzienniczka s. Faustyny
W pewnym dniu ujrzałam dwie drogi: jedna szeroka, wysypana piaskiem i kwiatami, pełna radości i muzyki i różnych przyjemności. Ludzie idąc tą drogą tańcząc i bawiąc się - dochodzili do końca, nie spostrzegają się, że już koniec. A na końcu tej drogi była straszna przepaść, czyli otchłań piekielna. Dusze te na oślep wpadały w tę przepaść, jak szły, tak i wpadały. A była ich wielka liczba, że nie można było ich zliczyć. I widziałam drugą drogę, a raczej ścieżkę, bo była wąska i zasłana cierniami i kamieniami, a ludzie, którzy nią szli ze łzami w oczach i różne boleści były ich udziałem. Jedni padali na te kamienie, ale zaraz powstawali i szli dalej. A w końcu drogi był wspaniały ogród przepełniony wszelkim rodzajem szczęścia i wchodziły tam te wszystkie dusze. Zaraz w pierwszym momencie zapominały o swych cierpieniach. (Dz 153) |
Z Dzienniczka s. Faustyny
W pewnej chwili pragnęłam przystąpić do Komunii św., ale miałam pewną wątpliwość i nie przystąpiłam. Cierpiałam z tego powodu strasznie. Zdawało mi się, że mi serce pęknie z bólu. Kiedy zajęłam się pracą, pełna gorzkości w sercu, nagle stanął Jezus przy mnie i rzekł mi: córko Moja, nie opuszczaj Komunii św., chyba wtenczas, kiedy wiesz dobrze, że upadłaś ciężko, poza tym niech cię nie powstrzymują żadne wątpliwości w łączeniu się ze Mną w Mojej tajemnicy miłości. Drobne twoje usterki znikają w Mojej miłości, jak źdźbło słomy rzucone na wielki żar. Wiedz o tym, że zasmucasz Mnie bardzo, kiedy Mnie opuszczasz w Komunii świętej. (Dz 156) |
Z Dzienniczka s. Faustyny
W dniu krucjaty (...) w dniu tym moim należy do mnie wynagradzać Panu za wszystkie zniewagi i nieuszanowania, modlić się, aby w dniu tym nie popełniło się żadne świętokradztwo. Duch mój w dniu tym był rozpalony szczególną miłością ku Eucharystii. Zdawało mi się, że jestem przemieniona w żar. Kiedy się zbliżyłam do Komunii św., kapłan, który mi podawał Pana Jezusa, druga Hostia uczepiła się rękawa i nie wiedziałam, którą przyjąć. Kiedy się tak chwilę namyślałam, kapłan ten, zniecierpliwiony, dał ruch ręką, abym przyjęła. Kiedy przyjęłam tę Hostię, którą mi podał — druga upadła mi na ręce. Ksiądz poszedł do końca balustrady komunikować, a ja trzymałam Pana Jezusa na rękach przez cały ten czas. Kiedy się kapłan zbliżył powtórnie, podałam mu Hostię, aby zabrał do kielicha, bo w pierwszej chwili, kiedy przyjęłam Pana Jezusa, to przecież nie mogłam mówić, że drugi upadł — dopiero, jak spożyłam. Jednak kiedy miałam Hostię w ręku, odczułam taką moc miłości, że przez dzień cały nie mogłam nic ani jeść, ani wrócić do przytomności. Z Hostii usłyszałam te słowa: Pragnąłem spocząć na rękach twoich, nie tylko w sercu twoim, i nagle w tym momencie ujrzałam małego Jezusa. Ale kiedy zbliżył się kapłan — widziałam z powrotem Hostię. |
Z Dzienniczka s. Faustyny
+ Sam mi każesz się ćwiczyć w trzech stopniach miłosierdzia; pierwsze: uczynek miłosierny - jakiegokolwiek on będzie rodzaju; drugie: słowo miłosierne - jeżeli nie będę mogła czynem, to słowem; trzecim: - jest modlitwa. Jeżeli nie będę mogła okazać czynem, ani słowem miłosierdzia, to zawsze mogę modlitwą. Modlitwę rozciągam nawet tam, gdzie nie mogę dotrzeć fizycznie. O Jezu mój, przemień mnie w Siebie, bo Ty wszystko zawsze możesz. (Dz 163) |
Z Dzienniczka s. Faustyny
W modlitwie zawsze znajduję światło i moc ducha, chociaż są nieraz chwile ciężkie i bardzo przykre, tak, że nieraz nie można pojąć, że to w klasztorze dziać się może. Dziwnie Bóg dopuszcza, ale to się dzieje zawsze w tym celu, by się okazała w duszy cnota, albo, aby się wyrobiła. Na to są przykrości. (Dz 166) |
|
|
|
|
|