Czasem wdaję się w rozmowę z kimś opowiadającym chętnie o krzywdach, które go spotkały. Próbuję namówić, żeby przebaczył.
I słyszę przeróżnego pokroju argumenty: - takie coś? przebaczyć?? - żeby mój krzywdziciel był bezkarny? - żeby znowu ktoś mnie skrzywdził? - mam udawać, że nic się nie stało? O, nie.
Zastanawiam się, co poczują i pomyślą te osoby, gdy pójdą prosić Boga o przebaczenie swoich grzechów, a Bóg odpowie: - takie coś? przebaczyć?? - żebyś był bezkarny? - żebyś znowu kogoś skrzywdził? - mam udawać, że nic się nie stało? O, nie.
Przebaczenie: - nie jest udawaniem, że nic się nie stało lub kasowaniem konsekwencji. Jeśli ktoś zabił człowieka, niech odsiedzi swój wyrok w więzieniu. - nie jest zapominaniem o tym, co się stało. Jesteś człowiekiem, którego Bóg stworzył razem z pamięcią - ale niech twoja pamięć też będzie święta. - nie jest wystawianiem się na powtórki krzywd. Jeśli ktoś mi zadaje ciosy, mam prawo ograniczyć kontakty.
W przebaczeniu nie chodzi o twojego krzywdziciela. Chodzi o ciebie i twoje życie duchowe.
Niech twoje serce będzie wolne przed Bogiem.
Marysia
|