Noc taka zwykła, słońce już się skryło,
noc taka zwykła… jakby jej nie było.
Bez wiatru - wcale - chyba od wieczora,
Choć zwykle wieje, kiedy jest ta pora.
Gwiazdy tak jasne – czerń nieba zrywają,
liczniejsze piasku - się zdaje – czekają.
Chłodno drobinę, jak to o tej porze.
Czy coś w Betlejem dziś zdarzyć się może?
Wioska zwyczajna, biedna, zapomniana,
Prawie nikomu - poza nią - nie znana.
Gwiazda nadbiega, z drugiej księżyc wschodzi…
koło gospody - Matka Syna rodzi.
W stajni, przy żłobie, z dala od gawiedzi…
i porodziła – teraz cicho siedzi,
tuląc do piersi dziecko zapłakane.
Wierząc głęboko, że od Boga dane.
Noc taka zwykła - jakby jej nie było,
Ale tej nocy - Dziecię się zrodziło.
Cicha, z gwiazdami – co świecą wysoko.
Noc taka zwykła - choć inna… głęboko.
Korim
Kochani życzymy - zmiany codzienności
i niechaj Duch Boży w niej na stałe gości!
Owszem i czasami - podniesienia góry, :)
sięgnięcia wysoko, głową ponad chmury!
Ale tylko po to - by dostrzec - tę chwilę,
co jest tu i teraz - nie o całe mile.
Nie w głębi przeszłości - ni marzeń rozstajem,
ale tu i teraz... tym co dziś nam daje!
jw
|