Święta codzienność. Część 2: Ucieczki i zaniechania PDF Drukuj Email
Artykuły
wtorek, 19 kwietnia 2016 17:17

II Ucieczki i zaniechania

"Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy osiągnęli mądrość serca." (Ps 90, 12)

Cisza

Ja: od czasu rozpoczęcia świadomego życia taki schemat: cisza - Misja - cisza - Misja.

Misja: czas odkrycia zadania i odczucie, że robię to, co powinienem. Nie czuję wtedy zmęczenia, zniechęcenia. Pasja, zaangażowanie na 100%. Muminy - Kaczorów, Hospicjum(?), grupa plastyczna MY, Ukraina-Jedność, Ukraina-więzienie.

Cisza: czas pomiędzy Misjami. Rok, dwa lata. Nic się nie dzieje (tak mi się wydaje). „Co ja tutaj robię?” Zmęczenie, zniechęcenie. Żadnych owoców. Szara codzienność. Jak się okazuje, „przy okazji” coś jednak się dzieje. Widzę to dopiero „po fakcie”. Schronisko dla bezdomnych (rok), Ukraina-fastów (2 lata), teraz Hermanice. Czas „ciszy”, jakby czas przygotowania do Misji (Fastów: uczenie się języka, poznawanie narodu).

Czas ciszy = czas „szarej codzienności”. Wymaga wytrwałości. To czas znaków zapytania, bez odpowiedzi. Czas pretensji do siebie. „Coś robię nie tak, coś robię niedobrze, albo za mało”. Wytrzymać. Nie wpaść w rozpacz, rozczarowanie, żal. Najważniejsze: nie uciec!!!!

Czas ciszy – czas święty inaczej. Nie tak jak sobie wyobrażamy.
 

Ucieczki do cielca

A gdy lud widział, że Mojżesz opóźniał swój powrót z góry, zebrał się przed Aaronem i powiedział do niego: «Uczyń nam boga, który by szedł przed nami, bo nie wiemy, co się stało z Mojżeszem, tym mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej». Aaron powiedział im: «Pozdejmujcie złote kolczyki, które są w uszach waszych żon, waszych synów i córek, i przynieście je do mnie». I zdjął cały lud złote kolczyki, które miał w uszach, i zaniósł je do Aarona. A wziąwszy je z ich rąk nakazał je przetopić i uczynić z tego posąg cielca ulany z metalu. I powiedzieli: «Izraelu, oto bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej». A widząc to Aaron kazał postawić ołtarz przed nim i powiedział: «Jutro będzie uroczystość ku czci Pana». Wstawszy wcześnie rano, dokonali całopalenia i złożyli ofiary biesiadne. I usiadł lud, aby jeść i pić, i wstali, żeby się bawić.
(...) A Mojżesz zbliżył się do obozu i ujrzał cielca i tańce. Rozpalił się wówczas gniew Mojżesza i rzucił z rąk swoich tablice i potłukł je u podnóża góry. A porwawszy cielca, którego uczynili, spalił go w ogniu, starł na proch, rozsypał w wodzie i kazał ją pić Izraelitom. I powiedział Mojżesz do Aarona: «Cóż ci uczynił ten lud, że sprowadziłeś na niego tak wielki grzech?» Aaron odpowiedział: «Niech się mój pan nie unosi na mnie gniewem, bo wiesz sam, że ten lud jest skłonny do złego. Powiedzieli do mnie: "Uczyń nam boga, który by szedł przed nami, bo nie wiemy, co się stało z Mojżeszem, z tym mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej". Wtedy rzekłem do nich: "Kto ma złoto, niech je zdejmie z siebie". I złożyli mi je, i wrzuciłem je w ogień, i tak powstał cielec». (Wj 32, 1-6.19-24)

Nie wytrzymali czasu czekania. Żadnych „fajerwerków”, żadnych wyjaśnień: o co chodzi. Nie wiadomo, jak długo to potrwa. Szara codzienność. Zapomnieli, że naprawdę „szarą codzienność” mieli przez 200 lat w Egipcie. Teraz w drodze: tylko święta codzienność. Dana im jako dar od Boga. Ucieczka „do cielca”.

Nasze ucieczki „do cielca”. Moje postanowienie wielkopostne o wyłączeniu Internetu o 19-tej. Odkrycie, że siedzenie w wiadomościach, w kontaktach ze znajomymi, w śledzeniu co tam na Ukrainie - jest moją ucieczką przed rzeczywistością, której nie rozumiem. I do której nie mam klucza (dzieci, wspólnota małżeństw). Odkrywam wyłączając Internet wieczorem, jak nastaje cisza. Jak po np. koncercie. Odkrywam, w jakim zgiełku ja żyję. I naprawdę nie słyszę… tego co mówi do mnie Bóg.

A Bóg mówi do nas non-stop! W tej właśnie codzienności. Uciekamy od tej rzeczywistości w „coś”, co zagłusza odbiór. Dlatego bywamy rozczarowani, nieszczęśliwi, znudzeni tym, czym żyjemy. Bo nie słyszymy głosu Boga. Albo wsłuchujemy się w Jego głos tylko tam i wtedy, gdy sami sobie wybierzemy. A Bóg mówi: przez ludzi, których omijam, sytuacje, od których uciekam, spotkania, na które nie idę.
 

Ucieczki przed czasem

"Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy osiągnęli mądrość serca." (Ps 90, 12)

Ucieczka przed czasem. Mądrość serca: świadomość, ile mam lat. I co to oznacza dla mego ciała i duszy. Można mieć lat 25 i zachowywać się jak starzec. Można mieć lat 50 i zachowywać się jak nastolatek.

Przypomina się Dezyderata: Przyjmij spokojnie co Ci lata doradzają z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości.

Obecne czasy: kult młodości, dobrego samopoczucia, dobrej formy. To ucieczka od stanu faktycznego. Który JEST i nic tego nie zmieni. Bo ten stan jest dobry, sam w sobie.

Albo w drugą stronę: problemy wieku młodzieńczego (z sobą). Ucieczka w smutek, przygnębienie, „powagę”. Pragnienie, aby wyglądać staro, poważnie, „depresyjnie”, żadnego uśmiechu.
 

Zaniechania

Zaniechanie - nie podjęcie tej rzeczywistości, którą mam tu i teraz. Przykład: rzeczywistość w Polsce. Bardzo skomplikowana. Nie można jej porównać z tym co było. Narzędzia do interpretacji, jakie znamy, nie pasują teraz. Co można: używać ROZUMU. Szukać prawdy, nie tylko korzystać „na skróty” z gotowej interpretacji, którą znajdujemy w jednej gazecie, w jednym programie TV. To jest zaniechanie. Gdy nie szukamy klucza do codzienności, a korzystamy z tego „klucza”, który nam ktoś poda. To mniejszy wysiłek i mniej do stracenia. I zaczynamy, nawet o tym nie wiedząc, żyć w nieprawdzie. Zostaliśmy zmanipulowani! Zwiedzeni. A zaczęło się od tego, że zaniechaliśmy tego co nas należało. Samodzielnego myślenia.

Źródło tych "skomplikowanych rzeczywistości": Biblia –
Kiedy jednak Samuel się postarzał, sędziami nad Izraelem ustanowił swoich synów. Pierworodny syn jego nazywał się Joel, drugiemu było na imię Abiasz: sądzili oni w Beer-Szebie. Jednak synowie jego nie chodzili jego drogą: szukali własnych korzyści, przyjmowali podarunki, wypaczali prawo. Zebrała się więc cała starszyzna izraelska i udała się do Samuela do Rama. Odezwali się do niego: «Oto ty się zestarzałeś, a synowie twoi nie postępują twoimi drogami: ustanów raczej nad nami króla, aby nami rządził, tak jak to jest u innych narodów». 
Nie podobało się Samuelowi to, że mówili: «Daj nam króla, aby nami rządził». Modlił się więc Samuel do Pana. A Pan rzekł do Samuela: «Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do ciebie, bo nie ciebie odrzucają, lecz Mnie odrzucają jako króla nad sobą. Podobnie jak postępowali od dnia, w którym ich wyprowadziłem z Egiptu, aż do dnia dzisiejszego, porzucając Mnie i służąc innym bogom, tak postępują i z tobą. Teraz jednak wysłuchaj ich głosu, tylko wyraźnie ich ostrzeż i oznajmij im prawo króla, który ma nad nimi panować». 

I powtórzył Samuel wszystkie słowa Pana ludowi, który od niego zażądał króla. Mówił: «Oto jest prawo króla mającego nad wami panować: Synów waszych będzie on brał do swego rydwanu i swych koni, aby biegali przed jego rydwanem. I uczyni ich tysiącznikami, pięćdziesiątnikami, robotnikami na roli swojej i żniwiarzami. Przygotowywać też będą broń wojenną i zaprzęgi do rydwanów. Córki wasze zabierze do przyrządzania wonności oraz na kucharki i piekarki. Zabierze również najlepsze wasze ziemie uprawne, winnice i sady oliwkowe, a podaruje je swoim sługom. Zasiewy wasze i winnice obciąży dziesięciną i odda ją swoim dworzanom i sługom. Weźmie wam również waszych niewolników, niewolnice, waszych najlepszych młodzieńców i osły wasze i zatrudni pracą dla siebie. Nałoży dziesięcinę na trzodę waszą, wy zaś będziecie jego sługami. Będziecie sami narzekali na króla, którego sobie wybierzecie, ale Pan was wtedy nie wysłucha». Odrzucił lud radę Samuela i wołał: «Nie, lecz król będzie nad nami, abyśmy byli jak wszystkie narody, aby nas sądził nasz król, aby nam przewodził i prowadził nasze wojny!» Samuel wysłuchał wszystkich słów ludu i powtórzył je uszom Pana. A Pan rzekł do Samuela: «Wysłuchaj ich żądania i ustanów im króla!» (1 Sm 8, 1-22)

Potem było tylko gorzej. Nie tylko królowie zniszczyli historię Izraela, lecz w historii ludzkości władza nigdy nie była doskonała. Nie było doskonałych systemów politycznych.

Izrael „nie wytrzymał” tej naprawdę świętej rzeczywistości, gdy ich Królem był Bóg. Nie wystarczała im. Sięgnęli po coś bardziej „atrakcyjnego”.

To przypomina nam o innym zaniechaniu, które było wcześniej:
A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: «Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?» Niewiasta odpowiedziała wężowi: «Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli». Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło». Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł. A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski. (Rdz. 3, 1-7)

Grzech pierworodny to zaniechanie codzienności Raju. Pragnienie „czegoś więcej”, pragnienie „atrakcji”. Poznanie zła nie było wpisane w tę codzienność. Zło tylko dla nas, teraz jest „atrakcyjne”. Myślenie: „faktycznie nie mieć możliwości poznania zła, to ograniczenie prawa do wolności”. Człowiek po grzechu pierworodnym uczynił ze zła wartość = byt. To też „dzięki” literaturze, sztuce. A zło według Tomasza z Akwinu jest niebytem. „Zło to brak Dobra”. Szatan to Anioł, który odrzucił świadomie Dobro.

Tu mieszczą się wszyscy ci, którzy porzucają rodziny, zakony, kapłaństwo. Nie wytrzymali w codzienności Dobra. Zaniechali włączenia się w przestrzeń Dobra. Zwiedzeni, uwiedzeni, jak Adam i Ewa.
 

Codzienność

Obraz: Trawa, kwitnąca, kłosy trawy, różne etapy. Taka jest nasza codzienność. Ma różne etapy. Podobnie jak trawa na łące. To jest proces. Zimą trawa przypomina umarłe pole. A potem wiosna – zaczyna się nowe życie. To nowe życie też jest procesem. Etap kiełkowania, etap zieloności, etap kwitnienia, etap rozsiewania nasion, etap oczekiwania (nasiona w ziemi). Jakie bogactwo! Taka jest nasza codzienność! Ona żyje! Gdy uciekamy od niej, gdy zaniechamy włączenia się w nią – uciekamy od życia w stronę złudzenia – w stronę śmierci.

Film „Bogowie”: „Dla lekarza wielkość i pokora są tak samo trudne.”
To jest nasza codzienność: wielkość i pokora = zadanie na każdy dzień. To smak życia!

Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech, i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy. O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść. Unikaj głośnych i napastliwych - są udręką ducha.
Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie. Niech twoje osiągnięcia, zarówno jak plany, będą dla Ciebie źródłem radości.
Wykonaj swą pracę z sercem - jakakolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz w zmiennych kolejach losu. Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa. Niech Ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.
Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie, co Ci lata doradzają, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości.
Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny. Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj.
I czy to jest dla ciebie jasne, czy nie - wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze. Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje, czymkolwiek się trudzisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia, w zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą.
Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat.
Bądź pogodny. Dąż do szczęścia.
(Max Ehrmann)

o. Tomasz OP

Zmieniony: wtorek, 19 kwietnia 2016 18:50
 
RocketTheme Joomla Templates