Zaufanie PDF Drukuj Email
Marysia pisze...
czwartek, 20 stycznia 2011 14:09

do-tekstu-o-zaufaniu.jpgW życiu zdarzają się takie momenty, gdy lista problemów wydłuża się niespodziewanie szybko. Niektóre są wielkie i poważne, a niektóre małe i niewiele znaczące - lecz wszystkie razem jak ciemna chmura szarańczy, przysłaniająca światło dnia. Tu zawiodłeś/zawiodłaś się bardzo na kimś; tam choroba ukochanej cioci; tu kolega zawalił w pracy, a szef za to zrugał ciebie; tam kryzys w małżeństwie przyjaciółki; tu wpadłeś/wpadłaś w furię i jest ci głupio; tam konflikt ze współlokatorką albo sąsiadką; tu słuchawki się popsuły i muzyki nie masz przy sobie; tam wieść o wypadku przyjaciela; tu motorniczy zatrzasnął ci drzwi przed nosem i pojechał; tam znajome małżeństwo straciło maleńkiego synka; tu...

 ***

W kaplicy adoracji Najświętszego Sakramentu u wrocławskich dominikanów wielki obraz Jezusa Miłosiernego z podpisem : Jezu, ufam Tobie. Patrzysz Mu długą chwilę w oczy. Jedyne co przychodzi do głowy, to szczere do bólu stwierdzenie : mam serdecznie dość i nie powiem Ci nic poza tym. Chcę tu być, ale....
Wybacz. Chyba za dużo na mojej głowie.

To będzie jak modlitwa jezusowa w wersji współczesnej środkowoeuropejskiej. Jezu, mam tego dość. Jezu, mam tego dość. Jezu, mam tego dość. Jezu, mam tego dość i nie będę udawać, że wszystko jest w porządku. Nie lubisz udawania, mój Panie.

***

Siedzisz. Czas płynie. Może nawet zaczynasz opowiadać Bogu jak przyjacielowi o wszystkim.... ale z wydźwiękiem jednoznacznym: czuję, że już tego nie ogarniam! Monolog rozwija się. Nagle przerywają go dwa krótkie słowa, które  z  oczu sączyły się powoli w serce od chwili, gdy wszedłeś (weszłaś).
Przyjrzyj się uważnie.
Podpis pod wielkim obrazem jest jak słodki dialog.

Ufam tobie.

Jednak nie dowierzasz jeszcze własnym uszom - własnemu sercu... Kontynuujesz, walczysz z rozproszeniami, zbierasz myśli, aż znowu słyszysz tylko jedno :

Ufam tobie.

Milkniesz. To nie jest odczucie. Nawet nie unosisz się radością. Po prostu nagle WSZYSTKO nabiera innego sensu. Nabierasz powietrza tak, jakby to był pierwszy oddech noworodka po wyjściu na światło.
Świadomość, że Bóg ci ufa... jest jak czysty strumień orzeźwiającego wiatru spuszczony na najcięższe oparzenia rzeczywistością. Obawa, że nie uporasz się z problemami, pierzcha jak zając przed lwem. Serce rozszerza się i obejmuje wszystko. Poradzisz sobie, ponieważ ON jest przy tobie i wierzy w ciebie bardziej, niż ty - w Niego.

***

Ten podpis jest dyskretnym prawdziwym dialogiem.... - Bóg naprawdę wciąż jest zdecydowany, żeby nam ufać, żeby nam wierzyć. On z tego obrazu patrzy na nas wzrokiem pełnym zaufania, które jest odpowiedzią na każde nasze wołanie o pomoc.

To doświadczenie może podnieść nas z każdej lawiny.

Pytanie tylko - czy naprawdę szukamy wzrokiem Jego oczu? Czy raczej zamiast tego, wpatrujemy się w sypiące się na nas kamienie, pozwalając na wygraną zwątpienia i egoizmu?

***

- Jezu.......

- Ufam tobie.

 

Meroutka

Zmieniony: wtorek, 25 stycznia 2011 19:25
 
RocketTheme Joomla Templates