Jego największa przyjemność PDF Drukuj Email
Zbyszek czyta, inni też...
poniedziałek, 17 listopada 2014 21:09

„Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”

     Nie tylko zadowala się wezwaniem do siebie dzięki łasce i dostarczaniem nam wszelkich środków uświęcających, ale zobaczcie, jak Jezus Chrystus biegnie w poszukiwaniu zagubionych owiec; zobaczcie, jak przebiega miasta i wioski, aby je znaleźć i przyprowadzić do miejsca Jego miłosierdzia. Spójrzcie, jak opuszcza apostołów, aby dotrzeć do Samarytanki przy studni Jakuba, gdzie wiedział, że przyjdzie (J 4,6nn)... Zobaczcie Go w domu Szymona Trędowatego: nie poszedł tam jeść, ale wiedział, że przyjdzie grzesznica Magdalena (Mk 14,3nn)... Widzicie Go jak rusza w drogę do Kafarnaum, aby spotkać innego grzesznika, siedzącego w komorze celnej - świętego Mateusza i zrobić z niego gorliwego apostoła (Mt 9,9).

     Zapytajcie się Go, dlaczego rusza do Jerycha: odpowie wam, że mieszka tam człowiek o imieniu Zacheusz, uważany za publicznego grzesznika, a On chce zobaczyć, czy mógłby go zbawić. Aby uczynić z niego doskonałego pokutnika, postępuje jak dobry ojciec, który zgubił swoje dziecko i woła: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Otrzymujesz twoją łaskę”. To jakby mu mówił: „Zacheuszu, porzuć tę pychę i przywiązanie do dóbr tego świata, zejdź, to znaczy, wybierz pokorę i ubóstwo”. I żeby wszyscy, którzy byli z Nim, dobrze pojęli Jego słowa, ogłasza: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu”. O mój Boże! Jakże wielkie jest Twoje miłosierdzie wobec grzeszników!...

     Widząc to wszystko, co Jezus Chrystus zrobił dla naszego zbawienia, jak moglibyśmy jeszcze wątpić o Jego miłosierdziu, skoro Jego największą przyjemnością jest przebaczanie nam? Dlatego też, choćby liczne były nasze grzechy, jeśli tylko chcemy je porzucić i żałować za nie, to możemy być pewni, że otrzymamy przebaczenie.

św. Jan Maria Vianney

 
RocketTheme Joomla Templates