Świadectwa
|
niedziela, 10 lutego 2013 13:19 |
Obecnie przeżywamy seminarium „Szkoła Modlitwy”. Nie wiązałam z nią jakichś oczekiwań, ale wiedziałam, że na pewno coś dobrego się wydarzy. W końcu z Bogiem człowiek nigdy się nie nudzi. I tak też się stało. Od pierwszego dnia seminarium mocno mnie uderzyło słowo „szczerość”. Jeszcze podczas Adoracji postanowiłam, że właśnie to będzie moim przewodnikiem w ciągu tych kilku tygodni. Moja szczerość wobec Boga i wobec siebie.
Chyba pierwszy raz stawałam na modlitwie w takiej wolności i szczerości. I ku mojemu zaskoczeniu Bóg odpowiedział mi szczerością na szczerość. Wykorzystał moją postawę, by zacząć ze mną temat, który się ciągnie za mną kilkanaście lat. Udzielił mi daru głębokiego zrozumienia fragmentów z Pisma Świętego, czego nigdy wcześniej nie przeżyłam. Dał prawdziwie poznać Siebie. Pomógł mi zrozumieć, że cisza to nie jedyny stan, w którym do nas przemawia i nie muszę się martwić, że nie potrafię długo z Nim milczeć. Skutecznie do mnie przemawia wykorzystując inne sposoby. Pomógł mi też przeżyć ogrom żalu związany z kawałkiem mojego życia, na który wcześniej sobie nie pozwalałam. I prawdziwie mnie przytulił – sercem do serca.
Podczas tego seminarium otrzymałam ogrom łask bożych. Wiele zrozumiałam, wiele się nauczyłam. O sobie, o Bogu, ale przede wszystkim o naszej relacji. Spojrzałam na Boga z nowej perspektywy. Zrozumiałam i doświadczyłam jak wiele można zyskać będąc zwyczajnie szczerym i jak Pan Bóg działa zupełnie po swojemu. Chwała Mu za to!
Zachęcam i Ciebie do stanięcia w szczerości. Sprawdź sam ile możesz zyskać!
Beata Słowik
|