21 listopada - w niedzielę - odbyło się czuwanie z udziałem siostry Briege McKenna. Ojciec Scallon niestety z powodów osobistych musiał wracać do Irlandii i w związku z tym nie był obecny na czuwaniu.
Pierwsze wrażenia - jak to wrażenia - subiektywne:
Przede wszystkim radość z powodu zgromadzenia się w jednym miejscu tak wielu osób, Kościół był wypełniony - a jest to raczej duża świątynia. Nawet miejscowy proboszcz stwierdził, że tylu osób w tym kościele jeszcze nie widział. Ja widziałem - niegdyś na czuwaniach przed Zesłaniem Ducha Świętego. Więc obok radości - nostalgia i wspomnienia...
Świetna oprawa muzyczna. Chórek stosunkowo niewielki, ale wraz z ojcem Bujnowskim oraz dyrygentem i organistą tworzący świetną, profesjonalną całość. Dużo starej dobrej muzyki odnowowej - sama radość. Uwielbienie - od tego się zaczęło.
Potem Siostra Briege. Nie zawiodła. Przedstawiła świadectwo - jak to powiedziała - szybkie. Mówiła o swojej drodze, o uzdrowieniach, o konieczności zawierzenia Panu Jezusowi...
Pan Jezus również nie zawiódł. Pod osłoną chleba zamkniętego w monstrancji chodził po świątyni i patrzył na nas, a my na Niego. Przedstawialiśmy Mu swoje - i nie swoje - sprawy, problemy, choroby...
Na koniec Msza Święta pod przewodnictwem ks. Biskupa Andrzeja Siemieniewskiego z wieloosobową koncelebrą. Serce się raduje, gdy sie widzi tylu księży, którzy się identyfikują z Odnową w Duchu Świętym.
Szkoda, że takie czuwania odbywają się we Wrocławiu tak rzadko. Szkoda, że zgromadzenie tylu osób w jednym miejscu wymaga aż takiego nazwiska jak Briege McKenna. Uwielbianie Jezusa w takim zgromadzeniu ma swój urok, a zapewne również swoją wartość - myślę, że Panu Jezusowi się podoba.
Zbyszek
Zobacz PLAKAT i zdjęcia ze spotkania, posłuchaj konferencji siostry Briege.
|