Jechałem na rekolekcje do Lewina Kłodzkiego wiedząc, że będę tam pełnił rolę animatora męskiej części diakonii muzycznej oraz że będę grał w tejże diakonii. Oczekiwałem również, że - podobnie jak w ubiegłym roku - będzie zapotrzebowanie na modlitwę wstawienniczą i że takową będę w miarę potrzeb i możliwości służył.
Wcześniej wielokrotnie byłem animatorem różnych grupek, ale w większości były one złożone z osób - nazwijmy to - dojrzałych. Owszem, kiedyś prowadziłem grupki młodzieżowe u Wawrzynów, ale i ja byłem ze 20 lat młodszy. Choć ostatnio w ramach rekolekcji niedzielnych dla młodzieży zostałem wskazany na animatora młodej osoby - wcale nie planowałem w tym przedsięwzięciu uczestniczyć inaczej niż jako członek diakonii muzycznej. To już był jakiś znak.
Rozeznaliśmy przed rekolekcjami, że w tym roku należy grupkom młodzieżowym przydzielić animatorów nie spośród młodzieży oraz że dobrze byłoby diakonię muzyczną podzielić na części stanowe i tak sformować grupki. W ten sposób stałem się ponownie animatorem grupki w zdecydowanej większości młodzieżowej.
Czym mnie Pan Bóg zaskoczył?
Po pierwsze nie dał mi praktycznie szans na jakiekolwiek zaangażowanie w modlitwę wstawienniczą - poza wieczornymi spotkaniami.
Rekolekcje były dla mnie tak intensywne, że po prostu nie było na to czasu, a z drugiej strony nie docierało do mnie zapotrzebowanie na taką modlitwę. Pan Bóg wlał mi w serce tak duże zaangażowanie w sprawy młodzieży, jakiego już od dawna nie odczuwałem. Czułem, że są niezmiernie ważni, że każda osoba obecna na rekolekcjach nie jest tu przypadkowo i należy każdej osobie okazać uwagę i miłość. Grupka okazała się bardzo otwarta i zaangażowana, co dawało mi jako animatorowi ogromną przyjemność i satysfakcję. Bardzo owocne było to, że dla nas wszystkich jest ważna muzyka, a dokładniej uwielbianie Pana Boga śpiewem i graniem.
Po drugie ogromnym zaskoczeniem było dla mnie przeżycie związane z usłyszeniem utworu z gatunku muzyki tzw. poważnej. Tego się zupełnie nie spodziewałem. Muzyka przeniosła mnie w inny świat - świat zachwycający, wzruszający, pełen barw i dźwięków. Zdałem sobie sprawę, jak dawno nie słuchałem na żywo Muzyki przez duże M. Przypomniałem sobie, że słuchanie takiej muzyki daje mnóstwo radości i pokoju. Muzyka to niewątpliwy Dar Boży, a ja z niego nie korzystam, nie szukam go… To był dla mnie wstrząs. Poczułem, że coś z tym muszę zrobić…
No i trzecim zaskoczeniem przygotowanym dla mnie przez Pana Boga były katechezy księdza Wojtka. Początkowo żałowałem, że nie będę miał szans słuchać katechez dla dorosłych. Okazało się jednak, że chłonąłem katechezy dla młodzieży całym sobą. Częściowo tak się działo zapewne na zasadzie empatii z innymi słuchaczami, ale wiele treści było skierowanych wprost do mnie. Przykładem jest stwierdzenie: „Musicie wiedzieć, że po prostu jesteście lepsi!”. Otóż to stwierdzenie jest mi bardzo bliskie od dzieciństwa. Zawsze czułem, że jestem inny. Trudno mi wytłumaczyć, skąd to przekonanie. Może stąd, że byłem ewangelikiem, może stąd, że miałem niezły słuch i grałem na instrumencie. Byłem inny, co często było bardzo niewygodne. Nigdy nie nauczyłem się używania brzydkich słów czy przeklinania - żadna w tym moja zasługa, po prostu takie słowa nigdy mi nie chciały przejść przez gardło. Tak było zawsze, również w tym długim okresie, gdy uważałem, że Boga nie ma. No i teraz te słowa księdza Wojtka nagle ustawiły to we właściwej perspektywie - zrozumiałem, że to Pan Bóg sprawił, że czułem zawsze, że słowa, czyny, ba - myśli - powinny być czyste. Oczywiście nie zawsze kryteria czystości były dla mnie tak klarowne jak są teraz, ale to zasługa Pana Boga, który zawsze był przy mnie, że jednak byłem inny - lepszy. To trudna sytuacja, bo pycha czyha - staram się zatem rozeznawać to uczucie w sobie. Ale jakie to wspaniałe, że młodzi ludzie mogli to stwierdzenie usłyszeć już teraz. Jako chrześcijanie mamy być lepsi - mamy to zaakceptować, a nie tłamsić w sobie myśląc „jestem inny” i przystosowując się do otoczenia.
Dziękuję Panu Bogu za te rekolekcje, za wszystkich uczestników, za wszystkie wydarzenia, rozmowy, za Jego obecność wśród nas. Chwała Panu !!!
Zbyszek po wakacyjnych rekolekcjach - Lewin 2009 |