Wskrzeszenie Łazarza PDF Drukuj Email
Marysia pisze...
czwartek, 26 kwietnia 2012 07:07

W każdym z nas jest trochę z Marii i trochę z Marty. Zdanie to powtarzane jest w wielu homiliach i konferencjach.

A gdzie podział się Łazarz? Czemu nie mówimy, że mamy trochę z Marii, trochę z Marty i trochę z Łazarza? Niewidoczny dla naszych – oswojonych z banałami – oczu jest ten brat dwóch pań M.

Może Łazarz był wycofany? Jezus przychodzi na kolację do przyjaciół: Marta krząta się, Maria siedzi u stóp Mistrza, a o Łazarzu ani słowa. Może siedział wtedy milcząc, w kącie. Albo w swoim pokoju, ze słuchawkami na uszach.... buszował w internecie.

Później Ewangelia ukazuje go dopiero przy grobie – jego własnym zresztą. „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!”. Może te słowa miały więcej znaczeń, niż tylko wskrzeszenie ciała. Wycofany z życia rodzinnego i towarzyskiego Łazarzu, wyjdź na zewnątrz swojej jaskini i zacznij chodzić między ludźmi. Zacznij smakować bycie realnym człowiekiem. Zacznij smakować własne istnienie. Smakować – to znaczy odczuwać smaki, zarówno słodycz, jak i gorycz.

Jezus przed grobem Łazarza doznaje głębokiego wzruszenia. To doznanie – głębokie Jezusowe wzruszenie – wspomniane jest w Ewangelii tylko dwa razy. Pierwszy – właśnie tam, w Betanii. Drugi – przy Ostatniej Wieczerzy, gdy Chrystus wyjawia zdrajcę i pozwala mu odejść.

Przypatrując się swojej wewnętrznej zapracowanej Marcie i wewnętrznej rozmodlonej Marii, nie zapomnij o swoim wewnętrznym Łazarzu – który być może jest jakąś częścią ciebie jeszcze zabarykadowaną przed ludźmi, wycofaną i niepogodzoną. Łazarz to najprawdziwsza, najgłębsza i najdotkliwsza treść twojego grobu. Łazarz to te trudne wspomnienia i ten etap życia, który najchętniej ze wstydu albo ze strachu zakopałbyś w ziemi o północy tak, żeby nikt nie widział.

Podejrzewam, że gdy Jezus zawołał „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz” – wszyscy wstrzymali oddech i czekali długą, długą chwilę... W tamtych czasach przecież zmarłych obwiązywano tkaninami. Dlatego gdy Łazarz ożył i złapał – niby noworodek – pierwszy oddech, musiał się po prostu wyplątać z przepasek, prześcieradeł i tak dalej. Dopiero gdy się z tym uporał, i zapewne także z własnym zdziwieniem – mógł stanąć o własnych siłach, złapać równowagę i zrobić pierwszy krok ku wyjściu. Jezus zobaczywszy go, mówi: „Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić”. Widocznie takie rozwiązywanie grobowych związań to proces, który dokonuje się nie tylko przed wyjściem z grobu, ale także jeszcze po nim. Ważne, że wskrzeszenie dokonuje się na początku procesu rozwiązywania niezdrowych więzi.... mnie się zaś wydawało, że jest finałem.

Własnych, osobistych łazarzowych grobów nie lubimy odwiedzać podczas pracy nad sobą. To bardzo trudne, nieraz miażdżące – zmierzyć się z gorzkimi prawdami o naszych miejscach śmierci, w których żyliśmy nieraz wiele lat... i z ich skutkami.

A jednak tylko w tym miejscu Jezus doznaje wzruszenia: gdy staje blisko Łazarza nie mogącego uczynić już nic dla siebie. Z tego wzruszenia – jak z najczystszego źródła – wypływa dar nowego życia.

I chociaż jeszcze wiele razy będziesz stawał na skraju zwątpienia, Jezus niestrudzenie powtórzy ci odpowiednie słowa zachęty – wymagające, lecz pełne miłości. Jak wiecznie ufna matka, permanentnie formująca osobowość ukochanego dziecka.

Meroutka
 

Zmieniony: czwartek, 26 kwietnia 2012 05:10
 
RocketTheme Joomla Templates