Anna Zawadzka: Zaduma o zmierzchu
|
sobota, 23 lipca 2011 17:00 |
Z językiem na brodzie,
radośnie skupiona
wypełniam kolorami
("Z pamięci, dzieci, z pamięci!")
kontury klonowych liści:
żółć, pomarańcz, brąz,
trochę czerwieni.
Skrzypnięcie drzwi wejściowych.
- Tatusiowi... jest... lepiej.
Ale dlaczego łzy?
Tak.
Nie płaczę.
Zaczynam tylko metodycznie zamalowywać
barwne liście klonu
ciemną farbą.
I stale
od nowa
muszę się uczyć,
że pod czernią
jest
żółć, pomarańcz, brąz,
trochę czerwieni.
Anna Zawadzka
|
Zmieniony: sobota, 23 lipca 2011 17:58 |