Migdałki
|
czwartek, 13 stycznia 2011 23:58 |
Słuchałem relacji korespondentki z Brisbane, w Australii, gdzie daje się we znaki katastrofalna powódź, najgorsza od ponad 50 lat. W okolicach tego dużego miasta zginęło już kilkadziesiąt osób, straty sięgają kilku miliardów dolarów, ludzie ewakuują się w bardziej bezpieczne rejony.
Australia to bogaty kraj i ma już przygotowaną kosztowną operację usuwania skutków „biblijnej” powodzi (tak ją nazwano). Specjalistyczne jednostki mają nawet wyłapywać zdezorientowane rekiny i krokodyle, które na fali wielkiej wody zapędziły się na ląd, przypominający tymczasowo ocean.
Na zakończenie dziennikarka podziękowała za możliwość wypowiedzi (na antenie polskiego radia):
- Dziękuję wszystkim państwu, którzy chcą słuchać o naszej tragedii.
Nie na darmo więc słucham radia. Dla mieszkańców dalekiego Brisbane nic więcej chyba nie mogę zrobić. Słuchanie jest czasem jedyną dostępną formą solidarności.
ks. M. Puzewicz
|
Zmieniony: piątek, 14 stycznia 2011 23:46 |