Po kilku dniach Nowego Roku zapominamy o postanowieniach. Może i dobrze, bo postanowienia należy czynić w związku z ważnymi zdarzeniami w życiu, nie z powodu zmiany kartek w kalendarzu. Pracujemy, wracamy do szkół i na uczelnie, obowiązki, życie rodzinne, sprawy małe i doniosłe.
Wpadam z pytaniem o wieczność. Nigdy nie wiadomo kiedy nas powita. My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia. Chciałbym, abyśmy mogli z taką pewnością jak wspólnota św. Jana, patrzeć w swoją przyszłość. A skąd taka pewność? My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci.
W tym wszystkim, w rozmowach, pracy, jeździe samochodem, przytulaniu dzieci, obieraniu kartofli na obiad, nie można żyć bez miłości. To miłość wprowadza nam spokój wieczności (szczęśliwej) we wszelkie dni tygodnia. Nie trzeba o tym paplać codziennie, ale nie zaszkodzi przypomnieć na początku roku.
ks. M. Puzewicz
|