Migdałek - Co słyszymy i widzimy PDF Drukuj Email
Migdałki
wtorek, 28 grudnia 2010 23:50

Piszę o Bożym Narodzeniu, trochę jak o utraconym skarbie. Symeon (bohater dzisiejszej Ewangelii) tylko dzięki wrażliwości serca, wewnętrznej zdolności widzenia, nie rozminął się z Bogiem. I znów rozbłyska tajemnica Wcielenia, starzec słyszy dziecko, a odkrywa obecność i bliskość Boga. To samo przydarza się Trzem Mędrcom. Ujrzeli, usłyszeli Boga, nawet Go dotykali („to wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce” – notuje św. Jan), bo otworzyli się na Niego w przestrzeni serca.

W piąty dzień po Bożym Narodzeniu, kiedy zaczynają się sypać pierwsze choinki, przypominam, że na naszej drodze do Boga nie pojawią się żadne cuda. Nasze kolędy, żłóbki, choinki i wigilie są tylko estetycznym dodatkiem do ludzi i gwiazd. Będziemy spotykać dzieci, uchodźców, zestresowane kobiety (Maria w Betlejem), będziemy mieli na niebie gwiazdy. Nic więcej! Tyle też mieli odkrywcy Boga ponad dwa tysiące lat temu. Im wystarczyło, nam też dość.

                                      ks. M. Puzewicz

Zmieniony: czwartek, 30 grudnia 2010 00:08
 
RocketTheme Joomla Templates