Migdałek - Za światłem PDF Drukuj Email
Migdałki
piątek, 12 listopada 2010 11:30

Wieczorem zapalają się latarnie, chodniki stają się przyjazne i rozpoznawalne. Widzimy budynki, wejścia do sklepów i kawiarni, omijamy kosze na śmieci, łatwo trafiamy na przystanek. Wyławiamy bez pomyłki twarze znajomych, nawet uśmiechy lecą wzdłuż smug światła.

Przystajemy na czerwonym (przeważnie), ruszamy na zielonym (przeważnie), światła mówią „tak” i „nie”, na pomarańczowym musimy już trochę pomyśleć. A zupełnie co innego oznacza światło białe, żółte, zielone i czerwone, izofazowe (fazy światła i zaciemnienia są mniej więcej równe) i rozbłyskowe, wysyłane kiedyś przez latarnie  W domu są kinkiety, żyrandole, trafiają się kandelabry. Jedno muśnięcie włącznika i jest jasno, widno, jak się dawniej mawiało.

Na niebie gra świateł jest jeszcze bardziej znacząca. Wiedzą o tym ryby, grzyby, ptaki, krety i inne zwierzęta. Ryby bez entuzjazmu żerują przy pełni księżyca, grzyby zaś rosną przy dużym księżycu jeszcze chętniej niż po deszczu. Dla kretów noc jest jak zielone światło dla samochodów na skrzyżowaniu. Część ptaków pierwszy, lekki nawet, przybór światła słonecznego traktuje jako sygnał startowy do godów. Bobrom najczarniejsza noc jest największym sprzymierzeńcem do siekania pni olchowych.

W sercu naszym ukryte są wejścia, przejścia i wyjścia, labirynty, zakamarki, kładki, tunele, ścieżki i korytarze. Są w nim drogi do innych ludzi, do nowego i do lepszego życia, do większego sensu, jest jedna ścieżyna do siebie samego i jedna do Pana Boga. Najważniejsze drogi mają swój początek w sercu. Żeby je znaleźć, dobrze zobaczyć i rozpoznać, potrzebne są światła. Trzy małe, ale niezawodne. Wiara, nadzieja i miłość.

Wiara jest światłem, dzięki któremu nie widzisz jaskrawo, daleko i pewnie, ale znasz następny krok. Wystarczy, resztę zna Bóg. Nadzieja ma naturę niegasnącą, trwałą i ciepłą. Nie sposób wytłumaczyć jej źródła, ważne jest to, że od niej zawsze możesz zapalić wszystkie inne nadzieje – nadzieję życia, nadzieję na przyszłość, nadzieję względem ludzi. Ta nadzieja w sercu nie jest „nadzieją czegoś”, jest częścią ciebie samego. Od wiary i nadziei bardzo szybko rozpala się miłość, która potrzebuje niewielkiego podmuchu, aby natychmiast objąć myśli, wybory i czyny. Te trzy światła nosisz w sobie. Kiedy wszystkie inne gasną, pamiętaj, jest w tobie światło.

                                ks. M. Puzewicz

Zmieniony: sobota, 13 listopada 2010 23:31
 
RocketTheme Joomla Templates