Migdałek - Na horyzoncie sensu PDF Drukuj Email
Migdałki
poniedziałek, 29 marca 2010 10:12

Nikt chyba nie ma już wątpliwości, że nadeszła wiosna. I cieplej jest, i wszystko żywsze jakby, prawie już świątecznie.

Jedną z większych pokus, jakie mogą nas nawiedzić, jest zajmowanie się samym sobą, bez końca. Takie skupienie na sobie i swoich sprawach, że wszystko inne będzie najwyżej drugorzędne. Od czasu, kiedy jako wspólnota narodowa w zasadzie o nic ważnego już nie walczymy (bo, z pozoru, już to mamy - wolność słowa, biznesu, wyznania, podróży), nasila się atomizacja społeczna, tzn. koncentrujemy się prawie wyłącznie na swoim osobistym życiu, z innymi łącząc się tylko okazjonalnie (wybory, święta, mecze). Ten proces dosięga także poszczególnych osób w rodzinie, gdzie każdy zajmuje się raczej sobą, niźli jakimś "dobrem wspólnym". Niekiedy odnoszę wrażenie, że stajemy się coraz bardziej mieszaniną atomów, krążących jedynie wokół własnych osi, dość bezładnie, a linię ruchu wyznaczają osobiste korzyści.

W scenie, jaką na Wielki Poniedziałek czytamy, Maria (siostra Łazarza i Marty), zachowuje się jak wariatka. Nie dość, że marnuje trzysta denarów (duża suma na tamte czasy), to jeszcze w zamian nie dostaje nic, nawet małego cudu. W zestawieniu z wyrachowaniem Judasza, aż razi jej niepraktyczność i beztroska.

Nie wiem, jak przeżywacie Wielki Post, jest jednak jeszcze czas na szaleństwo miłości. Do ludzi, do ważnych idei, a przede wszystkim do Chrystusa. Kosmiczna sprawa, prawda? Ta miłość, do Chrystusa, może nas wyrwać z zamiłowania do siebie samego i tylko swoich własnych spraw. Na horyzoncie wtedy, pojawia się sens życia. 
                                       (x. M. Puzewicz)
 

Zmieniony: wtorek, 30 marca 2010 08:24
 
RocketTheme Joomla Templates