Szedłem wczoraj na Majdanku z kilkoma tysiącami ludzi, głównie młodych, w Drodze Krzyżowej.
Na tych polach, zginęło 80.000 niewinnych ludzi. Mężczyźni, kobiety, dzieci. Polacy, Żydzi, Rosjanie, Cyganie i ludzie z jeszcze ponad 20 narodów. Zginęli w komorach gazowych, rozstrzelani przy Rowach Śmierci, zginęli z powodu głodu i chorób, bici, torturowani, szczuci psami.
Ludzie ginęli i giną niewinnie. Niewinny konał na Krzyżu także Jezus Chrystus. Idąc po alejkach Majdanka nieśliśmy w sercu cierpienie, poniżenie i bolesną śmierć tych 80.000 ofiar Obozu na Majdanku. Ale także wszystkich, którzy kiedykolwiek i gdziekolwiek ginęli niewinnie.
23 lata temu, stojąc w tym miejscu, Jan Paweł II mówił: / niech pamiętają wszyscy, niech to będzie memento dla wszystkich pokoleń, że człowiek nie może stać się dla człowieka katem, że musi pozostać dla człowieka bratem./
Przeszliśmy tę Drogę z modlitwą za niewinnych ludzi. Ale szliśmy tymi ścieżkami, nasiąkniętymi łzami, krwią, krzykami rozpaczy, jękami rannych, wołaniem konających, po to, aby stać się siostrami i braćmi tych ludzi, z którymi idziemy przez życie. Każdy krok, stawiany na tej Drodze, rodzi w nas nowego człowieka, który porzuca zło, grzech, nienawiść, gniew, pustkę, spory, obojętność. Każdy krok, stawiany na tej Drodze, rodzi w nas nowego człowieka, który wybiera przebaczenie, zaufanie, nadzieję, służbę, dobro, piękno, solidarność a przede wszystkim miłość.
(x. M. Puzewicz)
|