Marysia pisze...
|
czwartek, 15 grudnia 2011 16:00 |
Pan Jezus musi narodzić się w ciszy.
Pierwszej nocy - w Betlejem - było trochę zgiełku wokół Niego. Zwierzęta, pasterze, królowie. Stokroć większy zgiełk dzieje się dziś wokół nas: zakupy, promocje świąteczne, prezenty, reklamy, wydarzenia, spotkania, pęd życia.
A jednak sam moment przyjścia Pana spowijała głęboka Cisza.
Dopiero po wybrzmieniu tej Ciszy, po owinięciu Go w pieluszki i złożeniu do żłobu, zaczynają się (znajome?) zjawiska: hołdy Trzech Króli w różnych językach, świadectwa pasterzy..... oraz dynamiczny śpiew aniołów.
![](images/stories/sw-anna-faras.jpg)
Znajdź swój własny moment Ciszy.
On tam czeka.
Prawdziwy Pan Jezus w prawdziwym Tobie narodzi się w głębinach świętej samotności, w ciemnej Ciszy wspólnego czystego przebywania.
Ona najbardziej może nas odmienić ku Miłości.
* * *
Pośród różnych pragnień, myśli, marzeń, tęsknot, wspomnień rozbrzmiewających w Twoim sercu i głowie - poszukaj tego, co najbardziej ciche. Jest w tym... Pan Jezus.
Idź za Nim.
meroutka
|
Zmieniony: czwartek, 15 grudnia 2011 18:23 |