Z księdzem Krzysztofem o Euro. My też jesteśmy reprezentacją PDF Drukuj Email
Sport i okolice
piątek, 22 czerwca 2012 15:15

Mistrzostwa Europy 2012 po odpadnięciu Polski wzbudzają już trochę mniejsze emocje. Nie zapominajmy jednak, że największa organizacyjnie impreza w naszym kraju trwa nadal i cały czas pokazujemy Europie i światu naszą ojczyznę. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy reprezentacją Polski, bo to od nas zależy, jak będziemy postrzegani w innych krajach i czy ostatecznie zmienią się bardzo negatywne i co tu ukrywać, często niesprawiedliwe oceny Polski. A jeśli chodzi o emocje sportowe, to wraz z pierwszym ćwierćfinałem, zaczęła się najciekawsza faza turnieju.

Maciej Prochowski: - Za nami pierwszy ćwierćfinał. Portugalia zdecydowanie pokonała Czechy, choć wynik 1:0 mógłby świadczyć o czym innym.

Ksiądz Krzysztof Deja: - Nie było tu żadnej niespodzianki. Przyznam, że kibicowałem właśnie Portugalii i cieszę się, że Cristino Ronaldo strzelił ładnego gola, choć przyznam, że mecz bardziej mógł się podobać w drugiej połowie. 

 - Jak ksiądz oceni grę Ronaldo, mimo wszystko wydaje mi się, że jest to gracz przereklamowany i według mojej oceny w ćwierćfinale nie pokazał nic wielkiego…

- Raczej nie zgodziłbym się z taką oceną. Sądzę właśnie, że pokazał bardzo dużo, miał kilka akcji wysokiej klasy, piękne, choć niecelne strzały, znakomite odbiory piłki, decydujący o awansie gol… Jest zdecydowanym liderem drużyny portugalskiej i jego pozycja jest niepodważalna. W meczu z Czechami dobrze zagrali też jego koledzy, kolejny znakomity występ Pepe, który jak we wcześniejszych meczach był ostoją obrony i nie ma co ukrywać, że uchronił swój zespół od poważnych kłopotów.

- Mimo częstych, bardzo rozbieżnych ocen Ronaldo, w ekipie Czech zabrakło takiej indywidualności, choć to zadanie powinno należeć do Milana Baroša. Ten jednak, grając jako wysunięty napastnik nie szukał piłki, był bardzo pasywny, chwilami w ogóle go nie było widać na boisku.

- Zgadzam się. Baroš praktycznie nie grał nic. Zdecydowanie gwiazda na minus. Tomas Rosicky też nie wpłynął występ kolegów, bo siedział na ławie, czyli kolejna gwiazda na minus.

- Zapadły pierwsze rozstrzygnięcia ćwierćfinałowe. Popatrzmy trochę szerzej na sprawy organizacyjne. Wielokrotnie wspominaliśmy już, że Polska nadal prezentuje się bardzo dobrze. Goście z innych krajów poznają nasz kraj z zupełnie innej strony. Chwalą nas naprawdę wszyscy, nawet Rosjanie. Wzruszyła mnie babcia Damiena Perquisa, która powiedziała, że Polska znacznie różni się od kraju, który zna z opowiadań. Pani Józefa Bierła Carton gościła w Polsce po raz pierwszy i była zachwycona. Szczególne wrażenie zrobiło na niej Sanktuarium Maryjne w Licheniu, gdzie modliła się przed Cudownym Obrazem Matki Bożej. Słowa pani Józefy: „Jestem dumna, że mój wnuk gra dla Polski i cieszę się, że mogłam tu przyjechać. Widzę kraj, który jest bardzo piękny, który mi się bardzo podoba, i wyjadę stąd naprawdę zachwycona”, odzwierciedlają chyba większość ocen naszego kraju…

- To prawda, inaczej byliśmy odbierani do tej pory, jako kraj zaściankowy, niewiele różniący się od krajów Europy Wschodniej. Patrzono na nas typowo jak na kraj postkomunistyczny, zacofany, więc tam musi być bieda. A jednak ci, którzy przybyli do nas na Euro, nie żałują tego i są bardzo zadowoleni. Poznali Polskę z innej, bardzo pozytywnej strony, zobaczyli, że Polacy są ludźmi gościnnymi, otwartymi, wesołymi i entuzjastycznie podchodzącymi do życia, a w szczególności do piłki nożnej.

- Spróbujmy podsumować pierwszą grupową fazę EURO. O Polsce mówiliśmy już dużo, to może teraz o innych. Grecja zaskoczyła, ale taka postawa Mistrzów Europy sprzed 8 lat nie jest chyba niespodzianką? Grecy nigdy nie grali ładnego futbolu, ale zawsze byli skuteczni.

- Właśnie, w naszym przypadku, szkoda, że skuteczni
… 

- Zawiodła Rosja. Tam było wszystko co powinno być potrzebne do sukcesu. Duże pieniądze, dobry zagraniczny trener, dobry początek…

- Ja nie stawiałem Rosji w gronie faworytów, owszem bałem się, że może nam pokrzyżować plany i po części jej się to udało. Sądziłem raczej, że z grupy awans uzyskają Polska i Czechy, stało się jednak inaczej. Jeśli chodzi o Rosję, to była zawsze trudnym przeciwnikiem, który prezentuje pewien określony poziom, ale do czołówki jeszcze trochę brakuje. 

- Czechy nie miały wcale mocnej ekipy, a jednak pokazały dość solidną grę. Obecne pokolenie naszych południowych sąsiadów jest chyba znacznie mniej utalentowane niż gwiazdy sprzed lat: Nedved, Poborsky, Šmicer, Koller…

- Zauważyłem jednak kilku wartościowych piłkarzy. Znakomicie prezentował się obrońca Gebre Selassie, to bardzo dobry zawodnik. Co prawda nie upilnował Ronaldo przy decydującej bramce, ale Portugalczyka mało kto jest w stanie upilnować. Nieźle grał Petr Jirasek, no i z lewej strony Vaclav Pilař. To właśnie on mnóstwo kłopotów sprawił Łukaszowi Piszczkowi. Niewysoki, sprytny pomocnik we wszystkich meczach radził sobie znakomicie. Przed tymi piłkarzami na pewno wielka kariera.


- A jak się księdzu ogląda mecze Euro? Praca duszpasterska nie pozwala pewnie do końca znaleźć czas?

- Przyznam, że robię wszystko, żeby obejrzeć każdy mecz. Jeżeli nie mogłem, bo wcześniej transmisje zaczynały się o 18:00, a o tej porze Msza Święta lub obowiązki w konfesjonale, to potem szybko wracałem przed telewizor i do 22:30 oderwanie od rzeczywistości.

- Wspominał ksiądz, że na plebanii razem oglądacie mecze, jest nawet taka mała stefa kibica.

- Tak, jeżeli jest taka okazja i mamy taką możliwość, to oglądamy wspólnie. Obowiązkowo razem kibicowaliśmy piłkarzom Polski, ale inne spotkania, kiedy tylko czas pozwoli, też przeżywamy razem.

- A czy były jakieś intencje dotyczące Euro?

- Powiem, że jeszcze nie, ale ja przed meczem z Rosjanami modliłem się. Modliłem się do Jana Pawła II, żebyśmy nie przegrali meczu i … chyba mnie wysłuchał.


- A jeśli byłyby intencje składane przez wiernych, to chyba nic złego?

- Oczywiście. Myślę, że to jest bardzo miłe i chętnie byśmy jakoś podkreślali potrzebę modlenia się za kibiców, za piłkarzy, za naszą reprezentację.

- Powróćmy do podsumowania pierwszej fazy Mistrzostw. W grupie B bez niespodzianek, Niemcy jak zwykle, niesamowicie skuteczni, Portugalia obudziła się we właściwym momencie wobec zaskakująco słabej postawy Duńczyków i Holendrów…

- Bardzo dobrze, że Portugalia odnalazła formę, bo ich gra jest wyraźnie ozdobą turnieju. Występ Danii i Holandii to wielkie nieporozumienie. Zdecydowanie więcej spodziewaliśmy się po tych zespołach, a gra Holendrów, to już wręcz tragedia na całej linii. W Holandii zapanuje chyba żałoba narodowa…


- W grupie C, najbardziej przegranymi są Irlandczycy, ale nie było tam widać jakiegoś dramatu, piłkarze grali do końca, kibice się bawili też do końca.

- Dla nich od początku, to była znakomita zabawa. Zapewne spodziewali się, że zbyt wiele w tej, bardzo trudnej grupie nie zdziałają. Ale to nie był problem zarówno dla piłkarzy, jak i dla fanów. Wszyscy Irlandczycy pokazali się z bardzo dobrej strony, a piłkarze zapewnili całkiem przyzwoity poziom gry. W tej grupie wysoko notowana była Hiszpania, ale po dwóch słabszych występach nie wiem, czy należy zaliczać ich jeszcze do grona faworytów. Wychodzi na to, że piłkarze hiszpańscy mają słabszy co drugi mecz, więc być może przejdą ćwierćfinał i gorsza forma przyjdzie na mecz półfinałowy z Portugalią... Byłaby wtedy szansa na znakomity finał, Niemcy - Portugalia.

 
- To są chyba dobre mistrzostwa, nie ma raczej zastrzeżeń do fair-play, nie ma układów i oszustw, brutalnych fauli, braku zaangażowania piłkarzy. Nie ma wielkich kontrowersji, w zasadzie tylko jeden poważny błąd sędziego i to nawet nie głównego tylko tego dodatkowego, bo przypomnijmy, że na EURO 2012 wprowadzono dwóch nowych sędziów, ustawionych za bramkami. Poza głównym, bocznymi i technicznym jest ich teraz sześciu.

- Błąd sędziego w meczu Ukrainy z Anglią, był bardzo poważny. Nieuznanie prawidłowo zdobytej bramki, wpłynęło na los rywalizacji. Największy udział w tej pomyłce miał właśnie ten dodatkowy sędzia i naprawdę nie rozumiem, jak mógł nie zobaczyć, że piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową, skoro stał tuż przy słupku.

- Ale podkreślmy, że to jak dotąd jedyna kontrowersja. Bardzo budująca jest też postawa piłkarzy, nawet grających o przysłowiową pietruszkę. Przykład Szwedów i Irlandczyków. W ostatnich swoich meczach nie grali już o nic, a pokazali zaangażowanie i charakter. Szczególnie Szwecja pokazała dobry futbol pokonując Francję.

- To jest zauważalne na każdym kroku. Atmosfera jest bardzo dobra, wysoki poziom sportowy. We wszystkim meczach nie było jeszcze bezbramkowego remisu, to zapewne efekt znakomitego dopingu, mecze bez goli są często nieciekawe, a że kibice są żądni emocji, wspierają i zachęcają piłkarzy do lepszej gry, to mamy właśnie takie pozytywne efekty.

- W ostatniej grupie Euro zaskoczeniem mogą być, mimo wszystko porażki Ukrainy, po dobrym starcie i wygranej ze Szwecją nastąpiły dwie przegrane, a oczekiwania naszych sąsiadów były chyba  wyższe.

- Zwycięstwo Ukrainy ze Szwecją było raczej przypadkiem, potem współgospodarze Euro zagrali już dużo słabiej i nie wyszli z grupy. Gdy odpadają zespoły gospodarzy, tak jak w przypadku Polski i Ukrainy, to może być trudna sytuacja dla organizatorów, natomiast nie sądzę, żeby całemu przedsięwzięciu groziła klapa. Na meczu ćwierćfinałowym widzieliśmy wypełniony po brzegi Stadion Narodowy. Przyznam się, że sam chciałem kupić bilety na mecz Portugalii z Czechami i nie dało się. Tak więc zainteresowanie nadal jest bardzo duże. Może trochę szkoda, że dużo ludzi skupiło się wyłącznie na meczach Polski, widać trochę mniejsze zainteresowanie, ale z drugiej strony nadal dużo barw narodowych wokoło, Fan-zony wciąż pełne, więc nie jest źle…

- Gdy popatrzymy na duchową ofertę dla uczestników mistrzostw, to jest ona przygotowana wręcz znakomicie i jest duży odzew na wszelkie akcje. We Wrocławiu wspominaliśmy Duchowe Zaplecze Euro, w innych miastach również szerokie inicjatywy. Specjalne katechezy w szkołach „…mówią o kibicowaniu, właściwym przeżywaniu tego sportowego święta, oraz szacunku dla każdego, kto przyjdzie na stadion.” Msze święte i spowiedź we wszystkich językach uczestników mistrzostw….

- Moralnie i sportowo wygraliśmy te Mistrzostwa, akcja duchowa na różnych płaszczyznach już przynosi i nadal będzie przynosiła efekty. Bo jeżeli mówimy o sukcesie sportowym, to ograniczamy się do okresu trwania Euro, czy będzie sukces gospodarczy – zobaczymy. Natomiast sukces duchowy będzie na pewno widoczny w nadchodzącym czasie, to nie ulega żadnym wątpliwościom.

- Na Stadionie Narodowym cały czas czynna jest kaplica wielowyznaniowa. Zacytuję ogólne założenie: „Kaplica ma służyć zawodnikom, trenerom i kibicom różnych wyznań chrześcijańskich i innych religii. Jej wnętrze zostało zaprojektowane w taki sposób, aby wyznawcy różnych religii mogli gromadzić się na wspólnej modlitwie.” To bardzo dobry pomysł, tym bardziej, że jest duże zainteresowanie…

- To znakomity pomysł, takie kaplice powinny być na każdym stadionie, tak jak na lotniskach są kaplice, tak i na arenach sportowych powinny być takie miejsca. Możliwość z  korzystania z pomocy psychologa, czy od strony duchowej także księdza, to mogłoby być potrzebne.

- EURO trwa nadal, bez gospodarzy Polski i Ukrainy, ale przed nami najciekawsza faza turnieju. My, wytrawni kibice emocje przeżywamy nadal i zachęcamy do tego innych.

Maciej Prochowski

Zmieniony: niedziela, 24 czerwca 2012 19:35
 
RocketTheme Joomla Templates