Po powodzi PDF Drukuj Email
Artykuły
czwartek, 27 maja 2010 21:27

Kochani,

Jakiś czas temu ktoś z moich znajomych miał takowy opis na gg: "w sytuacjach kryzysowych miłość się daje, a nie o niej mówi". Dzięki Wam te słowa stały się rzeczywiścią w moim życiu bardzo konkretnie i namacalnie.

Bardzo, bardzo dziękuję wszystkim za modlitwę, wsparcie, troskę w czasie powodzi. Dzięki za wszystkie telefony, smsy, rozmowy na komuniaktorach o różnych porach dni i nocy, deklaracje pomocy, linki do różnych stron www z bieżącymi informacjami i wszelakie dobro. Dzięki, że można na Was liczyć.

Ten czas był dla mnie mocno trudny. W 1997 r woda zatrzymała się na wysokości mniej więcej drzwi do budynku, w którym mieszkam (zalane podwórko, piwnica, wejście do budynku). Teraz sytuacja łatwa nie była, szczególnie po piątkowych komunikatach spuszczenia wody z Odry do Widawy i zapowiedziach ewakuacji dzielnicy. Zapewnienia władz, że miastu nic nie grozi, że mogą nastąpić jedynie lokalne podtopienia do mnie nie przemawiały. Bo co to znaczy lokalne podtopienie? Ostatecznie woda u mnie na "wsi" zatrzymała się na przydomowych ogródkach niżej położonej ulicy, trochę zalana została 1 firma budowlana i podwórko domu obok niej. Dopiero od wczoraj wracam do normalności, gdyż w sobotę na stronie Urzędu Marszałkowskiego pojawił się komunikat o fali powodziowej na Widawie, która to miała przejść przez Wrocław za 3 - 4 dni ... Na szczęście się to nie sprawdziło, poziom Widawy codziennie spada.

Jeszcze raz: Dziękuję.

Agnieszka

Zmieniony: niedziela, 30 maja 2010 10:49
 
RocketTheme Joomla Templates