Irena Kubiak: Okruchy codzienności
|
sobota, 20 października 2012 18:14 |
Mojej przyjaciółce Naci
Jak co roku
ze sporą dawką rutyny
kalendarze ogłaszają
czas grzybobrania.
Trzy gracje
Irena, Natalka i Ewa
pakują kalosze
i w Kaski ruszają
gdzie
popielcowo-szara ziemia
strojna w tęczę jesiennych kolorów
przeżywa swój tryumf
swoją ekstazę obfitego stołu.
I znów
jak co roku
nić babiego lata
prowadzi
do białego domku
ukrytego w kasztanowcach
gdzie nie trzeba
liczyć godzin
rozdawać czasu
myśleć o telefonach
nie wykonanych terminach
tu można
cieszyć się czystą radością
wspólnego obcowania
śmiać się od rzeczy gadać.
W izbach Twojego dziedzictwa
Natalko
gdzie czas pomieszał
desenie i wzory
wspominać
i cieszyć się porannym słonkiem
sycić pożywnym owocem
tonąć w grzybowych zapachach
z maniakalnym uporem
po lesie chodzić
grzybów szukając
i w rozterce
do domu wracać
z pękiem
bagna i jałowca.
Irena Kubiak
|