Słowo na dziś
|
poniedziałek, 16 marca 2015 22:20 |
Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: "Czy chcesz stać się zdrowym?" Odpowiedział Mu chory: "Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny schodzi przede mną". Rzekł do niego Jezus: "Wstań, weź swoje łoże i chodź". Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził.
Jak silny musiał być ten człowiek w swojej woli.
Łatwiej było poprosić kogoś: zanieś mnie, przenieś mnie zanim ktoś inny się dostanie do sadzawki, zdąż za mnie...... ale on - być może - chciał być samodzielny.
Chciał wziąć siebie samego - i dźwignąć. Nie zwalać na innych.
Owszem - za cenę bycia nieustannie ostatnim w kolejce do sadzawki.
Może to właśnie Jezus w nim dostrzega - i wspiera Swoją mocą i uzdrowieniem.
Marysia
|
Zmieniony: wtorek, 17 marca 2015 22:06 |