z Listu do Hebrajczyków:
Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe.
Przygarnia, nie odpycha. Otacza, nie odtrąca. Słucha, nie zakrzykuje. Kocha.
W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom.
Bo tylko ten, kto doświadcza, w pełni rozumie naszą radość, smutek, żal, bojaźń, poczucie krzywdy, zranienia, miłość, nadzieję...
On wie... więc dlaczego nie podzielić się z Nim tym co we mnie, by pomógł zrozumieć, by pokazał co dalej... ?
* * *
Do tej pory pamiętam obraz, w którym do mnie przyszedł podczas modlitwy jako Zmartwychwstały, pełen wigoru, z dziurami w rękach. Pomógł zrozumieć, że wie, że rozumie, że ulecza to, o co się wtedy modliłam, czyli moje zabliźnione ręce. Kiedy czasami jeszcze mnie zły łapie na tym polu, to właśnie ten obraz i słowa Jezusa "a ja mam dziury w dłoniach" dodaje mi sił.
Bo tak trochę "trafił swój na swego" :)
To było ważne odkrycie dla mnie. Jezusa dziurawego. Ty może potrzebujesz Jezusa innego. Powiedz Mu o tym - przyjdzie Tylko ufaj
Beata
|