2014-02-11: Krok za krokiem PDF Drukuj Email
Słowo na dziś
poniedziałek, 10 lutego 2014 19:49

Salomon stanął przed ołtarzem Pana wobec całego zgromadzenia izraelskiego i wyciągnąwszy ręce do nieba, rzekł: "O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty ani w górze na niebie, ani w dole na ziemi, tak zachowującego przymierze i łaskę względem Twoich sług, którzy czczą Cię z całego swego serca. Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem. Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój, i wysłuchaj to wołanie i tę modlitwę, w której dziś Twój sługa stara się ubłagać Cię o to, aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię. Jest to miejsce, o którym powiedziałeś: «Tam będzie moje imię», tak aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu. Dlatego wysłuchaj błaganie Twego sługi i Twego ludu, Izraela, ilekroć modlić się będzie na tym miejscu. Ty zaś wysłuchaj na miejscu Twego przebywania w niebie. Nie tylko wysłuchaj, ale też i przebacz".

Salomon miał takie podejście do siebie, do rzeczywistości i do Boga, któremu warto się przyjrzeć.

Z jednej strony - wiedział, że jest wspaniałym królem. Opływał w dostatki, rozsądzał spory w sądzie, zadziwiał mądrością, ludzie go kochali, miał relację z Bogiem. Co za spełnione życie; tylko pozazdrościć.
Z drugiej - wiedział, że Bóg jest Bogiem: że przewyższa go nieskończenie, że żadne nawet najwspanialsze dzieło (choćby potężna i piękna świątynia) nie odda Bogu chwały tak, jak należy. I był w tym szczery.
To trochę jak kroczenie naprzód na dwóch nogach w życiu, a te dwie nogi to prawda o sobie i prawda o Bogu. Kroczenie Salomona było proste, bez kuśtykania spowodowanego kompleksami lub lekceważeniem Boga.

Taki wzór życia w prawdzie. Fascynuje i pociąga, by iść tak samo.

Marysia

Zmieniony: poniedziałek, 10 lutego 2014 23:31
 
RocketTheme Joomla Templates