Słowo na dziś
|
poniedziałek, 08 lipca 2013 05:01 |
Gdy Jezus mówił, pewien zwierzchnik synagogi przyszedł do Niego i oddając pokłon, prosił: „Panie, moja córka dopiero co skonała, lecz przyjdź i włóż na nią rękę, a żyć będzie”. Jezus wstał i wraz z uczniami poszedł za nim. (...) Gdy Jezus przyszedł do domu zwierzchnika i zobaczył fletnistów oraz tłum zgiełkliwy, rzekł: „Usuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko śpi”. A oni wyśmiewali Go. Skoro jednak usunięto tłum, wszedł i ujął ją za rękę, a dziewczynka wstała. Wieść o tym rozeszła się po całej tamtejszej okolicy.
Mój Panie, Jair prowadził Ciebie do swojej córki. Zwykle to Ty mówiłeś innym: "pójdź za Mną", a tym razem było odwrotnie. To Ty poszedłeś za nim - do osoby, która potrzebowała Ciebie. Poszedłeś ze względu na wiarę Jaira.
A ja? Do kogo prowadzę Jezusa, by wskrzesił go i odmienił jego los?
I czy nie ustaję w drodze, nawet jeśli długo nie widzę zmiany?
Marysia
|
Zmieniony: wtorek, 09 lipca 2013 05:44 |