Słowo na dziś
|
wtorek, 04 czerwca 2013 08:54 |
Anna zaś, jego żona, chodziła codziennie na pracę tkacką i z pracy rąk swoich, co mogła zarobić, przynosiła na pożywienie. I przytrafiło się, że otrzymawszy koźlę, przyniosła do domu. Mąż jej, słysząc beczenie koźlęcia, rzekł: „Baczcie, czy czasem owo koźlę nie zostało skradzione, a oddajcie je jego panu; nie godzi się nam bowiem spożywać czegoś z kradzieży ani nawet dotykać”. Na to żona jego z gniewem odpowiedziała: „Jest oczywiste, że twoja nadzieja stała się próżną; oto co ci przyniosły twoje jałmużny!” Urągała mu tymi i podobnymi słowami.
(Tb 2,20-23)
Ta historia powinna wyglądać inaczej, np. tak:
Anna zaś, jego żona, chodziła codziennie na pracę tkacką i z pracy rąk swoich, co mogła zarobić, przynosiła na pożywienie. I przytrafiło się, że otrzymawszy koźlę, przyniosła do domu. Mąż jej, słysząc beczenie koźlęcia, zapytał: „Co to za koźlę, którego beczenie słyszę?". Na to żona jego odpowiedziała: „To koźlę, które dostałam jako wynagrodzenie za moją pracę". I cieszyli się oboje, bo mieli co jeść.
Jakże często słowa są szybsze niż myśli. Jakże często słowa są cięższe niż kamienie.
zz
|
Zmieniony: środa, 05 czerwca 2013 11:23 |