Słowo na dziś
|
czwartek, 04 kwietnia 2013 23:29 |
Jezus znowu ukazał się nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: Idę łowić ryby. Odpowiedzieli mu: Idziemy i my z tobą. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. (J 21, 1-4)
Uczniowie w niedługim czasie po tych niezwykłych wydarzeniach, jakimi były Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa, wracają do swoich poprzednich zajęć. Idą łowić ryby – wracają do tego, czym zajmowali się zanim Jezus ich powołał.
Minął czas świąt. Czas, w którym nie tylko wspominaliśmy, ale w którym uobecniały się te zbawcze wydarzenia. I co? I też zaraz potem wracam do codzienności, być może zbyt szybko, bezmyślnie. Być może nie dość przemieniona. I – cóż za zbieg okoliczności – moja codzienna praca, podejmowane wysiłki (czy może raczej próby podjęcia wysiłku) wychodzą mi podobnie jak uczniom nocny połów ryb...
Jezu Zmartwychwstały, mam nadzieję, i wierzę w to mocno, że po nocy zaświta nowy dzień i ujrzę Ciebie stojącego na brzegu. Chcę przeżywać każdą chwilę swojej codzienności z Tobą.
as
|
Zmieniony: piątek, 05 kwietnia 2013 23:43 |