Ledwie wysiadł z łodzi, zaraz wybiegł Mu naprzeciw z grobów człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobach i nawet łańcuchem nie mógł go już nikt związać. Często bowiem wiązano go w pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą krzyczał, tłukł się kamieniami w grobach i po górach. (Mk 5, 2-5)
W dzisiejszej Ewangelii czytamy o człowieku, którego nikt z ludzi nie był w stanie poskromić. Dopiero Jezus obdarzył go pokojem – oczyścił go, uwolnił od złego ducha.
Być może i w nas są takie rzeczy – takie wady, takie namiętności, których żadną siłą nie jesteśmy w stanie opanować, nie jesteśmy zdolni poskromić. Wszelkie starania, by zapanować nad słabością i zaprowadzić porządek w danej sferze, prędzej czy później spełzają na niczym... Skoro nie możemy polegać na własnej sile, może czas najwyższy by poprosić Jezusa o interwencję. On jeden jest w stanie obdarzyć nas prawdziwą wewnętrzną wolnością. Trzeba tylko przyjść do Niego, poddać się Jego działaniu, i trwać w wierze. Wówczas możemy mieć nadzieję, że i my ostatecznie dołączymy do grona tych, którzy...
...przez wiarę pokonali królestwa, dokonali czynów sprawiedliwych, otrzymali obietnicę, zamknęli paszcze lwom, przygasili żar ognia; uniknęli ostrza miecza i wyleczyli się z niemocy, stali się bohaterami w wojnie i do ucieczki zmusili nieprzyjacielskie szyki. (Hbr 10, 33-34)
Ja zaś pokładam ufność w Tobie, Panie, mówię: «Ty jesteś moim Bogiem». W Twoim ręku są moje losy: wyrwij mnie z ręki mych wrogów i prześladowców! Niech zajaśnieje Twoje oblicze nad Twym sługą: wybaw mnie w swej łaskawości! Panie, niech nie doznam zawodu, skoro Cię wzywam. (Ps 31, 15-18)
as
|