Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.”
(Mt 6, 1)

Strzeżcie się, powiedział uczniom Jezus. Dziś mówi to również do mnie.

Strzeż nieustannie swojego serca i swoich myśli. Pilnuj się – by motywacje wszelkich twoich działań były czyste i nieobłudne. Wszelkie swoje pomysły i pragnienia przesiewaj przez sito - tym sitkiem jest pytanie, gdzie oczekujesz reakcji na swoje działanie. Czy szukasz jej na zewnątrz - w oczach innych ludzi? Robisz coś, bo chcesz coś znaczyć, chcesz „zabłysnąć”, albo też nie robisz czegoś - ze strachu, z obawy jak zostanie to przyjęte przez innych? Uznanie w oczach ludzi to nagroda krótkotrwała i tak naprawdę bez wartości...

Nie patrz na reakcje innych. Nie szukaj potwierdzenia swoich działań na zewnątrz. Raczej niech każdy twój czyn, choćby najdrobniejszy, wypływa ze szczerego serca i niech będzie motywowany chęcią przypodobania się Ojcu. W Nim się przeglądaj i u Niego szukaj odpowiedzi na pytanie, czy twój czyn jest dobry i wartościowy. Szukaj reakcji na swoje działanie nie na zewnątrz, ale wewnątrz. Patrz sercem. Bo przecież tam Ojciec jest w szczególny sposób obecny – On mieszka w twoim sercu, przebywa w głębi twojej duszy. W Nim powinnaś mieć utkwiony swój wzrok.

Niech Serce Jezusa Chrystusa stanowi centrum wszystkich twoich pomysłów. (o. Pio)

as