Bądźcie więc roztropni i trzeźwi, abyście się mogli modlić.
(1 P 4, 7)

Boże, jakże Twoje Słowo jest żywe i skuteczne!

Wczoraj wszelkie moje próby skupienia całej uwagi na Tobie spełzły na niczym. Teraz już wiem dlaczego. Roztropność i trzeźwość – tego brakowało.
Nieroztropność. To, hmm, dość łagodne określenie na chęć przypisywania sobie Twojej chwały tylko dlatego, że jestem jednym z narzędzi, przez które się objawia.
Nietrzeźwość. Okazuje się, że można być nietrzeźwym, będąc abstynentem. Wystarczy dać się wciągnąć w wir codzienności, pozwolić emocjom nad sobą panować – i już trzeźwość umysłu i serca gdzieś się po prostu rozpływa.

Dzięki Ci, Panie, za Twoją szybką reakcję na moje zagubienie! I za Twoje Słowo, które jest lampą dla mych stóp.

Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które by było przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek. (Hbr 4, 12n)

as