2012-05-19: Jest PDF Drukuj Email
Słowo na dziś
piątek, 18 maja 2012 22:10

Paweł zabawił w Antiochii pewien czas i wyruszył, aby obejść kolejno krainę galacką i Frygię, umacniając wszystkich uczniów. Pewien Żyd, imieniem Apollos, rodem z Aleksandrii, człowiek uczony i znający świetnie Pisma, przybył do Efezu. Znał on już drogę Pańską, przemawiał z wielkim zapałem i nauczał dokładnie tego, co dotyczyło Jezusa, znając tylko chrzest Janowy. Zaczął on odważnie przemawiać w synagodze. Gdy go Pryscylla i Akwila usłyszeli, zabrali go z sobą i wyłożyli mu dokładniej drogę Bożą. A kiedy chciał wyruszyć do Achai, bracia napisali list do uczniów z poleceniem, aby go przyjęli. Gdy przybył, pomagał bardzo za łaską Bożą tym, co uwierzyli. Dzielnie uchylał twierdzenia Żydów, wykazując publicznie z Pism, że Jezus jest Mesjaszem.

Apollos musiał być rewelacyjny. Wykształcony, oczytany w Pismach, pełen zapału, odważny, elastyczny, z inicjatywą.  Już go lubię. Ale najbardziej podoba mi się w nim to, że pomimo tych wszystkich osobistych wspaniałości nie miał najmniejszego problemu z tym, by pozwolić się pouczać innym. Pryscylla i Akwila zabrali go z sobą i "wyłożyli mu dokładniej drogę Bożą". Przyjął. Poszedł z nimi - a potem poszedł dalej, zbliżył się do Kościoła... i tym bardziej owocował w głoszeniu Ewangelii.

Takie owocowanie zatem - czy to efekt wiedzy? wykształcenia? cech charakteru?

Nic z tych rzeczy. Takie owocowanie to efekt pokory. Apollosie, módl się za nami.

***

Cały ten fragment pełen jest czasowników mówiących o przeszłości. Wyruszył, przybył, znał, przemawiał, pomagał, uchylał. No tak, przecież to dzieje pierwotnego Kościoła. Co w tym wyjątkowego? Ano to, że ostatni czasownik już napisany jest w formie teraźniejszej.

Jezus JEST Mesjaszem.

Przejmujące.

Meroutka

Zmieniony: piątek, 18 maja 2012 22:17
 
RocketTheme Joomla Templates