Otwórz, Panie, nasze serca, abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego. (Dz 16,14b)

Niełatwe dziś czasy dla uznawania jakichkolwiek wartości. Zalewające życie obłuda, kicz, ordynarność i arogancja niszczą powoli nawet najbardziej wytrwałych. Jeśli nie skieruję swojego wzroku w stronę Pana i Jego Słowa, to przepadnę. W Słowie znajdę ukojenie, radę i pomoc. Wskazówki i drogowskazy. Jeśli nie będę korzystał z mocy Słowa Bożego, to wkrótce mogę dużo stracić.

Jeden z moich ulubionych pisarzy, Harlan Cohen napisał kiedyś taką oto myśl:

Najpierw rezygnujesz z drobiazgów,
potem z większych rzeczy, a w końcu z wszystkiego.
Śmiejesz się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać.
Twój uśmiech przygasa, aż staje się tylko imitacją radości,
czymś nakładanym jak makijaż.

I tak właśnie powoli może uchodzić z człowieka esencja życia, gdy brak w nim będzie podstawowych wartości. Czuję to wokół siebie, to realne zagrożenie...  Tylko z Panem, tylko z Jego Duchem, tylko z Jego Słowem mogę przetrwać. Oczywiście, jeśli otworzę swoje serce…

Maciej