Słowo na dziś
|
sobota, 04 lutego 2012 17:20 |
Ta teściowa to jedyny przypadek uzdrowienia z gorączki.
Niemoc pozwalała jej nic nie robić. Wszyscy wokół niej chodzili na palcach. Jezus ją podniósł z tego chorobliwego znieruchomienia. Spojrzała na otoczenie z innej perspektywy. Ale nie siadła do stołu, ani do Jego stóp. Wzięła się do pracy od razu. Natychmiastowa zmiana tego, co oswojone, moje, długotrwałe - czy na taką zmianę jestem gotowa?
Leżenie w łóżku było wygodne. Jezus burzy tę wygodę, zabiera świat osoby chorej i tworzy nowy świat osoby zdrowej. Taki świat to nic nadzwyczajnego dla zdrowych, ale dla chorych to zawsze nowość.... Oto ta pani - zamiast nadal być biernym obserwatorem, staje się aktywnym uczestnikiem sytuacji. To, co działo się po uzdrowieniu, było zupełnym odwróceniem tego, co działo się z nią przedtem.
- Jestem kompletnym przeciwieństwem tego, czym byłam wcześniej - pomyślała teściowa wieczorem, siadając na łóżku. Łóżko, które przez pewien czas było jej światem, stało się odtąd tylko miejscem koniecznego odpoczynku. Bóg zmienił jej życie, i dopiero wtedy naprawdę każdy element tego życia zaczął odgrywać właściwą - nie wyolbrzymioną - rolę.
- Śmieją się w świecie z teściowych? Dowcipy opowiadają? - pomyślała z mocą. - Niech się śmieją. W Ewangelii jestem świadectwem mocy Jezusa.
meroutka
|
Zmieniony: poniedziałek, 06 lutego 2012 05:37 |