Niebiosa, wysączcie z góry sprawiedliwość i niech obłoki z deszczem ją wyleją! Niechaj ziemia się otworzy, niech zbawienie wyda owoc i razem wzejdzie sprawiedliwość.
W adwencie bardziej niż zwykle stajemy się ludem wołającym o Bożą sprawiedliwość. Tęsknota za nią pojawia się też w wielu psalmach, umieszczonych w Liturgii Godzin. Wizja cudownej sprawiedliwości Bożej na Syjonie, wizja pełni sprawiedliwości społecznej wśród wszystkich narodów, i ten niedawno ukazywany w czytaniach baranek przestający z wilkiem na pastwisku...
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Im większy ucisk, tym większe wołanie. Im większe wołanie, tym większe.... wylanie.
Marzenie o pokoju i sprawiedliwości społecznej.
Myślałam o tym przed dwoma dniami, przy okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Socjalizm. Ukazywany ludziom jako szczyt marzeń o równości, przesycony propagandowymi tezami o pokoju i sprawiedliwości między narodami, okazał się w rzeczywistości szczytem terroru i nienawiści. To, co budowane bez Boga, obraca się przeciwko człowiekowi.
Marzymy o pokoju i sprawiedliwości społecznej, a zapominamy że biblijne obrazy nie mówią o tym świecie... ale o niebie, które na nas czeka.
Adwentowe wołanie jest głęboką tęsknotą za niebem.
I dopiero tam ujrzymy pełnię.
meroutka
|