Słowo na dziś
|
poniedziałek, 24 października 2011 22:35 |
Sądzę, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić. Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. Stworzenie bowiem zostało poddane marności nie z własnej chęci, ale ze względu na tego, który je poddał, w nadziei że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. (Rz 8,18-21)
I znowu wraca temat cierpienia, tak bardzo obecnego w moim życiu i wszędzie wokoło. Nie da się przed nim uciec. Skoro nie mogę go pokonać, to może przestać z nim walczyć? Tylko jak to zrobić? Ale to dobrze, że mam przynajmniej obiecane, że to do czegoś doprowadzi, że cierpienie w moim życiu jest nieprzypadkowe. Kiedy tak o tym myślę, to trochę mi już łatwiej. Więc cierpienie w moim życiu jest nieprzypadkowe…?
Nutka
|
Zmieniony: środa, 26 października 2011 00:03 |