Kazanie franciszkańskie PDF Drukuj Email
Zbyszek czyta, inni też...
środa, 17 października 2012 11:19

Opowiadanie pt. "O kazaniu franciszkańskim"

Pewnego dnia święty Franciszek zaproponował młodemu zakonnikowi: - Chodźmy do miasta, aby powiedzieć ludziom kazanie! Udali się więc zaraz do Asyżu: spacerowali długo, przemierzali uliczki i place, rozprawiając o duchowych doświadczeniach i przeżyciach.

Gdy już szli w kierunku domu, zdumiony towarzysz zawołał: - Ależ ojcze, zapomnieliśmy przecież o kazaniu! Święty Franciszek przystanął, położył rękę na ramieniu współbrata, uśmiechnął się delikatnie i powiedział z wielką łagodnością: - Mój synu, przecież cały czas nie robiliśmy niczego innego. Czyż nas nie obserwowano, czyż nie dochodziły do ludzi strzępy naszych rozmów? Nasze rozmowy, nasze twarze i nasze zachowanie były jednym ciągłym kazaniem. Zapamiętaj mój synu, nie ma sensu udawać się w drogę, aby wygłosić gdzieś przygotowane kazanie, jeżeli już w czasie drogi nie głosimy kazania! 

___

Żałosny jest człowiek, który słowami "czaruje" wszystkich dookoła siebie, a swoim życiem zaprzecza temu, o czym sam mówi. (...) Głosimy kazania przede wszystkim… własnym życiem.

źródło: Na dobranoc i dzień dobry

bs

Zmieniony: sobota, 27 października 2012 22:12
 
RocketTheme Joomla Templates