Próg modlitwy PDF Drukuj Email
Zbyszek czyta, inni też...
niedziela, 01 kwietnia 2012 01:46

Niewątpliwie, jest coś takiego jak "próg modlitwy" i należy go przekroczyć, ilekroć zaczynamy modlitwę. Ten próg nie jest materialny i nie znajduje się gdzieś na zewnątrz nas samych. Odgradza on dwa stany ducha w nas: po jednej stronie progu (przed progiem) jestem ja sam, zaabsorbowany sobą, skoncentrowany na sobie, np. na swoich lękach, zranieniach i innych problemach… Obrazowo można by ten stan wyrazić słowem: ja zakrzywiony ku sobie samemu. Ja egoista, egocentryk, który nie potrafi przenieść uwagi na Boga!

Po drugiej stronie progu (czy za progiem) zaczynam istnieć inaczej: zwracam się do Boga. Kieruję ku Niemu całą moją uwagę i wszystkie zdolności poznawcze. Mam wolę trwania w relacji do Boga. Pozwalam, by olśnił mnie Jego Majestat. Staję przed Nim - otwarty na Jego Wolę. Zaczynam słuchać, rozważać i pytać. Odpowiadam. Rozmawiam. Ogarnia mnie radość z kontaktu z Bogiem, z wychylenia i wyjścia w Jego stronę.

Cały artykuł o. Krzysztofa Osucha "Bez czego nie da się modlić" - TUTAJ

zz 

 
RocketTheme Joomla Templates