Blog Staszka - 2019.07.02: Reminiscencje - Islam PDF Drukuj Email
Blog Staszka
sobota, 13 lipca 2019 19:08

Swego czasu jedna z osób z PP poprosiła mnie o napisanie czegoś na temat stosunków pomiędzy katolikami i muzułmanami w Kamerunie. Obiecałem, że rozeznam temat i po jakimś czasie coś napiszę. Więc teraz kilka słów na ten temat.

Koegzystencja muzułmanów i katolików w Doume niewiele ma wspólnego z tym, jakie było moje wyobrażenie o ich wzajemnym współżyciu. Nie wiem właściwie dlaczego, ale spodziewałem się, że współżycie to będzie wyglądać gorzej, że będą jakieś konflikty, przynajmniej małe, jakaś nieufność, jeśli wręcz nie wrogość. Nic z tego. To co zobaczyłem pozytywnie mnie zaskoczyło. Wzajemna serdeczność, życzliwość, brak jakichkolwiek uprzedzeń. Po prostu islam nastawiony pokojowo do innych religii. Nie spodziewałem się, że takie coś jest możliwe. Po prostu wygląda to tam normalnie. Słyszałem kiedyś od misjonarza, że taki islam pokojowy istnieje w Senegalu, ale Kamerun jest daleko od Senegalu. Może bieda sprawia, że nikt siłą nie narzuca innym swojej religii? Osobiście w czasie mojej tam obecności nie zauważyłem nic niepojącego we współżyciu muzułmanów i chrześcijan w Kamerunie. Zawsze z szacunkiem odnosili się do sióstr, księży i tak samo do mnie. Będąc w towarzystwie siostry brali mnie za księdza i pierwsi pozdrawiali najczęściej mnie zamiast siostrę. Dużo ich także spotykałem w czasie zakupów w stolicy. Byli uczynni. Jeśli jakiegoś potrzebnego mi artykułu nie było w ich sklepie, to prowadzili mnie po innych, dopóki nie znalazło się to, co chciałem kupić. Ze zdziwieniem zauważyłem, że na miejscu w Doume większość zakupów siostry robiły też u muzułmanina Harumy. Pytałem dlaczego nie robią tego u katolików, aby tych właśnie wspierać, bo takie sklepy też tam są. Odpowiedziały, że już kilkakrotnie zawiodły się na katolikach. Muzułmanin natomiast nigdy ich nie oszukał, zawsze zdobył potrzebny towar i wywiązał się z tego, co obiecał dostarczyć. Zakupy zawsze sam zanosił aż do samochodu (nawet jak ja byłem, też to robił), a często zakupy w większych ilościach (np. zaopatrzenie na szkolne obiady) dostarczał bezpośrednio do naszego domu zawsze z zgodnie z umówioną ilością i zawsze na umówiony czas. Byłem też - wprawdzie krótko - w rejonach, gdzie muzułmanie stanowią zdecydowaną większość. Są to zachodnie rejony Kamerunu (trzy prowincje) graniczące z Nigerią, ale i tam nie ma przynajmniej na razie żadnych problemów religijnych. Tuż za granicą w  samej Nigerii działa natomiast  islamistyczna sekta bojówkarska Boko Haram, domagająca się wprowadzenia szariatu w całym kraju. Być może z tego właśnie powodu wielu Nigeryjczyków muzułmanów (nie fundamentalistów) uciekło  do sąsiedniego Kamerunu. Na razie w Kamerunie jest silna władza państwowa z katolickim prezydentem na czele, reagująco bardzo ostro na wszelkiego rodzaju  nieposłuszeństwo i likwidująca nierzadko fizycznie swoich przeciwników. Być może to jest powód, że muzułmanie  ”siedzą tu cicho” i nie narzucają innym swojej religii -jak to się dzieje w innych krajach Afryki.

WhatsApp Image 2019-07-02 at 15.14.49WhatsApp Image 2019-07-02 at 15.14.54

Mała muzułmanka siedziała przed sklepem, w którym jej tata sprzedawał pieczywo. Widać, że się mnie bała. W końcu rozpłakała się i tata musiał ją uspokajać.

Rozmawiałem na temat islamu w Afryce z polskimi misjonarzami. Oni są tam dłużej i widzą ten problem jednak trochę inaczej. Wg nich nie jest tak dobrze jak ja to widzę. Od kilkunastu lat  obserwuje się wędrówkę islamu przez Afrykę od północy na południe. Liczba muzułmanów w Afryce  w  ostatnich kilkunastu latach zwiększyła się 10 krotnie. Aby uzyskać przewagę w liczbie wyznawców nie prowadzą oni żadnych specjalnych działań typu misjonarskiego – tak jak ma miejsce w przypadku chrześcijaństwa -  natomiast opanowują handel,  wykupują tereny i wykupują chrześcijańskie dziewczęta. Są wspierani przez Arabię Saudyjską i są bogatsi od Kameruńczyków. Mają więc pieniądze na ”doty” i biorą sobie dziewczyny chrześcijańskie za żony. Mają po kilka żon i dużo dzieci. Dzieci w takich małżeństwach są własnością ojca i są wychowywane w religii islamskiej. Ich przewaga liczebna to tylko kwestia czasu. Niestety powszechna bieda w Kamerunie sprawia, że tubylcy za możliwość otrzymania znacznej kasy sprzedają muzułmanom swoją ziemię czy córki. Po jakimś czasie tam, gdzie już stanowią większość, obserwuje się stopniowy napływ kaznodziejów, którzy głoszą, że islam jest naturalną religią Afrykańczyków, podczas gdy chrześcijaństwo jest religią ich kolonizatorów. Zakładają islamskie szkoły szpitale i przychodnie. Pieniądze na to pochodzą od wspomnianej Arabii Saudyjskiej, Pakistanu i Iraku. Z czasem przysłani kaznodzieje radykalizują swoich wyznawców i wtedy pojawia się wrogość i napięcia pomiędzy obu religiami. Ten fundamentalistyczny islam w Kamerunie poza niewielką północną prowincją (Moruoa, Garoua) jeszcze nie występuje. Ale na północy zaczyna się to już powoli dziać.

WhatsApp Image 2019-07-02 at 15.16.29

Pytam ich jak obronić się przed ekspansją islamską w Afryce, czy jest sposób na zahamowanie tej sytuacji?  Nie jest to łatwe. Ale można i trzeba coś robić. Potrzebnych jest w Afryce  bardzo dużo misjonarzy i trzeba dużo pieniędzy przeznaczać na misje, aby wyprzedzać muzułmanów w ich pochodzie poprzez Afrykę. Na razie jest tak, że w tej wiosce, gdzie stoi kaplica czy krzyż, muzułmanie się nie zatrzymują, jadą dalej tam, gdzie misjonarze chrześcijańscy jeszcze nie dotarli.
Islam na świecie zradykalizował się m.in. poprzez ingerencje mocnych tego świata, aby w Afryce wprowadzić demokrację na modłę zachodnią. Jak pokazało doświadczenie takiej demokracji laickiej Afryka nie potrzebuje. W rezultacie tzw. ”Arabska Wiosna” przyniosła przy okazji dla chrześcijan w tamtych rejonach ogromne prześladowania. Tam gdzie miały miejsce zmiany polityczne wymuszające naszą demokrację tj. Egipt, Libia, Jemen, Tunezja, Algieria,  Maroko, tam chrześcijanie są teraz atakowani, pozbawiani własności, niszczone są kościoły.
Jeśli nie dołożymy się do wsparcia misji w Afryce, to jej perspektywy nie rysują się ciekawie. Być może za kilkadziesiąt lat taki wyjazd na misje jak mój nie będzie już możliwy, bo wszędzie będzie tam szariat.

Zmieniony: niedziela, 14 lipca 2019 13:35
 
RocketTheme Joomla Templates