Nie przeoczmy Drukuj
Zbyszek czyta, inni też...
niedziela, 11 maja 2014 18:48

Już dziś, w dniu premiery jestem pewien, że "Powstanie Warszawskie" to bodaj najważniejszy film, jaki w Polsce powstał w ciągu wielu dziesięcioleci. Bo to obraz, który ze względów historycznych musiał czekać dziesięciolecia, żeby mógł ujrzeć światło dzienne.

Muszę zacząć od końca. Z dzisiejszej projekcji filmu (09 V 2014) w małej salce "Kina pod Baranami" wyszedłem oszołomiony. Na krakowskim Rynku trwały uroczyste obchody 650. rocznicy powstania Uniwersytetu Jagiellońskiego. Szedłem z kina przez rojne, pełne śmiechu miasto, ale widziałem przed sobą - jak nałożone na otaczającą rzeczywistość - filmowe, kronikarskie obrazy: pejzaże Warszawy czasu powstania. I było to dojmujące uczucie.

Zapewne znają państwo pomysł na fabułę "Powstania Warszawskiego". Film składa się z historycznych materiałów dokumentalnych zrealizowanych dla Biura Informacji i Propagandy Armii Krajowej w ramach Powstańczych Kronik Filmowych. Dzięki technologiom koloryzacji i rekonstrukcji materiałów audiowizualnych widz ogląda powstańczą Warszawę wyrazistą, pełną barw, co niezwykle ożywia obrazy miasta i ludzi. (...)

Byłem na pokazie w małej sali studyjnej, mieszczącej około trzydziestu osób. Większość widzów miała dwadzieścia parę, trzydzieści lat. Kilkoro starszych państwa. I z sali nikt nie wyszedł, póki nie ściemniał ekran po ostatnich napisach i nie przebrzmiały słowa tej piosenki: "Tyle nadziei, tyle miłości". 

Cały artykuł TUTAJ

Zbyszek

Zmieniony: niedziela, 11 maja 2014 20:10