Zaufać temu, który łapie Drukuj
Zbyszek czyta, inni też...
wtorek, 25 grudnia 2012 14:16

Latający Rodleighsowie to akrobaci występujący na trapezie w niemieckim cyrku Simoneit-Barum. Kiedy dwa lata temu cyrk przybył do Freiburga, moi przyjaciele Franz i Reny zaprosili mnie i mojego ojca na jeden z ich pokazów. Nigdy nie zapomnę fascynacji, jaką poczułem, kiedy po raz pierwszy ujrzałem Rodleighsów poruszających się w powietrzu, latających i przechwytujących się nawzajem niczym eleganccy tancerze. Następnego dnia wróciłem do cyrku, aby ich znów zobaczyć, po czym przedstawiłem się im jako ich zagorzały wielbiciel. Zaprosili mnie na swoją próbę, podarowali bilety, zabrali na obiad i zaproponowali, abym w najbliższej przyszłości towarzyszył im przez tydzień w podróży. Tak też się stało i zostaliśmy dobrymi przyjaciółmi.

Pewnego dnia siedziałem z szefem trupy w jego przyczepie, rozmawiając o lataniu. Powiedział mi tak: "Jako ten, który skacze, muszę mieć całkowite zaufanie do tego, który mnie łapie. Publiczności może się wydawać, że to ja jestem wielką gwiazdą trapezu, ale tak naprawdę gwiazdą jest Joe, który mnie łapie. Musi być na posterunku z dokładnością co do ułamków sekundy i złapać mnie w powietrzu, podczas gdy ja lecę w jego stronę". "Jak to robicie?" - spytałem. "Sekret tkwi w tym - odpowiedział - że lecący nie robi absolutnie nic, a łapiący robi absolutnie wszystko. Kiedy lecę w kierunku Joe, jedyne co muszę zrobić, to wyciągnąć do niego ręce i czekać, aż mnie złapie i bezpiecznie wyciągnie na platformę nad drążkiem".

"Nie robisz nic!" - wykrzyknąłem zdumiony. "Nic - powtórzył Rodleigh. - Najgorsze, co może zrobić lecący, to próbować złapać łapiącego. Ja nie mam złapać Joe. To jego zadanie, aby mnie złapał. Gdybym chwycił go za nadgarstki, mógłbym mu złamać ręce, albo on mógłby złamać ręce mnie, a to byłby koniec nas obydwu. Lecący ma lecieć, a łapiący łapać; lecący musi zaufać, wyciągając ręce, że łapiący będzie na swoim miejscu".

Kiedy Rodleigh tłumaczył mi to z takim zapałem, przez głowę przemknęły mi słowa Jezusa: "Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego". Umieranie jest aktem zaufania do łapiącego. Troska o umierających to powiedzenie: "Nie bój się. Pamiętaj, że jesteś umiłowanym dzieckiem Boga. On będzie na ciebie czekał, gdy wykonasz swój wielki skok. Nie próbuj Go złapać; to On złapie ciebie. Wyciągnij tylko ręce i ufaj, ufaj, ufaj".

Henri Nouwen "Jedyne, czego nam potrzeba".

Marysia

Zmieniony: wtorek, 25 grudnia 2012 14:37