Ruszajmy się! Drukuj
Zbyszek czyta, inni też...
środa, 03 sierpnia 2011 09:35

Tradycyjna definicja napięcia brzmi: "przerost aktywności umysłu przy niedostatecznej aktywności ciała". Codzienne energiczne ćwiczenia pozwalają odzyskać tę równowagę i zmniejszyć napięcie. Ćwiczenia fizyczne oczyszczają mózg i krew z substancji chemicznych odpowiedzialnych za napięcie, a jednocześnie pobudzają wydzielanie tych substancji, które sprawiają, że czujemy się spokojni i wypoczęci, np. endorfiny. Po wyczerpującej gimnastyce niełatwo jest czuć przygnębienie. Osoby uprawiające jogging doświadczają często uczucia euforii, popularnie zwanego "odlotem". Z medycznego punktu widzenia jest to neurochemiczna zmiana w ciele spowodowana wysiłkiem fizycznym.

Warto zauważyć, że autorzy książek na temat kryzysu wieku średniego zalecają przede wszystkim codzienne energiczne ćwiczenia. Potrzeby psychiczne i duchowe nierzadko ujawniają się z największą siłą właśnie w wieku średnim. Efektem jest nie tylko niepożądane pojawienie się naszego starego kumpla, stresu, ale także błędne koło, w które wpada większość z nas. Zaczyna się ono w chwili, gdy nasze potrzeby wywołują stres, ten zaś potęguje potrzeby, w wyniku czego pojawia się dalszy stres. Najlepszym sposobem wyrwania się z tego zaklętego kręgu są codzienne ćwiczenia fizyczne. Bieganie, pływanie, szybkie spacery - cokolwiek!

Ponad piętnaście lat temu przechodziłem badania serca zwane testem stresu. Wbrew pozorom okazały się dla mnie błogosławieństwem. Pedałowałem na rowerze gimnastycznym, podczas gdy lekarz obserwował pracę mojego serca. Byłem przekonany, że cały ten test jest rutynowym badaniem, z którego nic nie wynika. Tymczasem po sześciu czy siedmiu minutach doktor zatrzymał urządzenie. Poprosił, żebym usiadł i uniósł stopy w górę. Nadal przez stetoskop przysłuchiwał się uważnie pracy mojego serca. W końcu oznajmił, że wszystko wróciło do normy. Wytłumaczył mi, że w pewnym momencie moje serce zaczęło "palpitować". Pracowało bardzo ciężko bez widocznych rezultatów. Wysunął przypuszczenie, że mogło to być efektem "braku regularnych ćwiczeń".

Tak zaczęła się moja przygoda z joggingiem. Zacząłem od krótkich dystansów pokonywanych w wolnym tempie (często wymijali mnie starsi ludzie wyprowadzający swe psy). Następnie przez jakiś czas szedłem krokiem spacerowym, dopóki znów nie mogłem bez kłopotu pobiec. W końcu moja kondycja polepszyła się na tyle, że obecnie przebiegam trzy - cztery mile dziennie. (Muszę wciąż uważać na tych staruszków z psami.) Dzień, w którym zacząłem biegać, był rzeczywiście "pierwszym dniem reszty mojego życia". Dr George Sheenan, kardiolog zwany "biegającym doktorem", powiedział, że jogging być może nie przedłuża życia, ale na pewno podnosi jego jakość. Bez wątpienia jogging dokonał tego w moim przypadku.

Ciało ludzkie jest zadziwiającą maszyną. Zużywa się, gdy nie jest używane. Może to się wydawać dziwne, ale ludzka energia powstaje w wyniku użytkowania ciała, czyli w trakcie np. ćwiczeń. W rezultacie sprawność fizyczna przyczynia się znacząco do wzrostu energii, którą musimy wykorzystać. Nierzadko najlepszym środkiem na zmęczenie lub znużenie jest pół godziny aerobiku. Bezczynność wprowadza nas w stan ospałości, a to z kolei prowadzi do spadku energii, przygnębienia i zniechęcenia. Trudno uwierzyć, że nie jesteśmy w stanie magazynować energii, jeśli jej nie zużywamy. Oczywiście odpowiednia porcja odpoczynku jest niezbędna, ale jeśli nie towarzyszy mu aktywność fizyczna, odpoczynek może okazać się dla większości z nas szkodliwy. Energia, której nie zużyliśmy, podobnie jak nie ujęty w karby potencjał, staje się siłą niszczącą. Sądzę, że można założyć, nie narażając się na ryzyko, że ćwiczenia fizyczne każdemu mogą przynieść wymierną korzyść. Wszyscy możemy podnieść nasz poziom energii poprzez ćwiczenia.

John Powell SJ, Jak osiągać zadowolenie?

mb