Łańcuch II Drukuj
Marysia pisze...
sobota, 03 marca 2012 17:57

Bywa tak, że niełatwo wypowiedzieć coś, co leży na sercu...
Czasem łatwiej do obcego, niż "swojego".
A czasem odwrotnie.
 
Dobrze, jeśli to co leży na sercu, już masz uświadomione. Jeśli uświadomione, można wypowiedzieć. Jeśli wypowiedziane, można się od tego uwalniać przez przebaczenie. Jeśli uwolnione, można zacząć kochać.

Po to są rozmowy, animatorzy, małe grupy. Jest wówczas ktoś, kto wie o tym, co się dzieje we mnie – nie tylko po to, by towarzyszyć i budować relację wzajemnego zaufania, ale także by modlitwą wspierać dokonujące się przemiany. Tak właśnie powstaje pierwszy łańcuch modlitwy. Za kogoś modlisz się ty, za ciebie ktoś inny, a za niego z kolei – jeszcze ktoś inny. Modlitwa za siebie wzajemnie zmienia relacje. To łańcuch pierwszy, zwykle najbardziej odczuwalny.

Widziałam ostatnio zabawę z dziećmi w przedszkolu. Pani poprosiła, żeby usiadły w kręgu i zaplotły swoje ręce w łokciach. Każde dziecko splatało lewą rękę z sąsiadem z lewej strony, a prawą rękę z sąsiadem z prawej. Potem przy muzyce pani próbowała wyrwać wybrane dziecko z tego zaplecionego kręgu. Śmiechu i pisku było co niemiara. Nie było jej łatwo, dzieciaki z całych sił trzymały splot ramion, żeby nie dać wyrwać kolegi albo koleżanki. Przednia zabawa. Pomyślałam: ot, Kościół. Gdy ciasno i prawidłowo splecione są Boże więzi, szatanowi ciężko kogoś wyrwać z kręgu skupionego wokół Jezusa.

Źródło: www.qlturka.pl


Niezależnie, w jakim jesteś stanie i czy potrafisz się modlić, czy nie – właśnie dziś i właśnie teraz także Ty budujesz wspólnotę Kościoła wszystkim, co przeżywasz w swojej duchowej drodze. Walką, zrywaniem masek, pogłębianiem relacji, ryzykowaniem szczerości, nauką wyrozumiałości, postem i pokutą, rachunkiem sumienia, modlitwą. Modlitwa buduje też drugi łańcuch – łączący ciebie ze świętymi, z aniołami, z aniołem stróżem (który nie jest żadną bajeczką dla dzieci, tylko realną Bożą potęgą u twojego boku); z bliskimi którzy już odeszli, a przede wszystkim z Jezusem. To łańcuch drugi, który odczuwamy mniej w sferze emocji, ale niezwykle ważny.

Paradoks cały w tym, że łańcuch kojarzy się nam raczej z niewolą... Lecz te dwa łańcuchy – więzi w Kościele pielgrzymującym i więzi z Kościołem pokutującym i uwielbionym owocują wolnością.

Wolnością, która rodzi się z doświadczenia bycia kochanym.

meroutka

Zmieniony: sobota, 03 marca 2012 22:50