VIII. Niedziela Zwykła : Nikt nie może dwom panom służyć Drukuj
Artykuły
sobota, 26 lutego 2011 13:14

Wiara, która jest przylgnięciem do Chrystusa jako jedynego Pana i jedynej naszej miłości, wymaga zwrócenia się ku Niemu jako najwyższej wartości. Całkowite przylgnięcie do Chrystusa wymaga wolności serca, a więc odwrócenia od zniewalającej nas Mamony. Ewangelia mówi: "Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie" (Mt 6, 24). Jest dwóch panów - Bóg i Mamona, nie ma trzeciego. Tak mówi najwyższy autorytet Jezus Chrystus. Stosunek jednego pana do drugiego jest stosunkiem radykalnego przeciwieństwa. Ewangelia wyraźnie stwierdza: "albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował". Jeżeli miłuje się jednego pana, nienawidzi się drugiego. I dalej: "albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi". Jeżeli trzymasz z jednym, to drugim musisz gardzić. To bardzo mocne stwierdzenie. Nie możemy więc przylgnąć do Chrystusa i służyć Jemu, służąc jednocześnie Mamonie, choć zawsze grozi nam pokusa godzenia się na kompromis i łączenia tego, co połączyć się nie da.

"Nikt nie może dwom panom służyć". Kim są ci "panowie" (w tekście greckim kyrios)?

Jednym jest Chrystus, nasz jedyny, prawdziwy Pan - kyrios. Drugim jest Mamona - fałszywy kyrios, fałszywy pan. Służyć Mamonie to zniewolić się i uzależnić od jakiegoś dobra materialnego czy duchowego. Zwróćmy uwagę, że Mamona nazwana jest panem, któremu służy się tak, jak służy się królowi. Służymy albo Bogu i kochamy Go, i wtedy nienawidzimy Mamony, a więc naszego przywiązania do dóbr materialnych czy duchowych, albo - aż trudno powiedzieć - miłujemy nasze przywiązanie do tych dóbr i wobec tego - może nieświadomie - zaczynamy gardzić Bogiem.

 W rozpoznaniu, jakie rodzaje i oblicza Mamony pojawiają się w twoim życiu, pomoże ci przeanalizowanie twojej modlitwy. Jeśli poznasz, o czym w czasie modlitwy najczęściej myślisz, wtedy zobaczysz, co jest dla ciebie skarbem. "Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje" (Mt 6, 21). Twoje rozproszenia pozwalają ci rozpoznać, ile jest w tobie przywiązań do Mamony. Jeżeli dużo, to nie dziw się, że trudno ci o skupienie przy różańcu, w czasie adoracji czy podczas Najświętszej Ofiary.

Słowo "kyrios" w języku greckim oznacza absolutnego władcę i pana. Słowo zaś "douleuein" [służyć] oznacza niewolniczą służbę absolutnemu panu i całkowitą przynależność do niego. Ewangelia mówi, że jesteśmy całkowitą własnością Pana, niezależnie czy to uznajemy, czy nie. Jesteśmy i pozostaniemy zawsze własnością Pana, którym jest Jezus.

Hebrajski termin "mamona" oznaczał początkowo jakiś skarb, a więc pieniądze bądź drogocenne rzeczy przekazane w depozyt. Nie miał on wówczas znaczenia pejoratywnego. Z czasem jednak nastąpiła ewolucja rozumienia tego terminu. Zaczęto uważać, że jeżeli złożyło się drogocenne rzeczy bankierowi czy komuś zaufanemu, to można na ten swój skarb liczyć i pokładać w nim swoją nadzieję. To był pierwszy stopień ewolucji. Mamona stawała się przedmiotem zaufania. A potem zaczęto pisać "mamonę" dużą literą, i to był już ten fałszywy pan i władca. Nastąpiła wtedy niezwykła alienacja - rzecz posiadła człowieka. Wszystko, w czym pokładał nadzieję, zaczęło stawać się dla niego bogiem.

A w kim lub w czym ty pokładasz nadzieję? Na co liczysz? Kto jest twoim Bogiem? Jeżeli pokładasz nadzieję w bogu fałszywym, to musisz zaznać goryczy i rozczarowania, bo jest to pan, który wcześniej czy później cię zawiedzie. Będzie to jednak dla ciebie wielka łaska - zacznie się bowiem kruszyć twoje zaufanie do Mamony.

Co może być tą Mamoną, która zniewala twoje serce? - Mogą nią być zarówno dobra materialne, jak i duchowe, na przykład przywiązanie do pieniędzy, przywiązanie do swoich dzieci, do pracy, a więc do tego, co tworzysz, nad czym pracujesz, do spokoju, a nawet przywiązanie do własnej doskonałości. Wszystkie te przywiązania powodują twoje zniewolenie, przynoszą ci niewolę. Człowiek winien przywiązywać się tylko do jednej jedynej rzeczywistości - do woli Boga. Każde zniewolenie zamyka cię na Boga i umniejsza twoją wiarę.

Jak poznać swoją Mamonę? - Otóż napięcie, stres, niepokój, pośpiech, smutek, które ci towarzyszą w życiu, to znaki wskazujące, że służysz jakiejś postaci Mamony. Są na przykład ludzie, którzy żyją w nieustannym napięciu. Jak więc wielkie musi być ich przywiązanie do czegoś przeciwnego Bogu. Ludzie wolni od przywiązań są pełni Bożego pokoju. Boży pokój buduje i umacnia zdrowie psychiczne, które rzutuje z kolei na stronę somatyczną. W ten sposób i duch, i psychika, i ciało uczestniczą w wielkiej wolności człowieka. Człowiek wolny od przywiązań jest jednocześnie wolny od zmarszczek na twarzy, od stresów, od chorób cywilizacyjnych. Mamona systematycznie niszczy człowieka. Ona nie tylko blokuje cię w twoim dążeniu do Chrystusa i przylgnięciu do Niego, ale niszczy również twoje zdrowie i twoją psychikę.

Wyraźnym przejawem przywiązań jest również twój smutek w sytuacjach, gdy Pan Bóg ci coś zabiera. Będzie ci zaś zabierał to, czym jesteś zniewolony, a więc wszystko, co jest twoim największym wrogiem, co powoduje, że twoje serce nie jest wolne dla Pana. Dopiero, gdy tego rodzaju sytuacje zaczniesz akceptować i przyjmować pogodnie, będziesz stawał się coraz bardziej wolny.

Na modlitwie, stając przed Panem, ukazuj Mu swoje ręce nie tylko puste, ale i brudne, skalane przywiązaniem do Mamony i proś, żeby On się zmiłował. Modlitwa może rozwijać się tylko w klimacie wolności. Jako uczeń Chrystusa jesteś powołany do modlitwy, i to modlitwy kontemplacyjnej, aby jednak twoja modlitwa mogła stać się kiedyś kontemplacją - miłosnym wpatrywaniem się w Jezusa Chrystusa, twojego Oblubieńca - konieczna jest wolność twojego serca. To dlatego Chrystus tak walczy o to, by twoje serce było wolne. Walczy poprzez różne wydarzenia, poprzez trudności i burze, przez stawianie cię w sytuacjach trudnych, podczas których daje ci szansę intensywnej współpracy z łaską. W tych wszystkich sytuacjach Chrystus oczekuje, że będziesz usiłował oczyścić swoje serce, zabrudzone przywiązaniami i służeniem Mamonie. Stąd wszystkie trudne chwile, wszystkie burze są dla ciebie łaską, są przejściem Miłosiernego Pana, który tak cię ukochał, że pragnie ci dać ten niesamowity dar - Twoje serce ma być nie podzielone, ma być sercem dla Niego.

Wierzyć to znaczy dostrzegać i rozumieć sens swojego życia zgodnie z optyką Ewangelii - najważniejszy jest Bóg. Twoje życie ma być ukierunkowane na Niego, na szukanie i budowanie przede wszystkim Jego królestwa z wiarą, że wszystko inne będzie ci przydane (zob. Mt 6, 33). Bóg chciałby obdarzyć całą swoją miłością każdego człowieka. Może jednak obdarzać tylko stosownie do otwarcia, w miarę zgody na ogołocenie z przywiązań, by powstało miejsce dla Niego. To wiara czyni w nas pustkę i próżnię dla Boga.

fragment książki ks. Tadeusza Dajczera "Rozważania o wierze"

Zmieniony: sobota, 19 marca 2011 21:22