W poszukiwaniu idei olimpijskich. Wykorzystać talenty, którymi obdarzył nas Pan Bóg |
Sport i okolice |
czwartek, 09 sierpnia 2012 01:21 |
Powoli zbliżamy się do końca Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Ostatnie dni przyniosą zapewne wielkie emocje sportowe, w finałowy etap wchodzi bowiem kilka ważnych i widowiskowych konkurencji. - Kolejną porcję radości dali nam Przemysław Miarczyński i Zofia Klepacka w windsurfingu. Nasza reprezentantka musiała się nieźle namęczyć, bo po pierwszej serii była sklasyfikowana dość daleko. - Tak, to budujące. Mimo wszystko żałuję, że takich właśnie postaw nie promuje się bardziej zdecydowanie. Osoba Natalii może być znakomitym przykładem do naśladowania. Tak jak i wspomniany Oscar Pistorius. - Południowoafrykański lekkoatleta to już sprawa wręcz niewiarygodna. Gdy pomyślimy sobie, że ten chłopak miał amputowane obie nogi w dzieciństwie, a teraz biega w zawodach lekkoatletycznych, to naprawdę trudno w to uwierzyć. Na to wielkie wyzwanie pozwalają mu specjalnie skonstruowane protezy. Jego postawa była tak niesamowita, że szybko spotkała się ze sprzeciwem środowiska lekkoatletów. Pistoriusowi zarzucono technologiczne wspomaganie organizmu i wyrokiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, zabroniono startować z biegaczami pełnosprawnymi. Na szczęście Trybunał Arbitrażowy tej samej instytucji wydał odmienny wyrok i nie dopatrzył się przesłanek, by protezy dawały Pistoriusowi przewagę nad sportowcami pełnosprawnymi. Mówię na szczęście, gdyż nie powinno się ograniczać możliwości udziału sportowców niepełnosprawnych w zawodach otwartych. Zresztą Południowoafrykańczyk nie osiągnął jakiś niezwykłych rekordowych wyników. - Nie sposób nie wspomnieć o Anecie Konicznej. Widziałam dzisiaj, że po finałowym wyścigu nasza kajakarka rozpłakała się i była bardzo zawiedziona. Czwarte miejsce jest zawsze tym najbardziej bolesnym, w takich przypadkach medal z reguły jest tuż, tuż… - Aneta Konieczna nie zdobędzie medalu, ale już przed Igrzyskami została prawdziwą bohaterką. Wiosną tego roku, w dniu 34. urodzin dowiedziała się, że ma groźny nowotwór złośliwy. Zawodniczka podjęła nieprawdopodobną walkę, kilka dni później poddała się skomplikowanej operacji i rozpoczęła żmudną rehabilitację. Jak wielkie to musiało być wzywanie i jak ogromna praca, niech świadczy powrót Anety do treningów zaledwie po kilku tygodniach. A już uczestnictwo w Igrzyskach Olimpijskich graniczy wręcz z cudem. Ale ulubione powiedzenie dzielnej kajakarki brzmi: „Na igrzyska nie jedzie się po to, by wziąć w nich udział”, wiemy więc, że dała z siebie wszystko.” Nie stanęła na podium, ale kto wie, czy nie jest największą bohaterką naszej ekipy. - Wielu sportowców, choćby jak polska tenisistka Agnieszka Radwańska nie ukrywa swojej wiary w Boga. Nie wstydzą się oni i nie krępują mówić o tym publicznie. Dziś zauważyłam kolejną wspaniałą postawę. Amerykańska pływaczka, czterokrotna mistrzyni olimpijska i dwukrotna mistrzyni świata Melissa Franklin szeroko opowiadała o swojej miłości do Boga. Zacytujmy jej wypowiedź dla jednej z amerykańskich gazet: "Moje doświadczenia z katolickiej szkoły, do której uczęszczam miały wielki wpływ na moje życie. Gdy rozpoczynałam, wiara nie była dla mnie zbyt ważna. Jednak po kilku zajęciach i moich pierwszych rekolekcjach zrozumiałam, jak ważny w moim życiu jest Bóg. Zdałam sobie sprawę jak bardzo Go kocham i potrzebuję. Mam nadzieję, że zostanę wybrana do szkolnej delegacji na zimowy wyjazd misyjny do Belize”. - Również zauważyłem tą wypowiedź. Melissa „Missy” Franklin to niezwykła postać. Jest protestantką, ale uczy się w szkole prowadzonej przez Jezuitów. Ma dopiero 17 lat, a już jest multimedalistką w pływaniu. W czasie Igrzysk w Londynie zdobyła aż cztery (!!!) złote i jeden brązowy medal. Do tego jeszcze rekord świata. Aż dech zapiera… I ta młoda dziewczyna, czterokrotna złota medalistka olimpijska, jeszcze uczennica szkoły średniej skromnie liczy na szkolny wyjazd misyjny… Na dodatek Missy Franklin stwierdziła, że rozważa przyjęcie katolicyzmu. Doskonała postawa i mimo młodego wieku wielka mądrość i wspaniała osobowość. Zapamiętajmy to nazwisko, trzymajmy kciuki i pamiętajmy o niej w modlitwie. Niech zachowa takie podejście do życia na długo. Teraz, jako wielkiej gwieździe nie będzie jej łatwo, znam wiele przypadków młodych mistrzów sportu, którzy nie potrafili unieść podobnego ciężaru. Mam nadzieję, że Missy sobie poradzi.
- Ostatnio sporo mówiliśmy o przeróżnych inicjatywach Kościoła wokół Igrzysk Olimpijskich. Cały czas trwa akcja „Więcej niż złoto”. Przypomnijmy, że polega ona na całym szeregu przeróżnych działań ewangelizujących, odbywa się przy tym mnóstwo imprez promujących wiarę. Sama nazwa „Więcej niż złoto”, często w tłumaczeniu „Bardziej niż złoto”, nawiązuje do Pisma Świętego. W Psalmie 119 czytamy: „Miłuję Twoje przykazania bardziej niż złoto, niż złoto najczystsze”. I jak pokazuje codzienność wyraźnie widać, że ludzie, kibice w szczególności okazują sobie poważanie i szacunek. Igrzyska Olimpijskie są więc chyba dobrym „sposobem na okazanie wszystkim miłości Chrystusa”? - Oczywiście. To chyba jedna z ostatnich wielkich imprez tak bardzo promujących szlachetne ludzkie postawy. W akcji, którą wspomniałaś uczestniczą codziennie setki osób. Począwszy od wspólnego kibicowania, przez rozmowy i posiłki, na modlitwie kończąc. Ludzie różnych wyznań potrafią ze sobą przebywać i choć na chwilę zjednoczyć się wokół Igrzysk. Pamiętajmy, że większość inicjatyw zorganizowały wspólnie Kościoły protestancki i katolicki. To również jest ważne dla samych Brytyjczyków. Historia zna wiele zdarzeń, gdzie przynależność do tych dwóch Kościołów łączyła się na Wyspach z przemocą i nienawiścią. - Powiedzmy coś jeszcze o przesłaniu Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Anglii i Walii i Metropolity Westminsteru, arcybiskupa Vincenta Nicholasa. To bardzo ważne i aktualne słowa skierowane do uczestników Igrzysk: „Olimpijska rywalizacja przypomina wszystkim, a głównie ludziom młodym, znaczenie dobrego zdrowia i godności swojego ciała. Dbałość o nie, powinno mieć także wymiar duchowy. Stajemy przed dobrym przykładem wielu sportowców, uczestników Igrzysk, którzy codziennie trenują i przygotowują się do zawodów. Powinno przypominać nam to, że również w naszym codziennym życiu konieczne są dobre przyzwyczajenia, ład i porządek, żebyśmy umieli jak najlepiej wykorzystać talenty, którymi obdarzył nas Pan Bóg”. - Oby było więcej podobnych inicjatyw. Widzieliśmy już mnóstwo przykładów na to, że sport może być sposobem na pokonanie wielu problemów życiowych lub społecznych. Danuta Górniak |
Zmieniony: czwartek, 09 sierpnia 2012 20:02 |