"O Panie, nasz Panie, jak przedziwne jest Twoje imię na całej ziemi! /.../ Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło palców Twoich, na księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził: Czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz, czym syn człowieczy, że troszczysz się o niego?" Ps. 8
Wystarczy spojrzeć na rozgwieżdżone niebo, albo na niebotyczne góry albo potężne morze, albo nawet na naszą Odrę, żeby uświadomić sobie swą nikłość i Jego opiekę.
Gałązka nie musi się martwić. Jest częścią krzewu lub drzewa, które ją zaopatruje we wszystko, co potrzebne do wzrostu. Ona musi tylko pozwolić sobie na wzrastanie.
Jezus powiedział do Nikodema: Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha.
Bo tak jest z tymi, którzy z Ducha narodzili się: nikt nie wie, dokąd pójdą za wolą Twą.
Czy i ze mną tak jest...?
Ucz mnie słuchać Słowa całym sercem i w Duchu Świętym Je wypełniać.
W pierwszym czytaniu Piotr mówi do ludu wiele o Mesjaszu. W Ewangelii Jezus mówi do uczniów też wiele, i też o Mesjaszu. Ale w tych dwóch opowieściach o Jezusie - ludzkiej i boskiej - jest jedno zdanie wspólne.
W mowie Piotra pada takie zdanie: "A Bóg w ten sposób spełnił to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego Mesjasz będzie cierpiał". W mowie Jezusa zaś: „Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie".
"Mesjasz będzie cierpiał". Jedno zdanie wspólne dla Piotra i Jezusa.... Czyżby w obu wzbudzało echo dogłębnego wspomnienia tego momentu, gdy ich spojrzenia skrzyżowały się na dziedzińcu arcykapłana?
Może nic tak nie zbliża Zmartwychwstalego Boga do śmiertelnego człowieka, jak wspólnie przeżyte cierpienie?
Dziękujcie Panu, bo jest dobry, *
bo Jego łaska trwa na wieki.
Niech dom Izraela głosi: *
"Jego łaska na wieki".
Niech dom Aarona głosi: *
"Jego łaska na wieki".
Niech wyznawcy Pana głoszą: *
"Jego łaska na wieki".
Niech mój dom głosi:
"Jego łaska na wieki"!
Niech ja głoszę:
"Jego łaska na wieki"!
"Moja dusza syci się obficie, a usta Cię wielbią radosnymi wargami, gdy myślę o Tobie na moim posłaniu i o Tobie rozważam w czasie moich czuwań." Ps 63, 2-9 z jutrzni.
To, na czym skupiam uwagę, to mnie kształtuje. Skupiać się, jak Psalmista, na Panu Bogu. Nie tylko na Wielkanoc.
Gdy anioł przemówił do niewiast, one pospiesznie oddaliły się od grobu z bojaźnią i wielką radością i biegły oznajmić to Jego uczniom.
To już niemal końcówka Ewangelii. Niewiasty zobaczyły i usłyszały anioła, a potem pospiesznie udały się do uczniów.
Zaskakująca analogia do tego, co działo się na początku - po Zwiastowaniu. Maryja zobaczyła i usłyszała anioła, a potem pospiesznie udała się do Elżbiety. Najczęściej spotykam się z takim uzasadnieniem, że poszła po to by a) zweryfikować wizję, czyli sprawdzić czy krewniaczka jest w ciąży - bo jeśli tak, to znaczy że słowa anioła mają potwierdzenie w rzeczywistości b) pomóc Elżbiecie w domu.
Hmm, taki Boży scenariusz jak klamra ujmujący Dobrą Nowinę:
Anioł --> pośpiech --> spotkanie z drugim człowiekiem --> wspólne uwielbienie Boga
Panie, ja też tak chcę!
Uświęć każdy mój codzienny pośpiech, by nawet on doprowadzał do uwielbienia Ciebie.
„Chrystus zmartwychwstał i zajaśniał przed swoim ludem, który wybawił krwią swoją, Alleluja.”
Alleluja! Radujmy się z całego serca. To przecież najważniejsze wydarzenie w historii wszechświata! Alleluja!
„Oto znaki Bożej męki:
Żółć, plwociny, trzcina, ocet,
Gwoździe i żelazna włócznia,
Która święty bok przebiła;
Płyną z rany krew i woda,
Aby obmyć wszechświat cały.”
Ten hymn pojawia się w jutrzni już od dłuższego czasu. Pierwsze dwie linijki wielkim tempem przebiegałam, bo takie... nieeleganckie, wręcz obrzydliwe, ale czy grzech jest elegancki?
Triduum Paschalne... Święty czas, w którym objawia się miłość Boga. W trzech wymiarach: w Wielki Czwartek - miłość jako służba, w Wielki Piątek - miłość jako ofiara, w Wielką Sobotę - jako chwała.
Czy będąc uczniem Chrystusa wcielam te wymiary miłości w swoje życie?
Wszystkie sfery człowiecze są ze sobą ściśle powiązane. Jeśli cierpi ciało, reaguje psychika, tracimy lekkość umysłu. Lecz jeśli umysł doświadcza dobra i piękna, ciału łatwiej zrelaksować się, a i psyche staje się mocniejsza.... - i tak dalej. Gdzieś w tym wszystkim głęboką rolę odgrywa modlitwa i nauka włączania w nią nie tylko sfery myśli i emocji, ale i ciała... ze wszystkim, czego ono doświadcza.
Ten Jezus, ukryty cieleśnie w kawałku niekwaszonego chleba - oddaje się dziś cały bez zastrzeżeń i warunków.... do zjedzenia. Zaspokaja głód fizyczny i duchowy, głód relacji i bliskości. Przenika zaspokojeniem każdą potrzebę człowieczą. Także tę czysto fizyczną: żeby żyć, trzeba jeść. Napawa mnie to podziwem.
To w Nim jest spełniona jedność człowieka - jedność myśli, emocji, psychiki, umysłu, ciała, duszy, modlitwy. Tę spełnioną świętą jedność daje mi do spożywania, by przenikała mnie i czyniła na wzór i podobieństwo.
A przecież nikt nie zna moich pęknięć tak dobrze, jak On.
Może dlatego za każdym razem konsekrowana Hostia pęka w kapłańskich dłoniach na pół, zanim dostanę jeść.....?
Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu uczniami. A gdy jedli, rzekł: „Zaprawdę powiadam wam: jeden z was Mnie zdradzi”.
Zasmuceni tym bardzo, zaczęli pytać jeden przez drugiego: „Chyba nie ja, Panie?”
(Mt 26,21-22)
Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. Blisko jest Ten, który mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do mnie! Oto Pan Bóg mnie wspomaga! Któż mnie potępi?
Ta sprzeczność, to chyba dla pokory: "obdarzył mnie językiem wymownym..." więc "pobudza me ucho". Mocna strona zrównoważona słabą.
A może "pobudza me ucho", bym miał w ogóle cokolwiek do powiedzenia tym swoim obdarowanym wymownym językiem....
***
Patrzę z podziwem na tego Człowieka, który twardo stawia czoła przemocy. Odkrywam w Nim ideał taki, jakiego wcześniej nie widziałam: On przeciwnościom życia wychodzi w pełni świadomie i odważnie naprzeciw. On zwycięża konflikty przez twarde, uczciwe i jasne postawienie sprawy. Nie ma miejsca na rozmyte pretensje, żale, niewyjaśnione urazy i pokątne komentarze. Jest tylko stanięcie na wprost przeciwników i sprawiedliwe nazywanie rzeczy po imieniu: obdarowanie, zniewaga, pomoc, krzywda, spór, odwaga, oskarżyciel.... a wszystko w duchu wiary.
Dlatego ma prawo zawołać z mocą: "Oto Pan Bóg mnie wspomaga".
I doświadcza tego - i zwycięża.
Ucz mnie tej odwagi, Panie. Ucz mnie wciąż na nowo.
Powiedział Mu Piotr: „Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie”.
Odpowiedział Jezus: „Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz”.
(J 13,37-38)
Piotr był pewien tego, co mówił. Ale Jezus znał Go lepiej, niż On sam siebie...
Panie Jezu, pokazuj mi, proszę, prawdę o mnie. Ty mnie znasz do końca, wiesz o mnie to, czego nawet ja nie wiem. Otwieraj mnie na całą prawdę o mnie i ucz mnie ją przyjmować...
A ogromny tłum słał swe płaszcze na drodze, inni obcinali gałązki z drzew i ścielili na drodze. (Mt 21,8)
Nuże więc, biegnijmyż i my razem z Chrystusem, któremu spieszno na mękę. Naśladujmy tych, co wyszli Mu na spotkanie, ale nie w ten sposób, by słać na drodze gałązki palm i oliwek oraz kłaść kosztowne szaty, lecz my sami, jak tylko możemy, rozścielmy się na ziemi w pokorze ducha i prostocie serca, abyśmy przyjęli nadchodzące Słowo i pochwycili Boga, który nigdzie nie daje się ująć. (...) A zatem siebie samych ścielmy przed Chrystusem, a nie tuniki, martwe gałęzie i łodygi krzewów tracących zieleń, gdy staną się pokarmem, i przez krótki tylko czas radujących oczy. Obleczmy się natomiast w Jego łaskę, czyli w Niego samego. Pismo św. bowiem mówi: "Wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa". Kładźmy się pod Jego nogi jak rozścielone tuniki. (Godzina Czytań, Kazanie św. Andrzeja z Krety, biskupa, na Niedzielę Palmową)
Może pamiętacie, że już rok temu ten tekst pojawił się w Niedzielę Palmową... Myślę jednak, że warto go przypomieć - nic nie stracił na swej aktualności (zresztą również od czasu powstania).
Jezu cichy i pokornego serca, napełnij nas miłosierdziem, łagodnością i pokorą; - spraw, abyśmy cierpliwie odnosili się do wszystkich. Niech Twoja łaska odnowi nas, Panie.
Miłuję Cię, Panie, mocy moja,
Panie, opoko moja i twierdzo, mój wybawicielu.
Boże, skało moja, na którą się chronię,
tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja obrono.
W tym fragmencie Psalmu 18 aż siedem razy użyte jest, w różnych odmianach, słowo „mój” w odniesieniu do Boga. Wskazuje to na bardzo bliską, osobistą relację psalmisty z Bogiem.
A jak jest ze mną? Kim dla mnie jest Bóg? Czy jest moją mocą, moją opoką, moją twierdzą, moim wybawicielem, moją skałą, na którą się chronię, moją tarczą, mocą mego zbawienia i moją obroną? I czy umiem Mu za to wszystko dziękować i wyrażać swą miłość?
„Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego...” (Ps 51)
Wielki Post to dobry czas na oczyszczanie, obmywanie, słowem – wielkie porządki. „Obmyj mnie” - to wołanie musi być poparte naszą wolą i współpracą z Panem. Żeby mógł nas obmyć, musimy do Niego przyjść. Nic bez naszej zgody.
Jezus powiedział do Żydów, którzy Mu uwierzyli: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.
(J 8,31-32)
Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem ani się cofnąłem... (z jutrzni).
Tak. Daj mi Panie odwagę, o odwagę Cię proszę. By to, co zostało odkryte przede mną, doprowadziło mnie do właściwych kroków, właściwych postaw, właściwych decyzji.
Od oporu przed zmianami i od wycofania się z tego, co nowe i nieznane - uchroń mnie.
Od rozmycia tego, co niewygodne, a co trzeba uczynić - uchroń mnie.
„Wielki jesteś, Panie, i przesławny w swej mocy.” (2 antyfona z jutrzni)
„Radosnym głosem wykrzykujcie Bogu.” (Ps. 47)
Gdy dopada nas strach przed rzeczywistością, przed nieumiejętnością ogarnięcia tego, co się dzieje, bezradność – wysławiajmy Pana! Bo On jest Panem. Nie zapominajmy o tym. Jego moc z nami.
Antyfona 1 w jutrzni: „Posłał Bóg anioła Gabriela do Maryi Dziewicy poślubionej Józefowi.”
A gdyby Maryja się nie zgodziła? Co się dzieje, gdy odmawiam Panu Bogu?
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.
(J 12,24-25)
Miłosierny Boże, kieruj naszymi sercami, * bo bez Twojej pomocy nie możemy się Tobie podobać. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Pan słyszy wołających o pomoc *
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, *
ocala upadłych na duchu.
Liczne są nieszczęścia, które cierpi sprawiedliwy, *
ale Pan go ze wszystkich wybawia.
(Ps 34,17-19)
A Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie, * naucz mnie tajemnic mądrości.
Nauka tajemnic nigdy nie trwa krótko... a ja bym tak często chciała od razu, już teraz - wiedzieć, jak mam postąpić albo zacząć działać, albo po prostu usłyszeć odpowiedź Pana Boga. Ale rozeznawanie to żmudny proces i walka. Już wczoraj była o tym mowa: Izraelici zgrzeszyli bałwochwalstwem, bo bardzo szybko zdecydowali się nie czekać na powrót Mojżesza i zbudować cielca.
Złamanie pierwszego przykazania ukryte było w zbyt szybkich decyzjach co do dalszej drogi.
A On ma upodobanie w ukrytej prawdzie. Jeśli coś jest ukryte, trzeba szukać, by znaleźć. Szukanie wymaga czasu, a bezcenne tajemnice zawsze mówi się szeptem.
Tak mówi Pan:
„Gdy nadejdzie czas mej łaski, wysłucham cię, w dniu zbawienia przyjdę ci z pomocą. A ukształtowałem cię i ustanowiłem przymierzem dla ludu, aby odnowić kraj, aby rozdzielić spustoszone dziedzictwa, aby rzec więźniom: «Wyjdźcie na wolność!», marniejącym w ciemnościach: «Ukażcie się!».
Oni będą się paśli przy wszystkich drogach, na każdym bezdrzewnym wzgórzu będzie ich pastwisko. Nie będą już łaknąć ni pragnąć, i nie porazi ich wiatr upalny ni słońce, bo ich poprowadzi Ten, co się lituje nad nimi, i zaprowadzi ich do tryskających zdrojów. Wszystkie me góry zamienię na drogę, i moje gościńce wzniosą się wyżej.
Oto ci przychodzą z daleka, oto tamci z Północy i z Zachodu, a inni z krainy Sinitów. Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio! Góry, wybuchnijcie radosnym okrzykiem! Albowiem Pan pocieszył swój lud, zlitował się nad jego biednymi.
Mówił Syjon: «Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał». Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie!”.
Pan skierował do Natana następujące słowa: „Idź i powiedz mojemu słudze Dawidowi: To mówi Pan: «Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem. Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki»”.
Bóg największym swoim sługom - Abrahamowi, Dawidowi - składał wielkie obietnice co do ich potomstwa. Składał obietnice niezwykłe: pobudzenia ich potomków do relacji z Bogiem, ale... w dalekiej przyszłości.
Czyżby to właśnie ci, którym Bóg każe tak długo czekać na duchową przemianę potomstwa - byli na liście Jego ulubieńców?
Hmmmm.
Przychodzą mi na myśl konkretne osoby, które (nieraz od wielu lat) modlą się o nawrócenie swoich dorosłych dzieci - i nic...
Nic? To pozór.
Może po prostu ta obietnica jest właśnie dla nich, ale ponieważ Bóg traktuje ich tak samo poważnie, jak Abrahama i Dawida, sięgając w zapowiedzi błogosławieństwa dalej, niż oni pojmują - dlatego jeszcze nie jest spełniona....
Lecz to, co w przyszłości zobaczą - być może w przyszłości nieba - przerośnie ich najśmielsze oczekiwania.
Ten dzień jest poświęcony Panu, Bogu waszemu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie. Nie bądźcie przygnębieni, bo radość w Panu jest waszą ostoją.
(Ne 8, 9b. 10b)
Każdy z nas ma swoją własną listę wyświadczonych przez Pana Boga łask, za którą słusznie należy Mu się wdzięczność i uwielbienie. To naturalne, ale także nieco ...interesowne. A gdyby tak wielbić i okazywać wdzięczność Panu tylko za to, że jest, a dzięki Niemu także ja jestem...
Zamienił burzę na powiew łagodny, *
umilkły morskie fale.
Radowali się ciszą, która nastała, *
przywiódł ich do upragnionej przystani.
(Z Godziny Czytań, Ps. 107)
Zwróćmy jeszcze uwagę na słowa: "Niech w tobie nie będzie miejsca, gdzie by się mogło skryć wołanie moje". Sama bowiem krew zbawienia, którą przyjmujemy, jest wołaniem naszego Odkupiciela. Dlatego św. Paweł mówi: "Przystąpiliście do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż (krew) Abla". A o krwi Abla powiedziano: "Krew brata twego głośno woła ku Mnie z ziemi".
Krew Jezusa lepiej jednak przemawia niż krew Abla, ponieważ krew Abla domagała się śmierci bratobójcy, natomiast krew Pana wyprosiła życie prześladowcom. Żeby więc sakrament męki Pańskiej nie był w nas bezużyteczny, winniśmy naśladować to, co przyjmujemy, i głosić innym to, co sami czcimy.
(Godzina Czytań, Z komentarza św. Grzegorza Wielkiego, papieża, do Księgi Hioba)
Polecam poruszającą konferencję na ten temat (konferencja nr 2) o. Pelanowskiego TU
Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie. Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz za to, że siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu i oręduje za przestępcami.
Policzony pomiędzy przestępców..... oręduje za przestępcami.
Jezus modli się za tych, wśród których się znalazł, między których doprowadziły go wydarzenia i decyzje Jego życia. To musiało być bardzo trudne. Nie pasujący, nieakceptowany, nierozumiany Jezus... nie szuka alternatywy. Nie zmienia nazwiska, nie wyprowadza się na drugi koniec świata, nie ucieka w nadmiar zajęć. Trwa wśród tych, których ma wokół siebie - nawet za cenę poczucia niezrozumienia i odrzucenia. Trwa i modli się. Oręduje.
Czasem sobie myślę półżartem-półserio, że nasze diakonie "Orędownik 1" i "Orędownik 2" powinny nazywać się "Orędownik 2" i "Orędownik 3" - bo pierwszym Orędownikiem jest Jezus, który wciąż modli się za nas. Ale także w drugim znaczeniu. Zanim poprosisz innych o modlitwę w trudnej sytuacji, sprawdź czy ta sytuacja nie doprowadzi do oczyszczenia życia twojej własnej modlitwy... i pogłębienia relacji z Bogiem. Czasem lepiej w milczeniu przetrzymać przejazd życiowego walca, niż rozmieniać się na drobne prośbami o modlitwę i szukać zbyt łatwego pocieszenia. Wyjdziesz z takiego doświadczenia inny - może nie mądrzejszy, może nie silniejszy, może nie wspanialszy... ale na pewno z nowym doświadczeniem modlitwy.
Dwuosobowy Orędownik 1 - może to właśnie Pan Jezus i Ty wobec trudnych, przygniatających czasem spraw?
„Odwróć swe oblicze od moich grzechów i zmaż wszystkie moje przewinienia.” (Ps 51)
„Uznajemy, Panie, nieprawość naszą i przewrotność naszych przodków, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie.” (Jer 14, 17-21)
„Jesteśmy Jego własnością.” (Ps 100)
Psalmista szedł na całość. "Zmaż wszystkie przewinienia". Pan też idzie na całość – wytropi każdą, nawet tę pokoleniową nieprawość i przy skrusze potomka odpuści. Jakże inaczej? Jesteśmy Jego. Jego. I tylko Jego. Iść na całość. Ja też.
Modlą się wszyscy aniołowie i całe stworzenie, modlą się stada i dzikie zwierzęta zginając swoje kolana. Wszystko, co wychodzi ze stajni i wypełza z nor, nie podnosi bezużytecznie swoich paszcz ku niebu, lecz modli się wydając dźwięki sobie właściwe. Nawet i ptaki powstające ze snu wznoszą się ku niebu i rozkładając na krzyż skrzydła zamiast rąk, mówią coś, co wydaje się modlitwą. (Godzina Czytań, Z traktatu Tertuliana, O modlitwie)
To się nazywa widzieć Boga we wszystkim! A ja - czy potrafię tak patrzeć na rzeczywistość? I czy moje życie też jest modlitwą?
Izajasz (40, 10-17) tak przemawia: „Któż zdołał przeniknąć ducha Pana, kto jako doradca dawał Mu wskazania? Do kogo On się zwracał o radę i światło, aby Go pouczył o ścieżkach prawa, żeby udzielił Mu wiedzy i drogę roztropności ukazał?”
A dzisiejszy człowiek? Jakże lubi majstrować przy Bożym prawie, przy tym Bożym GPS, który, w odróżnieniu od ludzkiego, na manowce ani do jeziora nie zaprowadzi...
Mojżesz przemówił do ludu, mówiąc:
„Tylko się strzeż bardzo i pilnuj swej duszy, byś nie zapomniał o tych rzeczach, które widziały twe oczy: by z twego serca nie uszły po wszystkie dni twego życia, ale ucz ich swych synów i wnuków”.
(Pwt 4,9)
Antyfona do Jutrzni „Szczęśliwy człowiek, który postępuje sprawiedliwie i mówi prawdę.” Oraz dalszy ciąg Pieśni Zachariasza: „A ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego, gdyż pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogi. Jego ludowi dasz poznać zbawienie przez odpuszczenie grzechów. Dzięki serdecznej litości naszego Boga, z jaką nas nawiedzi z wysoka Wschodzące Słońce, by oświecić tych, co w mroku i cieniu śmierci, mieszkają, aby nasze kroki skierować na drogę pokoju.”
Można być takim cichym prorokiem świadczącym postawą raczej niż nauczaniem. Bez namaszczenia Pańskiego – cóż to za prorok... Ale sprawiać Panu radość dobrym życiem i wnosić choć maleńkie światełko w cudze – każdy może.
„Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu”. Wczoraj na seminarium uderzyło mnie, że tak często mówię "przebaczam mojemu bliźniemu", a w rzeczywistości wykorzystuję każdą sytuację by rzucić kąśliwą uwagę, przypominam o tym jak zostałam skrzywdzona, nie odzywam się itd. - a decyzja że przebaczam, to właśnie to, że pomimo tego jakie są we mnie emocje, decyduję się świadomie zrezygnować z odwetu. Przebaczenie z serca uwalnia, doświadczyłam tego niejeden raz. Wciąż zachwyca mnie jak cudownie wszystko składa się w całość… Dziękuję Ci Panie za to, że pokazujesz jak żyć bym była szczęśliwa.
Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?” Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy". (Mt 18,21-22)
„Czyż to nie Ty przywrócisz nam życie, a Twój lud w Tobie będzie się weselił?” (Ps 85)
„Prosta jest ścieżka sprawiedliwego, Ty równasz jego drogę szlachetną.” (Iz 26, 1b-4, 7-9, 12)
„Da nam, że z mocy nieprzyjaciół wyrwani, służyć Mu będziemy bez trwogi, w pobożności, sprawiedliwości przed Nim po wszystkie dni nasze.” (Pieśń Zachariasza)
Ścieżki Pańskie są proste i równe, co wcale nie znaczy, że łatwe. Czasami wymagają od wiernego samozaparcia, wystawienia się na niebezpieczeństwo, drwiny. Z pewnością wymagają odwagi, ale też pobożności – czyli utkwienia wzroku w Panu, nie w tych, którzy szarpią i kpią. Służyć Tobie po wszystkie dni nasze, daj nam, Panie.
K. Odkupiłeś nas, Panie, * Z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu.
W. Odkupiłeś nas, Panie, / Z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu.
K. Uczyniłeś nas królestwem i kapłanami dla naszego Boga.
W. Z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu.
K. Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.
W. Odkupiłeś nas, Panie, / Z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu.
Jakie to uderzające.
Odkupiłeś nas, Panie.... z każdego pokolenia poprzedzającego nas: rodziców, dziadków, pradziadków....
Odkupiłeś nas, Panie.... z każdego języka niszczącego nasze życie. Nikt tak nie potrafi niszczyć nas językiem, jak własna rodzina - najlepiej nas zna i oczekiwania ma.
Odkupiłeś nas, Panie.... z każdego grzechu tych, którzy żyli przed nami i który może do dziś czkawką się odbijać.
Uczyń nas królestwem i kapłanami dla naszego Boga. Na Twoją miarę.
„Jak miłe są Twoje przybytki, Panie Zastępów.” (Ps 84) I dalszy ciąg Pieśni Zachariasza: „Jak zapowiedział od dawna przez usta swych świętych proroków, że nas wybawi od naszych nieprzyjaciół i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą; że naszym ojcom okaże miłosierdzie i wspomni na Swe święte przymierze, na przysięgę, którą złożył ojcu naszemu Abrahamowi.”
Żeby wejść do Bożych przybytków, trzeba wykonać pewien wysiłek – przyjść i być godnym, tzn. kochać Go i z miłością przestrzegać Bożych zasad – tych pieczętowanych przymierzem. W kontekście czekającej nas modlitwy nad drzewem genealogicznym, obietnica, że naszym ojcom okaże miłosierdzie jakże jest pocieszająca. On nigdy nie łamie danego słowa. Dziękuję Ci za to, Panie.
Dzisiejsza jutrznia zwraca uwagę przede wszystkim na wychwalanie Pana. Zatrzymałam się nad pierwszymi wersami Pieśni Zachariasza - „Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, bo lud swój nawiedził i wyzwolił. I wzbudził dla nas moc zbawczą w domu swego sługi Dawida.” Nad Pieśnią Zachariasza, która jest codziennie, jak żołnierz na warcie... Aż może kusić, żeby nad nią przemknąć, bo już taka oczytana, oswojona. I Krzyż. Też dzień w dzień. Jakże trzeba mi się pilnować, żeby nie przywyknąć i przestać dostrzegać.
W Liście do Efezjan (4, 23-24) św. Paweł nawołuje do odnowienia się duchem w naszym myśleniu i do przyobleczenia się w nowego człowieka. Jak? Przez śmierć starego. Jakim sposobem? – wypuszczając wszystko co „moje” z ręki. Dla Pana Boga. Panu Bogu. On dokonuje przemiany. Nie ja. Raz po raz dostaję upomnienia, żeby o tym nie zapominać...
„Odnów nas, Boże, i rozjaśnij nad nami swoje oblicze, a będziemy zbawieni.” (Ps 80)
Odnów mnie, Panie, i rozjaśnij nade mną swoje oblicze, a będę zbawiona.
Nie będę nic mówić. Nie trzeba.
Bo przecież jesteś troskliwym pasterzem
I nie chcesz śmierci grzesznika,
Lecz by się zwrócił do Ciebie w pokorze
A przez to życie otrzymał.
Głębia miłosierdzia. Bóg czekający, aż zwrócę się ku Niemu.
Obym nie pomijała Twojego oczekiwania na mnie, Panie - powierzchownie Cię traktując w codziennym zabieganiu. Obym nie kamuflowała swoich płycizn zdawkowym zainteresowaniem Tobą. Obyś był moim ŻYCIEM - a nie elementem życia.
„W tym świętym czasie powrotu do Ciebie,
Gdy dajesz łaskę pokuty,
O miłosierdzie błagamy z nadzieją
I zło naprawić pragniemy.”
Zobaczyć swoje własne zło – wobec siebie i innych jest znacznie trudniej, niż zobaczyć je u kogoś. A jednak to swoje zło muszę uznać przed Panem Bogiem i sobą, żeby móc powrócić. Mało tego – jeszcze je trzeba naprawić. Jak? Miłością. Cierpliwością. To seminarium, przez które teraz przechodzimy jak przez morze, z pewnością nam to umożliwia. Łatwo nie jest, ale jest wykonalne, bo „Ty jesteś Bogiem działającym cuda” (Ps 77).
Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami:
„Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą..."
(Mt 23,1-3a)
Może czasem warto zatrzymać się w tym miejscu i zrobić rachunek sumienia...
Bo Pan swój lud miłuje,*
pokornych wieńczy zwycięstwem.
Niech święci cieszą się w chwale,*
niech się weselą przy uczcie niebieskiej.
Chwała Boża niech będzie w ich ustach,*
a miecz obosieczny w ich ręku,
Aby pomścić się na poganach*
i karę wymierzyć narodom,
Aby ich królów zakuć w kajdany,*
a dostojników w żelazne łańcuchy,
Aby się spełnił wydany na nich wyrok.*
To jest chwałą wszystkich świętych Jego.
Przypomina się w tym miejscu inny werset - z Apokalipsy: "Oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym".
Tak, to właśnie o tym..... O wykonaniu wydanego na Oskarżyciela i jego dostojników - wyroku.
O ostatecznej wygranej świętych Boga.
Jak dobrze, że raz jeszcze mogę powtórzyć ten psalm.
Jak dobrze, że powtórzę go jeszcze wiele razy
- jak nieustępliwie wzmacniającą obietnicę -
....zanim na własne oczy zobaczę jej spełnienie.
Módlcie się za tych, * którzy was prześladują i oczerniają, / abyście przez to się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie.
Jak to jest.... Panie Jezu ?
Miłość Boża, doświadczenie opieki i pomocy z Jego strony, zachwyt czułością i miłosierdziem Jego serca... Mamy takie okresy i takie doświadczenia. Umacnia się w nas wtedy radosna moc: jestem Bożym dzieckiem.
Ale Jezus pokazuje drogę wgłąb: jeśli swoją tożsamość synowską chcesz umocnić i chcesz, by głęboko dojrzała Twoja relacja z Ojcem, napotkasz na nieprzyjaciół, prześladowania i oczernianie. W atmosferze niezrozumienia ludzkiego rozwija się zrozumienie woli Bożej. W atmosferze oczerniania rozwija się czystość.
Bardzo trudne - Panie Jezu - w wolności pozostawać wobec tych, którzy nas prześladują choćby tylko swoimi komentarzami na nasz temat... i którzy nas oczerniają, choćby tylko w gronie rodziny.
A jednak - właśnie w takich sytuacjach najpełniej rodzić się może modlitwa i więź z Ojcem. Czysta, uboga i prosta droga do synostwa na wzór Jezusa.
Wspomóż nas, abyśmy potrafili dzisiaj ująć pożywienia naszemu ciału - i mogli przyjść z pomocą naszym braciom potrzebującym. Przez śmierć Twoją, Panie, napełnij nas życiem.
Przemień naszą oporną wolę, - spraw, abyśmy wielkodusznie byli Ci oddani. Przez śmierć Twoją, Panie, napełnij nas życiem.
Potężne światło, jaśniejsze od słońca,
Którego tarcza już wschodzi,
Wielbimy Ciebie, nasz Boże i Panie,
W Najświętszej Trójcy Jedyny. Amen.
Potężne światło jaśniejsze od słońca.... - przypomniała mi się jedna z moich koleżanek, z zawodu geograf. Kilka lat temu podczas częściowego zaćmienia słońca wpadła w taki zachwyt zjawiskiem, że przez długą chwilę wpatrywała się w słońce bez osłony. Skutek - uszkodzony wzrok... do końca życia. Trudności z prowadzeniem samochodu, etc.
Coś się w jej życiu trwale zmieniło - niestety na gorsze.
A ja, gdy próbuję wpatrywać się w światło Bożego Oblicza.... czy coś się w moim życiu zmienia na lepsze i czy jeśli tak - to trwale?
Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to co dobre tym, którzy Go proszą.
To, co dobre.... z czyjego punktu widzenia?
Z punktu widzenia Bożego. Nie - mojego.
Tylko czy umiem zostawić swój, by zacząć zmierzać do Bożego?
Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: „Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam”.
Dlaczego musiał Pan Bóg przemówić do Jonasza po raz drugi?
Bo za pierwszym razem prorok powiedział: nie.
Prorok Jonasz.
Uległość? Posłuszeństwo? Podatność na natchnienia?
Nic z tego.To nie ten typ.
Prorok słyszał głos Boga, ale i tak robił po swojemu. Rządził nim jego własny upór. A może to on rządził swoim uporem, żeby stworzyć sobie iluzję bycia życiowym siłaczem. Tak czy siak, efekt był ten sam.
Odmowa dla Słowa. Musiał przez nią przejść, by móc wyprowadzać z niej innych.
***
A potem?
Niniwa była miastem bardzo rozległym, na trzy dni drogi. Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona”.
Trzy dni powtarzać to samo, idąc przed siebie, nie wiedząc czy będzie jakikolwiek odzew! To dopiero byłby przejaw uporu. To ten sam jonaszowy upór, tylko.... co się z nim stało, że zaczął służyć w Bożej sprawie? Co się takiego stało, że cecha najbardziej oddalająca Jonasza od Boga stała się narzędziem ku przybliżaniu innych do Niego?
Może tylko jedno.
W zbuntowanym sercu Jonasza zapadła właściwa decyzja.
Wysławiajcie ze mną Pana, *
wspólnie wywyższajmy Jego imię.
Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał *
i wyzwolił od wszelkiej trwogi.
Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, *
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto wołał biedak i Pan go usłyszał, *
i uwolnił od wszelkiego ucisku.
Oczy Pana zwrócone na sprawiedliwych, *
uszy Jego otwarte na ich wołanie.
Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym, *
By pamięć o nich wymazać z ziemi
Pan słyszy wołających o pomoc *
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, *
ocala upadłych na duchu.
Cały psalm? Tak. Cały psalm responsoryjny.
Wołanie o pomoc, wobec którego Bóg nie pozostaje obojętny. Zwraca swoją twarz w stronę sprawiedliwego - zbliża się ku niemu, pochyla z troską.
I to jest moment świętości. Istota Wielkiego Postu.
Bóg nachylony blisko i tkliwie nad człowiekiem rozłożonym na łopatki. Twarzą w twarz, ale nie w pionie - jak nam to pasuje zwykle, gdy jesteśmy mocni: ja i On, a w jakim czasie? w jakich okolicznościach? decyduję JA.
Nie. Tym razem twarzą w twarz.... w poziomie. Jak matka nachylająca się nad niemowlakiem leżącym na pleckach. W głębinach człowieczeństwa bezradnego wobec siebie, wobec grzechu, wobec życia - objawia się bliskość nigdy już potem nie utracona z pamięci serca.
Kto zdolny jest prawdziwie zbliżyć się bezgranicznie - ty do Niego, czy On do ciebie?
Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.
(Ps 25,4-5)
Wczoraj było wołanie o prawdę, dziś znów się pojawia. Widać, prawda jest bardzo ważna. Wołajmy za psalmistą: "Boże i Zbawco, prowadź mnie w prawdzie".
Naucz mnie chodzić drogą Twojej prawdy - to prośba z dzisiejszego psalmu responsoryjnego. Co to znaczy: "chodzić drogą prawdy" ?
Chodzenie i droga to ruch. Chodzenie po drodze, kroki do przodu, zmiana widoku, zmiana otoczenia, moze nawet zmęczenie i walka o następny krok...
Droga ku prawdzie o sobie i ku prawdzie o Bogu - jest czasem drogą przez zmiany, zmęczenie i walkę, ale zawsze jest autentyczną i pewną drogą ku Życiu.
Ofiarą bowiem Ty się nie radujesz, *
a całopalenia, choćbym dał, nie przyjmiesz.
Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, *
pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz.
Tak mnie skrusz,
Tak mnie złam,
Tak mnie wypal Panie
Byś został tylko Ty
Byś został tylko Ty
Na zawsze Ty
Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: Rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać? Dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków?
Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pana iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzecze: «Oto jestem»”. (Iz 58,6-9a)
Szybko rozkwitnie me zdrowie. Proste?
Dla mnie nie. Muszę rozeznać, co znaczą w moim przypadku kajdany zła, więzy niewoli, wszelkie jarzmo. Kogo uciskam i mam puścić wolno? Kto jest moim współziomkiem, od którego się odwracam?
Konieczny jest czas i wysiłek. Ale moje zdrowie od tego zależy. Moje samopoczucie, moje szczęście już tu, w tym życiu.
Mojżesz przemówił do ludu:
„Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci kochać twego Boga, Pana, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego nakazy, polecenia i przykazania; abyś żył i mnożył się, a twój Bóg, Pan, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść.
Ale jeśli swoje serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz się kłaniał obcym bogom, służąc im, oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu.
Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Boga swego, Pana, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać ojcom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi”. (Pwt 30,15-20)
Prosty wybór. Nawet prawidłowa odpowiedź jest podana.
Dlaczego mimo to tak trudno jest iść drogą życia, szczęścia, błogosławieństwa? Otóż napisane jest "wybierajcie", a nie "wybierzcie". Tego wyboru należy dokonywać stale, nie tylko każdego dnia, ale przy każdej decyzji, w każdej sytuacji.
Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia duszę,
świadectwo Pana niezawodne, uczy prostaczka mądrości.
(Ps 19,8)
Dlaczego to właśnie prostaczek może nauczyć się mądrości? Bo Boga przyciąga ubóstwo. Człowiek, który oddał Bogu wszystko, może wszystko od Niego przyjąć.
Ile jest zbędnych rzeczy w moim życiu? W mojej głowie, sercu? Do czego jeszcze warto zastosować „brzytwę Ockhama”, czyli odciąć to, co niepotrzebne?
Mądrość zaś zstępująca z góry jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. (Jk 3,17)
Czy jestem mądry mądrością zstępującą z góry? Ta mądrość jest:
czysta,
skłonna do zgody,
ustępliwa,
posłuszna,
pełna miłosierdzia,
pełna dobrych owoców,
wolna od względów ludzkich,
nieobłudna.
Czy takie jest moje myślenie o mądrości? A gdzie wskaźnik IQ? Rozsądek? Zabezpieczenie własnych interesów? Wygląda na to, że jednak nie o to chodzi...
Rzekł im: „Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem”. (Mk 9,29)
Potęga modlitwy i postu... Dobrze się składa - przed nami 40 wyjątkowych dni, Wielki Post. Dołączmy do postu wielką modlitwę. Nie przegapmy tego czasu.