Blog Staszka

Staszek pisze z ... Kamerunu :)

Od 7 sierpnia jestem w Kamerunie. Po 12 godzinach lotu przez Brukselę, Duale, samolot wylądował w Yaounde stolicy kraju. Tutaj zupełnie inny świat.
Wizę mam na 3 miesiące, ale jeśli da się przedłużyć to chce pozostać do lutego przyszłego roku.
Tutaj trzeba przedefiniowac sobie pojęcie biedy. To co u nas jest nazywane biedą tutaj jest największym luksusem.
Pomimo tej biedy urzekli mnie ludzie których spotykam. Mój podziw wzbudza oczywiście przyroda, ale najbardziej ofiarna i odważna postawa naszych polskich misjonarek Pallotynek u których mieszkam.

IMG-20180903-WA0002IMG-20180904-WA0010IMG-20180904-WA0011

Ciąg dalszy poniżej - od najnowszych do najstarszych wiadomości...



Blog Staszka - 2018.12.29: Pielgrzymka PDF Drukuj Email
Blog Staszka
poniedziałek, 31 grudnia 2018 22:54

Pielgrzymka dzieci szkolnych do Nguelemendouka do sanktuarium Maryi Dziewicy.

WhatsApp Image 2018-12-29 at 21.47.52Nguelemendouka [Ngelemenduka] leży 72 km na zachód od Doume. Od kilkunastu lat corocznie udają się tam dwie pielgrzymki. Pierwsza rozpoczyna się 27 grudnia i kończy 29 grudnia. Jest to pielgrzymka samochodowa dla dzieci szkół podstawowych. Dzieciom organizuje się przewóz środkami transportu. Druga to pielgrzymka piesza w miesiącu lutym, dla młodzieży z college’ów, chociaż wtedy dołączają także dorośli. Trasę pieszo pokonuje się w ciągu czterech dni. Nguelemendouka to parafia, w której pracował przed powołaniem na urząd biskupa ks. Jan Ozga. To on - już jako biskup - zapoczątkował tradycję pielgrzymowania dzieci i młodzieży z całej diecezji Doume i Abong-Mbang do sanktuarium Matki Bożej w tej miejscowości.

Do Nguelemendouka można dojechać drogą polną (72 km), albo wybrać drogę w większości asfaltową (ok. 200 km). Jako że teraz jest pora sucha, to wybraliśmy bez większego ryzyka trasę krótszą. Dojazd zajął nam ponad dwie godziny.  Droga nie była najgorsza - bez większych dziur, tyle że miejscami wąska. Wyminięcie się z pojazdem z naprzeciwka to duży stres dla kierowcy. Najlepiej jest prawie się zatrzymać na poboczu, o ile takie istnieje (od czasu do czasu).

WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.10.45WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.10.51WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.10.58

Dobrze, że to drzewo zawaliło się kilka dni wcześniej, bo musielibyśmy zawrócić do domu.

Dla przykładu: kierowca busa międzymiastowego, który kursuje jeden raz na dzień na tej trasie, tam i z powrotem - uważa, że jest pojazdem uprzywilejowanym i inni powinni mu zjechać z drogi. Bagaż pasażerów takiego busa jest pakowany na dachu. Czasami jest go drugie tyle, co sam bus. Kierowca zabiera wszystko, co pasażer ma do przewiezienia. Nieważne - towar żywy czy martwy. Widziałem na własne oczy, jak - oprócz innych klamotów - czterech mężczyzn przywiązywało na dachu takiego busa, żywego ogromnego prosiaka.

WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.10.16WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.10.31WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.10.21

Ta czerwona roślinność przy drodze, to kurz na liściach. W porze mokrej rośliny są zielone, ale droga wtedy jest lepką mazią i jedzie się po niej jak po lodzie. Siostry w przeszłości już nieraz zaliczyły lądowanie w rowie.

Dzieci kończyły sesję poranną w kościele. Te w czerwonych bluzach na pierwszym planie to dzieci ze szkoły podstawowej w Doume.

WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.10.40WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.10.36WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.10.25

Po drodze do Nguelemendouki, na 48 kilometrze od Doume, znajduje się miejscowość Doumaintang. Tam proboszczem parafii pw. Św. Teresy od Dzieciątka Jezus, jest polski misjonarz - ks. Mirek  Bujak. Gdy wpada do Doume, to odprawia czasami u nas w kaplicy Mszę św. Wpadliśmy do niego na chwilę w odwiedziny. Już parę razy miałem do niego pojechać na dłużej i popracować, ale do tej pory nie udało się ustalić dogodnego dla nas obu terminu. Jeszcze mam miesiąc, to może teraz się uda. Wcześniej przez kilka lat ks. Mirek pracował tutaj w Doume i zajmował się m.in. adopcją. To do niego wpłacam pieniądze od 15 lat na mojego chłopaka, Donalda. Na terenie swojej nowej parafii wybudował już kilka kaplic, a teraz kończy budowę kościoła parafialnego.

WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.11.01WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.11.15WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.11.27

Zna się prawie na wszystkim. Jest dobrym elektronikiem, elektrykiem, mechanikiem, hydraulikiem, stolarzem - i to jeszcze nie wszystko, co potrafi.  Zna kilka języków. Gdy tu był w Doume, to siostrom niejeden raz reperował elektrykę. Przed teologią skończył elektronikę. Wprowadził kilka własnych, ciekawych rozwiązań technicznych dla swoich parafian.

WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.11.32Po wodę parafianie przychodzą z kartą z chipem (dzieci) albo z zapamiętanym kodem (dorośli), jak kto woli. Przykładają kartę do czytnika pod klawiaturą i wbijają liczbę litrów wody na klawiaturze, po czym dokładnie tyle wody wypływa z kranu (nic się nie marnuje). Jak na karcie zabraknie pieniędzy na zapłatę za wodę, to można uzupełnić konto wrzucając pieniądze (lewa strona na zdjęciu). Rozwiązanie prawie tak nowoczesne, jak kasowanie biletów komunikacji miejskiej we Wrocławiu.

Kolejną budową będzie plebania dla niego. To zostawił na sam koniec. Mieszka już przez osiem lat tak jak inni mieszkańcy wioski, w drewnianym domku. Kiedyś odwiedził go i zamieszkał przez krótki czas biskup z polski z Radomia. Gdy zobaczył, w jakich warunkach mieszka i jakim gruchotem się porusza, to załatwił mu pieniądze na plebanię i nowy samochód z napędem na cztery koła.

WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.11.42WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.11.46WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.11.50

Dwa koty na utrzymaniu księdza, nie dają rady wyjeść wszystkich myszy w mieszkaniu, ale znacznie ograniczają ich liczbę.

WhatsApp Image 2018-12-29 at 22.11.51Innym ciekawym ewenementem na tej trasie jest wioska, z której pochodził jeden z byłych ministrów. Obecnie jest w niełasce i wypadł z rządu. Otóż załatwił on kiedyś dla wioski elektrownię słoneczną. Wybudowała ją jakaś firma z Chin. Jednak tylko przez krótki okres elektrownia pracowała. Okazało się, że mieszkańcy nauczyli się, jak omijać liczniki prądu i nie płacili za energię. W efekcie właściciel zamknął ją i elektrownia stoi sobie bezużytecznie.

Zmieniony: wtorek, 01 stycznia 2019 01:57
 
Blog Staszka - 2018.12.29: Narcisse PDF Drukuj Email
Blog Staszka
sobota, 29 grudnia 2018 14:34

WhatsApp Image 2018-12-29 at 05.36.36Narcisse jest studentem teologii w Bertoua. Pochodzi z Doume. Ma oboje rodziców, którzy mają ślub kościelny i są w Domowym Kościele. Ma siódemkę rodzeństwa. W przyszłym roku w maju zostanie diakonem. Będzie potrzebował albę. Obiecałem, że przyślę mu ją z Polski w paczce. Tu ze względu na klimat potrzebne są dwie sztuki, bo jedna wciąż musi być w praniu. Jest bardzo niskiego wzrostu, jego matka jest Pigmejką, stąd alby trzeba będzie uszyć. Wziąłem jego wymiary. Odległość od ramienia do kostki to tylko 135 cm. Takich rozmiarów gotowych alb w Polsce nie widziałem. A kupowałem już alby dla innego diakona z Yaounde.

W związku z Narcissem wczoraj przeżyłem niekomfortową sytuację. Jego matka uklękła przede mną na kolana i poprosiła o pieniądze na czarną sutannę dla jej syna (na dwie sztuki). Pomimo iż oboje rodzice pracują i zarabiają po ok. 40 tys. franków, to przy ósemce dzieci musieliby nic nie jeść przez półtora miesiąca, aby sfinansować taki wydatek. Na polskie złotówki to ok 800 zł. Moja styczniowa emerytura nie jest jeszcze do końca rozdana, więc pieniądze dostanie. Gdyby jednak ktoś z was miał ochotę.... to nie miałbym nic przeciwko.

Zmieniony: sobota, 29 grudnia 2018 20:14
 
Blog Staszka - 2018.12.26: Szopka Bożonarodzeniowa PDF Drukuj Email
Blog Staszka
czwartek, 27 grudnia 2018 01:08

WhatsApp Image 2018-12-26 at 11.37.08Bananowiec nad chatką wskazuje, że jesteśmy w Afryce. Element z Polski jest po prawej stronie: żywa gałązka z drzewa podobnego do świerka, osadzona w doniczce z bambusa. „Nadeszła chwila ciszy uroczystej i z nieba zszedł Mistrz wiekuisty” (C.K.Norwid). Przed wejściem stoją Maryja i Józef, pilnują swojego nowonarodzonego Synka. Na werandzie przechodzi właśnie kotek, a na dachu pilnują wszystkiego dwa aniołki. Ze środka wydobywa się mocne światło. Nad chatką rozbłyskuje gwiazda - co oznacza, że zamieszkują tu niezwykli ludzie. Właśnie dlatego pojawia się przed ich chatką coraz więcej gości. Z boku jeszcze dobrze ich nie widać, ale zbliżają się trzej królowie z darami. Chatka to podarunek od niepełnosprawnego człowieka z buszu, podobna do jego własnej chatki, która została mu w tym roku niespodziewanie odnowiona. Jest lekka jak piórko - ale za duża, aby zabrać ze sobą do Polski. A więc zostanie w Kamerunie i będzie to chatka dla Świętej Rodziny.  W ten sposób - miejmy nadzieję - wszyscy, którzy  otrzymali chatkę są zadowoleni. Stoi ona w naszej kaplicy klasztornej jako szopka bożonarodzeniowa. Niech Mistrz Wiekuisty błogosławi wszystkim dobrodziejom misji. Dziękuję bardzo za życzenia świąteczne. Pozdrawiam.

Nie wiem jak w innych krajach poza Polską, ale w Kamerunie dzisiaj jest zwykły dzień. Mój program na dziś, to do południa -  nic, a po południu - leżenie. Jedyna praca, jaką dzisiaj wykonuję, to czytanie zaległej lektury od ks. biskupa. Już prawie kończę. Siostry ani same nie świętują, ani swoim pracownikom nie dały wolnego. Jestem tym zaskoczony. To mi się nie podoba.

Takich kiepskich Świąt Bożego Narodzenia, to jeszcze w życiu nie miałem. Bez pasterki, bez kolęd, w środku lata - to nie to, co w Polsce. Czas spojrzeć na walizki i pakować się do swojego kraju. Przepraszam, marniejsze Święta już były. 13 lat temu.

Uważam, że Polacy bez względu na okoliczności powinni szanować swoje święta. Właśnie przed chwilą miałem ostrą dyskusję z siostrą, która kazała przyjść dzisiaj dzieciom do pracy do czyszczenia rowów wokół klasztoru.

WhatsApp Image 2018-12-26 at 21.09.24Właśnie skończyłem czytać  tę książkę. Dostałem ją od ks. biskupa Jana Ozgi, ordynariusza diecezji Doume i Abong-Mbang i, jak zapowiedział, czeka mnie dyskusja z nim na jej temat. Ale to po jego powrocie z objazdu swojej diecezji w tych miejscach, gdzie można się tylko dostać w porze suchej. Do niektórych miejsc nie ma jeszcze żadnej drogi, więc dopływa tam łódką. Ciekawa książka. Warto ją przeczytać. Są to relacje z życia pewnego mężczyzny imieniem Jordan Fletcher, będącego daleko od Boga - na przemian z listem pisanym przez diabła seniora imieniem Lord Foulgrin do swojego podwładnego imieniem Squltaint, opiekującego się Jordanem Fletcherem. Listy są formą instrukcji, jak kusić oszukiwać i namawiać do grzechu. Czytając listy jakby podsłuchujemy, jak wykorzystując nasze słabości demoni omawiają strategie - jak nas  nakłaniać do grzechu. Poznając ich strategie, jesteśmy bardziej świadomi tych planów i możemy być bardziej skuteczni w uniemożliwianiu im ich realizacji.

Zmieniony: czwartek, 27 grudnia 2018 20:44
 
Blog Staszka - 2018.12.24: Boże Narodzenie PDF Drukuj Email
Blog Staszka
wtorek, 25 grudnia 2018 12:52

Witam z dalekiej Afryki i życzę wszystkim Wesołych Świąt. U nas wiatr zimnym śniegiem nie dmucha, a większość ludzi nawet nie wie, jak wygląda śnieg - ale taki tutaj mamy klimat. Natomiast niektóre rzeczy tutaj wydają się prawdziwsze, co pomaga lepiej zrozumieć Ewangelię. Ubóstwo, ziemia teraz łaknąca wody, wąska i ciemna droga, ciasna brama. Nawet pokora Boga jest tu bardziej namacalna, gdy zstępuje do żłobków w biednych kościołach wyglądających  bardziej na stodołę niż na świątynię.

WhatsApp Image 2018-12-24 at 23.45.59WhatsApp Image 2018-12-24 at 23.47.01

Przy okazji świąt gorąco dziękuję za wspaniałą pomoc w różnych akcjach, jakie tutaj próbujemy robić: np. dożywianie dzieci szkolnych lub pomoc najbiedniejszym. Bez waszego wsparcia nic by nie wyszło. Czasami na zdjęciach możecie zauważyć, że maluchy mają duże brzuszki. To wcale nie jest oznaką sytości - wręcz przeciwnie, głodu i infekcji wywołanych przez bakterie, które biorą się z brudnej wody. Przed świętami przygotowaliśmy i  rozdaliśmy paczki żywnościowe i ubraniowe dla ponad 60 dzieci objętych adopcją. Dzięki raz jeszcze wszystkim ofiarodawcom. Niech Boże Dziecię obdarzy was stokrotnie swoją miłością. Pozdrawiam.

Zmieniony: wtorek, 25 grudnia 2018 13:12
 
Blog Staszka - 2018.12.18: Wizyta w Bertoua PDF Drukuj Email
Blog Staszka
wtorek, 25 grudnia 2018 13:27

Dzisiaj po śniadaniu pojechałem z s. Edytą na zakupy przedświąteczne do Bertoua. To tylko 53 km po tej niebezpiecznej drodze, ale użytkownicy drogi byli tak mili, że nie zrobili mi krzywdy. Po drodze widzieliśmy tylko dwa wypadki. Duża cysterna do góry nogami i kanion roztrzaskany w rowie. Był tylko jeden moment groźny, gdy przy prędkości 80 km/h wymijała mnie ciężarówka, a z naprzeciwka nadjeżdżał motocykl. Parę razy rzuciło ją, ale utrzymała się na drodze.

Wszystko udało się kupić. Nawet namierzyłem, gdzie są mikrofony dynamiczne z  długimi kablami dla solistek chóru szkolnego, ale zabrakło nam na to pieniędzy. Warto wiedzieć, że w Afryce w sklepie można spotkać taki oto artykuł (kliknij żeby powiększyć).

WhatsApp Image 2018-12-18 at 14.34.39

Z okazji świąt Bożego Narodzenia s. Hanna wykonała odlewy z gipsu małego Jezusa.

WhatsApp Image 2018-12-18 at 14.46.05

Do tego potrzebuje koszyczki, w których go układa na sianku. Namierzyliśmy starszą babcię samotną, która takie koszyczki wykonuje z trawy. Babcia nie mówi po francusku, ale nie ma problemu, bo gdy tylko pojawiamy się koło jej domu, to zaraz zbiegają się sąsiedzi i tłumaczą - a przy okazji chcą sprzedać nam przeróżne rzeczy. Kilka zdjęć z kolejnej wizyty u babci wczoraj po południu.

WhatsApp Image 2018-12-18 at 14.55.38WhatsApp Image 2018-12-18 at 14.55.41WhatsApp Image 2018-12-18 at 14.55.44

Więcej zdjęć TUTAJ

Jej chałupka wygląda gorzej od tej, którą miał niepełnosprawny wykonawca mebli bambusowych. Gdybym ją najpierw spotkał, to prawdopodobnie ona miałaby wyremontowany domek. Ale teraz już nie mam dla niej pieniędzy. A szkoda.

A ja dostałem od właściciela wyremontowanego domku taki oto samochód, wykonany przez niego z bambusa. Przyda się dla wnuka.

WhatsApp Image 2018-12-18 at 16.53.13

Zmieniony: wtorek, 25 grudnia 2018 23:44
 
Więcej artykułów…
<< Początek < Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Następna > Ostatnie >>

JPAGE_CURRENT_OF_TOTAL
RocketTheme Joomla Templates