Bóg mówi Mojżeszowi : Jestem.
Tęsknię za podobieństwem do Niego, za pełnią wolności istnienia.
Nie powiedział: Jestem jedyny (chociaż jest) albo Jestem stwórcą (chociaż jest). Albo: Jestem potrzebny i niedostrzegany. Albo: Jestem godzien podziwu i wyśmiewany. Jestem najwyższy i uniżony. Jestem wszechmocny i kruchy. Jestem Miłością złaknioną miłości.
Nic z tych rzeczy. Wystarczyło tylko : Jestem.
To jest pełnia.....
..... człowieczeństwa....
Reszta - to cienie i blaski, rozpierzchające się w obliczu śmierci jak demony przed Synem Bożym. Jestem jedyna (dla kogoś) albo jestem niezdrowo przywiązana (do kogoś), jestem twórcza i wzbudzam czyjś podziw albo jestem ostra i wzbudzam czyjś lęk, jestem potrzebna albo jestem pozbawiona tego poczucia, jestem silna albo krucha, jestem złakniona miłości albo wybiegam z miłością... - nieważne.
Wśród cieni i blasków życia - po prostu j e s t e m. Wszystko co dobre, wypływa z dobrze przeżywanego istnienia, które smakuje jak najprawdziwsza, zdrowo pojmowana..... wolność.
Daleko mi do prawdziwej wolności - tak, jak daleko mi do Ciebie. A jednak zapewniasz mnie, że wciąż jesteś najbliższy mojemu sercu.
Wciąż.... jesteś.
Meroutka
|